Podobny pokaz siły widzieliśmy już w trakcie tegorocznego Giro d’Italia. W nim jednak duet Astany złożony z Fabio Aru i Mikela Landa ostatecznie musiał uznać wyższość Alberto Contadora (Tinkoff Saxo). W Vuelta a Espana „Księgowy” nie jedzie, jedzie za to hiszpańsko-włoski tandem.
Część hiszpańska – Landa – wygrała prawdopodobnie, jak wszyscy mówili, najcięższy etap w historii Vuelty, a może i kolarstwa. Część włoska – Aru – została nowym liderem wyścigu.
Landa należał do 19-osobowej grupy uciekinierów, która uformowała się na krótkim etapie. Kręcił w niej też Paweł Poljański (Tinkoff Saxo). Na osiem kilometrów przed metą reprezentant kazaskiej drużyny zaatakował. Nikt nie był w stanie zareagować.
Ostatnie trzy kilometry to były najtrudniejsze kilometry w mojej karierze. Dostałem wolną rękę, ponieważ nie odgrywam żadnej roli w generalce. Mam nadzieję, że dowieziemy Aru do samego Madrytu
– powiedział dwukrotny zwycięzca etapowy tegorocznego Giro.
Wspomniany Aru zaatakował u stóp Alto Els Cortals d’Encamp, podążyli za nim Daniel Moreno i Joaquim Rodriguez (obaj Katusha), lecz po następnym przyspieszeniu musieli uznać wyższość 25-latka, który założył czerwoną koszulkę.
Dzisiaj rano założyliśmy sobie, że musimy mieć swojego człowieka w ucieczce. Taktycznie ten etap nie mógł się potoczyć dla nas lepiej. Pokazaliśmy, na ile silna jest Astana
– cieszył się Aru.
Znacznie mniej powodów do radości miał Chris Froome (Sky). Brytyjczyk upadł upadł w początkowej fazie wyścigu, do zwycięzcy stracił ponad osiem minut. Wczoraj, w pierwszym dniu przerwy, zwycięzca tegorocznej edycji Tour de France przyznał:
To będzie decydujący etap Vuelty. Zdaję sobie jednak z tego sprawę, że nie znajduję się w formie z Touru.
Mimo walki prowadzenie w klasyfikacji generalnej stracił Tom Dumoulin.
Wszyscy dzisiaj strasznie cierpieli. Straciłem mnóstwo energii na zjeździe. Zakładałem kurtkę przeciwdeszczową, kręciłem w tyle. Nie jest wstydem stracić koszulkę na tak ciężkim etapie. Patrzę na czasówkę. Zanim jednak do niej dojdzie, przed nami kilka kolejnych gór
– stwierdził Holender z Giant-Alpecin, który obecnie jest trzeci.
Tuż za nim plasuje się Rafał Majka. Polak awansował z dziewiątej pozycji, do Aru traci 1:28 min.
To był dla mnie ważny dzień. Celem był awans w klasyfikacji generalnej tak wysoko, jak tylko będzie to możliwe. Nastawiałem się na walkę od początku do końca i udało się. Obecne 4. miejsce uważam za dobry wynik, ale będę walczył z całych sił nadal. Dziękuję Pawłowi Poljańskiemu za wielką pomoc na dzisiejszym etapie – to niezastąpiony przyjaciel, a jednocześnie znakomity kolarz! Cała drużyna zasługuje na wyrazy uznania, bo wykonaliśmy dużo pracy. To jednak nie koniec Vuelty, jesteśmy dopiero na półmetku. Koncentrujemy się na dniu jutrzejszym i walczymy dalej!
– relacjonował zawodnik Tinkoff Saxo na swojej stronie rafal-majka.pl.
Marianne Vos (Team Visma | Lease a Bike) triumfowała w Sigüenza w siódmym dniu La Vuelta Femenina.
Pod nieobecność ubiegłorocznego zwycięzcy, Primoza Roglica, z numerem jeden pojedzie drugi zawodnik tamtego wyścigu Geriant Thomas.
Evita Muzic dumna z siebie. Daria Pikulik bez ogródek o tym, jak przygotowania olimpijskie wyglądają w Polsce. Marta Lach znowu…
Francuzka Evita Muzic (FDJ-Suez) wygrała po wspinaczce do Laguna Negra szósty etap La Vuelta Femenina.
Zapowiedź 1. etapu Giro d’Italia 2024. 4 maja (sobota): Venaria Reale – Turyn (140 km ⭐️⭐️⭐️).
Red Bull oficjalnie z Bora-hansgrohe. Amy Pieters podała SD Worx do sądu. Nicholas van der Merwe wygrywa w Chełmży. Wiadomości…