Podobno nie liczą się pieniądze, a pasja. Tak przynajmniej mówi Christian Prudhomme, który rozmawiał z przedstawicielami trzech niemieckich miast, które chciałyby sprowadzić do siebie Tour de France.
Grono to składa się z Mannheim, Monasteru i Düsseldorfu.
Przyjechali i zobaczyli, jak wygląda organizacja poszczególnych etapów. Są zainteresowani zarówno startem, jak i etapami. Nie chodzi nam o pieniądze, tylko o pasję, która jest gwarantem rozwoju. Ważna jest atmosfera. Niemcy są potęgą w kolarstwie. Od 2013 roku Niemcy wygrali 18 etapów Touru
– powiedział Prudhomme.
Organizacja Grand depart kosztuje mniej więcej cztery miliony euro. Ostatni raz „Wielka Pętla” gościła w Niemczech w 2005 roku w Karslruhe i Pforzheim. W 1987 roku Tour – z Lechem Piaseckim – rozpoczął się w Berlinie Zachodnim.