Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2015: wypowiedzi po 19. etapie

Tegorocznego Tour de France Vincenzo Nibali już (raczej) nie wygra, ale za to do domu pojedzie ze zwycięstwem etapowym odniesionym dzisiaj w Alpach. „Rekin z Mesyny” pożarł 19. etap, prowadzący do La Toussuire.

Ten Tour jest dla mnie niezwykle ciężki. Miałem pewne problemy w pierwszym tygodniu zmagań. Lepiej było w drugim tygodniu. Atakowałem, ale w finałach nie dawałem rady. Dzisiaj drużynowo rozegraliśmy ten etap po mistrzowsku. Michele Scarponi w pierwszej ucieczce, potem Tanel Kangert, bo chciałem mieć kogoś do pomocy z przodu. Chcieliśmy narzucić mocniejsze tempo na Croix-de-Fer. Trzeba było spróbować odjechać stosunkowo wcześnie, to było praktycznie jedyne rozwiązanie. Nie wiedziałem, że Chris Froome miał problem. Obejrzałem się za siebie, bo szukałem Kangerta, radio nic mi nie powiedziało. Kiedy usłyszałem, że przewaga wynosi 2.20 min., ustabilizowałem ją

– tłumaczył lider zespołu Astana.

nibali-froome

Innego zdania był Froome, który utrzymał prowadzenie w generalce. Brytyjczyk ze Sky jest przekonany, że Nibali świetnie wiedział o jego technicznych problemach:

Jestem pewien, że obejrzał się za siebie i zobaczył, że mam kłopoty, a potem zaatakował. Miał czas na całym podjeździe, by zaatakować, a musiał to zrobić akurat w tym momencie… W sumie mamy za sobą ciężki dzień, dla nas jednak też bardzo dobry dzień, wyłączywszy stratę Gerainta Thomasa. Atak Nairo Quintany był bardzo mocny. Próbowałem kręcić dalej po mojemu nie doprowadzając do powiększenia się straty. Oprócz tego chciałem zachować nieco siły na jutrzejszy Alpe d’Huez.

Na drugim miejscu zameldował się dzisiaj właśnie Quintana. Kolumbijczyk, który nadal marzy o maillot jaune, w klasyfikacji generalnej traci do „Białego Kenijczyka” 2.38 min.

Czułem się silny, ale to nie wystarczyło, by zdetronizować Froome’a. Bardzo dobrze się bronił. Nie pogoniłem za Nibalim, ponieważ dla mnie dystans do mety był za długi. Chciałem, by Sky trochę popracowało. Myślałem, że wezmą się za pogoń, lecz tak się nie stało. Na ostatnich 5 kilometrach nie było łatwo, bo Tinkoff Saxo narzucił silne tempo. Jutro pojedziemy po wszystko albo nic. Będziemy jednak chcieli zachować podium dla Alejandro Valverde

– komentował najlepszy młodzieżowiec Touru, reprezentujący Movistar.

Chociaż etapu Pierre Rolland nie przesądził na swoją korzyść, to Francuz poniekąd może być zadowolony. Zawodnik Europcar, który prowadził, zanim nie został doścignięty przez Nibalego, wskoczył do top 10 generalki.

Pedałowałem dzisiaj na rowerze całym sercem pchany przez tłumy kibiców. Niestety Nibali postanowił zaatakować, co zniweczyło mój plan. Alpe d’Huez to moja ostatnia szansa na wygraną etapową

– mówił Rolland, który cztery lata temu już raz był najlepszy na słynnych zakrętach.

Jego przyjaciel Romain Bardet objął z kolei prowadzenie w klasyfikacji górskiej. I nie chce go oddać.

Wow, będę wspinał się na Alpe d’Huez w grochach. Nie podchodziłem do Touru z myślą o tej koszulce, ale zrobię wszystko, by ją utrzymać

– relacjonował 25-latek z Ag2r.

fot. ASO/B.Bade