Uważajcie na samochody techniczne Shimano! Na trasie tegorocznej Ronde van Vlaanderen niebieskie „potwory” zaatakowały dwukrotnie.
Najpierw skoda ścięła na zakręcie pedałującego w czołówce i wychodzącego na zmianę Jesse Sergenta. Reprezentant teamu Trek doznał złamania obojczyka. Shimano przeprosiło za incydent.
Ciekawe, czy przeprosi za kolejny. Niecałe 80 km przed metą inna skoda zagapiła się i wjechała w tył auta FDJ. Te z kolei potrąciło własnego zawodnika Sebastiena Chavanela. Francuz zrobił spektakularnego fikołka uderzając o krawężnik.
A wydawałoby się, że ci panowie za kierownicą potrafią jeździć, każdy z nich musi mieć licencję.