Przed Tour of Qatar Bradley Wiggins jakby zapomniał, że jest aktualnym mistrzem świata na czas i że powinien założyć w czasówce, w której zajął trzecie miejsce z takim samym wynikiem co Maciej Bodnar (Tinkoff Saxo), koszulkę w kolorach tęczy.
Mimo porażki „Wiggo” jest zadowolony ze swojej dyspozycji. Czuje się znacznie mocniejszy, niż w tym samym okresie ubiegłego roku:
Jeśli Fabian Cancellara (Trek) jest w formie, to i tak twoje szanse, by pokonać, nie są zbyt wielkie. Jestem zadowolony z mojego występu tym bardziej, że wierciłem się w siodle przez wiatr i przez zwykły rower szosowy.
Zawodnik teamu Sky patrzy na wiosenne klasyki, z dobrej strony pokazać zamierza się już w Omloop Het Nieuwsblad, następnie powalczyć o wygraną w Paryż-Roubaix. Pod tym kątem od zeszłorocznych mistrzostw świata przytył o 8 kg. Obecnie jego ciężar wynosi 80 kg.
A potem w czerwcu, w Londynie, spróbuję pobić rekord świata w jeździe godzinnej. Nie wiem, na co mnie stać, bo bardzo długo nie byłem już na torze. Muszę wpierw odrobić kilka zadań domowych, które na mnie czekają
– powiedział pierwszy brytyjski zwycięzca Tour de France (2012).
Po „Piekle Północy” Wiggins przejdzie do własnej kontynentalnej ekipy Wiggins Development Team, z którą się będzie przygotowywał na Igrzyska Olimpijskie w Rio (2016).
Foto: B. Bade