Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2014: ciekawostki #10

Witamy serdecznie na Planche des Belles Filles. Dwa lata temu Tour de France pierwszy raz zawitał na tej stacji narciarskiej. Specjalnie dla wyścigu wyasfaltowano nawet drogę, która do wcześniej służyła jako… narciarski zjazd.

Dzisiejszy dzień jest szczególny dla wszystkich Francuzów. Patrzymy w kalendarz i widzimy, że mamy 14 lipca, czyli Dzień Narodowy Zdobycia Bastylii 1789. Francuscy zawodnicy tradycyjnie robią wszystko, by właśnie w ten dzień odnieść triumf etapowy.

W 1995 roku wydawało się, że Laurent Jalabert jest blisko pokonania Miguela Induraina. „Jaja” ucieka z dwoma swoimi kolegami z teamu ONCE, strata Induraina wynosi nawet 10 minut. Hiszpan mobilizuje jeszcze swoją ekipę, udaje mu się obronić żółtą koszulkę, ale na lotnisku w Mende wygrywa Jalabert. Podjazd niesie nawet jego imię.

Osiem lat później 14 lipca w drodze do Gap atakuje Alexandre Vinokourov i zwycięża, jednak za nim rozgrywa się dramat. Na zjeździe na roztopionym asfalcie wywala się Joseba Beloki, jadący za nim Lance Armstrong mija Hiszpana, ale wylatuje z trasy na pole. Nie traci kontroli, niczym przełajowiec pędzi w dół, przeskakuje przez rów i dołącza do reszty peletonu.

Natomiast w 1996 roku w nietypowy dla siebie sposób po jedno z dziewięciu w sumie zwycięstw etapowych sięga Dżamolidin Abdużaparow. Uzbecki sprinter nie połyka swoich rywali w finale z grupy zasadniczej, tylko z ucieczki, a do tego końcówka prowadzi pod górę. Więcej Abdużaparowa nie zobaczymy już na najwyższym stopniu podium we „Wielkiej Pętli”.

W 1999 roku 14 lipca odcinek kończy się na Alpe d’Huez. Od grupy odrywa się Giuseppe Guerini, pewnie zmierza do mety, kiedy na trasę wyskakuje fotograf-amator. Włoch upada, wstaje, sprawdza rower i jedzie dalej. Wygrywa. Po kilku godzinach w hotelu odwiedza go pechowy kibic i przeprasza.