Dla Bartłomieja Matysiaka zwycięstwo we wspólnym na szosowych mistrzostwach Polski w Sobótce było czymś ważnym i wyjątkowym. Nie tylko ze sportowego punktu widzenia.
Wygrałem dla mojego taty, który zmarł prawie rok temu w moje urodziny. Dedykuję ten medal jemu. Dlatego ten triumf ma też charakter symboliczny, przez to jest dla mnie szczególnie ważne
– powiedział nam 30-letni zawodnik CCC Polsat Polkowice.
Popularny „Matys” na podium mistrzostw stawał już w Złotoryi w 2008 roku, wtedy na jego szyi zawisło srebro. Triumfował wówczas Marcin Sapa.
Tuż przed startem rozmawialiśmy i uzgodniliśmy w drużynie, że będziemy jechać na mnie. Ja miałem być liderem. Udało się. Wszystko poszło świetnie. Czy byliśmy zaskoczeni, że Michał Kwiatkowski (Omega Pharma-Quick Step) został w drugiej grupie? Nie sądzę. W czołówce kręcił Michał Gołaś, koalicja dla „Kwiatka” nie była zbyt duża. Na ostatniej rundzie dogoniliśmy Maćka Bodnara (Cannondale), w końcówce, na 5 km do mety, zaatakował Michał Podlaski (ActiveJet). Zabrałem się, pogonił też Paweł Franczak. W finale pierwszy wyskoczył Franczak, pognałem, skontrowałem, wygrałem
– dodał.
Matysiak w koszulce z orzełkiem na piersi zaprezentuje się już niebawem w Wyścigu Solidarności i Olimpijczyków oraz – wszystko na to wskazuje – w Tour de Pologne.
Sporo powodów do radości mieli również reprezentanci kontynentalnego ActiveJet. Srebro trafiło do młodego Franczaka, brąz do Podlaskiego.
To jest coś niesamowitego. W niższym kategoriach nigdy nie zdobyłem żadnego medalu, a tutaj, w pierwszym roku w elicie, od razu mam srebro. Jestem bardzo szczęśliwy. Dziękuję wszystkim, którzy się do tego sukcesu przyczynili
– stwierdził Franczak.
Uśmiech od ucha do ucha widoczny był też na twarzy „Sutka”:
Nie czarowaliśmy się, jechaliśmy na maksa. Dla nas najważniejsze było, żeby dowieźć dwa medale. Wykorzystał to Matysiak, ale takie jest kolarstwo. My cieszymy się z tego co mamy, gdyż marzyliśmy przed startem o medalu, a przywieźliśmy dwa.
Polskie kolarstwo jest kobietą. Narvaez popsuł plany Pogacara. Tiberi podpisał nowy kontrakt. Wiadomości i wyniki z 4 maja.
Tadej Pogacar chciał wygrać już na otwarcie Giro d'Italia. Słoweniec w finale wiedział jednak, że pokonanie Jhonatana Narvaeza może być…
Zapowiedź 2. etapu Giro d’Italia 2024. 5 maja (niedziela): San Francesco al Campo – Oropa (161 km ⭐️⭐️⭐️).
Ekwadorczyk Jhonatan Narvaez (Ineos Grenadiers) wygrał pierwszy etap 107. edycji Giro d’Italia i został liderem wyścigu.
Marianne Vos (Team Visma | Lease a Bike) triumfowała w Sigüenza w siódmym dniu La Vuelta Femenina.
Pod nieobecność ubiegłorocznego zwycięzcy, Primoza Roglica, z numerem jeden pojedzie drugi zawodnik tamtego wyścigu Geriant Thomas.