Fabian Cancellara zawiesił na czas nieokreślony przygotowania do próby pobicia rekordu świata w jeździe godzinnej na torze.
Podjęta decyzja związana jest ze zmianami w przepisach, ogłoszonymi przed kilkoma dniami przez UCI. Światowe władze postanowiły poluzować gorset przepisów, dopuszczając możliwość zastosowania nowinek technicznych w rowerze. Dotychczas obowiązywała norma, która narzucała jazdę na rowerze klasycznym, czyli zasadniczo takim na jakim rekord w latach siedemdziesiątych zeszłego wieku ustanowił Eddy Merckx.
Fabian czerpał motywację z tego, że mógł się zmierzyć z gwiazdami z przeszłości. Sam rekord Merckx’a stanowił dla niego inspirację
– powiedział menadżer grupy Trek Luca Guercilena.
Trek Racing Factory powołał kilkunastoosobowy zespół, który pracował nad rekordem dla Spartakusa. Teraz po zmianie przepisów wielomiesięczna praca i wydane niemałe pieniądze zdały się psu na budę.
Chciałem zmierzyć się z Merckxem na zwykłym rowerze, porównać swój wynik z mistrzami z przeszłości. Właśnie w tym krył się cały urok. Teraz to już nie możliwe. Nie jestem przeciwko postępowi technologicznemu, ale musimy na nowo przeanalizować wszystkie aspekty
– zaznaczył sam Cancellara.
Obecny rekord należy do Czecha Ondreja Sosenki, który w 2005 roku pokonał 49,7 km.