Danielo - odzież kolarska

Michał Kwiatkowski: “jestem zadowolony ze swoich postępów”

Pierwsze w karierze podium młodego polskiego zawodnika w wyścigu zaliczanym do ardeńskiego tryptyku

W niedzielę piąty w Amstel Gold Race, dziś trzeci w Walońskiej Strzale. W 2013 roku czwarty w “Piwnym Wyścigu”, piąty na Mur de Huy. Michał Kwiatkowski po raz kolejny udowadnia, że w ardeńskich klasykach jego wszechstronność jest potężnym atutem, wskazując równocześnie, że spokojny i stopniowy rozwój gwarantuje postępy i coraz lepsze wyniki.

“Kwiatek” wyprowadzony dziś przez kolegów na czołowe pozycje, cały czas jechał czujnie, pilnując by na wąskiej i stromej “drodze kapliczek” nie stracić cennych pozycji i dobrego ustawienia. Na najcięższym odcinku Muru jechał już na czele, kręcąc swoim tempem i spokojnie kontrolując rozwój sytuacji. Przed zbliżającym się wypłaszczeniem mistrz Polski mocniej nacisnął na pedały i rozpoczął szturm.

Polakowi zabrakło nieco sił na ostatnim odcinku, co bezbłędnie wykorzystali Daniel Martin i Alejandro Valverde. Hiszpan, mimo że na 300 metrów przed metą ciągle był przyblokowany, świetnie wyliczył czas ataku i na kreskę wpadł przed Irlandczykiem i Polakiem.

– Zamknąłem oczy. Próbowałem po prostu dojechać na metę. Nie wiem co więcej mogę powiedzieć

– wydyszał za metą 23-latek z Chełmży.

Gdy tętno opadło, a zawodnicy zeszli z podium, Kwiatkowski mówił więcej, odpowiadając na pytania o przebieg finału.

– Cieszę się, bo ekipa Omega Pharma – Quick-Step pojechała świetny wyścig. Koledzy pracowali na mnie przez cały wyścig i pragnę im za to podziękować. W finale nie zrobiłem żadnych błędów, myślę, że pojechałem inteligentnie. Mur de Huy zacząłem w czubie, a potem zacząłem kręcić swoim tempem. Poszło lepiej niż przed rokiem, wtedy straciłem kilka pozycji na 450 metrów przed końcem. Dziś jechałem po swojemu, a potem depnąłem przed finałem. Dużo zależy od taktyki i myślę, że tu zagrałem jak trzeba. Ale po prostu nie miałem już sił by odpowiedzieć na to co robili Valverde i Martin. Cieszę się, że krok po kroku staję się coraz lepszy

– czytamy w wypowiedzi drużynowego mistrza świata na stronie jego zespołu.

Przed Kwiatkowskim jeszcze trzecia odsłona ardeńskiego tryptyku – kolarski monument – La Doyenne. Polak jak zwykle o swoich możliwościach wypowiada się oszczędnie, ale w jego wypowiedzi widać zadowolenie z dotychczasowych rezultatów i zdecydowanie co do przyszłego rozwoju.

– Na pewno wystartuję w Liege-Bastogne-Liege. W przeszłości nigdy nic tam nie ugrałem, ale mam nadzieję, że po tegorocznych przygotowaniach będę w dobrej formie. Ardeńskie klasyki były moim pierwszym ważnym celem w tej części sezonu. Cieszę się z tego co udało mi się osiągnąć w pierwszych dwóch wyścigach i myślę, że nogi będą dobrze kręciły do końca zmagań. Jestem także zadowolony ze swoich postępów. Mam 23 lata i mogę się rozwijać jeszcze przez dobrych kilka sezonów. Po prostu staram się być lepszy z dnia na dzień

– zakończył właściciel koszulki z godłem Polski.

fot. © OPQS / Tim de Waele