Wiosna w wykonaniu Alberto Contadora przypomniała najlepsze lata Hiszpana. Zwycięstwo w Tirreno-Adriatico, drugi stopień podium w Algarve i Katalonii, a to jeszcze chyba nie koniec. Lider Tinkoff-Saxo jedzie do Kraju Basków po zwycięstwo.
El Pistolero w Vuelta al Pais Vasco (7-12 kwietnia) triumfował już dwukrotnie, ale dawno temu, bo w sezonach 2008 i 2009.
Czuję się dobrze, dlatego zamierzam pojechać świetny wyścig, z którego mam tyle dobrych wspomnień
– powiedział w baskijskim dzienniku El Correo.
Contador zaznaczył, że nie może zwlekać z atakiem, ponieważ sześcioetapowy wyścig zakończy górzysta jazda na czas.
Na tym odcinku można wiele zyskać, a trasa w Markina-Xemein (25,9 km) powinna pasować Van Garderenowi, Martinowi czy Kwiatkowskiemu. Nie wiem ile sił będą kosztować poprzedzające etapy, niemniej to bardzo mocni przeciwnicy w jeździe na czas. Muszę nad nimi zdobyć przewagę wcześniej. W Kraju Basków do każdego odcinka należy podchodzić jak do wyścigu klasycznego.
31-latek przyznał, że już nieco odczuwa trudy wiosennej rywalizacji.
Uzbierałem 20 dni wyścigowych, ale bardzo intensywnych, zawsze w walce. W Katalonii zauważyłem, że zmęczenie kumuluje się. To normalne. W tym tygodniu jest czas na odpoczynek, wczoraj tylko pojeździłem godzinkę, dziś nie dotknąłem roweru. Ponadto w Katalonii przeziębiłem się, muszę więc uważać na siebie.
fot. Lapresse