Ogromny sukces odniosła 14-krotna mistrzyni Polski w kolarstwie, Bogumiła Matusiak. Cyklistka z Pawlikowic wygrała 10. etap Tour de France (La Grande Boucle féminine) z Vaujany do Rive-de-Gier (135,5 km).
Jest to pierwsze zwycięstwo Polki i Polski w ogóle w tym najbardziej prestiżowym wyścigu kolarskim kobiet.
28-letnia Matusiak dojechała do mety w Rive-de-Gier samotnie. Przez 60 km uciekała z byłą mistrzynią świata, Francuzką Catherine Marsal, ale na podjeździe w Penol (75 km) zostawiła ją z tyłu.
W miejscowości Saint-Clairsur-Rhone (111 km) Matusiak musiała zatrzymać się i poczekać na grupę, która stanęła przed przejazdem kolejowym. Sędziowie zarządzili neutralizację, najpierw ruszyła Polka, następnie z zachowaniem strat Marsal, a na końcu peleton.
Matusiak w klasyfikacji generalnej zajęła 16. miejsce ze stratą 26:49 do zwyciężczyni Litwinki Diane Ziliute.
Wielki sukces nie zmienia faktu, że polskie kolarstwo kobiece leży na łopatkach. Oprócz Matusiak i kilku juniorek (Skawińska, Brzeźna, Sadłecka, Jasińska) niczym nie dysponuje. Zaplecze jest bardzo wąskie i słabe. Brakuje pieniędzy i klubów, w których mogłyby trenować panie.