Po decyzji komisji licencyjnej UCI, by poniekąd uratować zespół Astana i nie zabierać mu licencji WorldTour, ulżyło kapitanowi kazaskiej ekipy Vincenzo Nibalemu.
To dobra wiadomość. Dla mnie jednak niewiele się zmieni. Zawsze myślałem tylko o tym, by trenować jak najlepiej. Nadal będę to robił
– cytuje Enzo La Gazzetta dello Sport.
„Rekin z Mesyny”, triumfator zeszłorocznego Tour de France, podkreślił, że nie było żadnych powodów, by Astana miała wypaść z grona grup z pierwszej dywizji.
Dlatego też decyzja UCI to normalna decyzja
– dodał Nibali. Dyrektor sportowy teamu Beppe Martinelli stwierdził, że nie było przeciwko drużynie żadnych dowodów winy.
Innego zdania były media. Paryska L’Equipe napisała o „poważnej klęsce federacji i dla wiarygodności kolarstwa. Mamy natomiast do czynienia ze zwycięstwem wszystkich, którzy sądzą, że kolarstwo nie potrzebuje kopa w tyłek, by się rozwijać”.
Menadżer projektu Astana Alexander Vinokourov przyznał, że miał obawy, iż pozostanie z niczym. Potem dodał, że w przyszłości będzie współpracował z instytutem sportu uniwersytetu w Lozannie (ISSUL).
fot. B.Bade