Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2014: Michał Kwiatkowski: “nie wspinam się jeszcze tak, jakbym chciał”

wowo brylla/rowery.org

Przez cały dzień Michał Kwiatkowski jechał bardzo aktywnie i agresywnie. Od samego początku próbował zainicjować ucieczkę, ostatecznie się w jednej z nich znalazł.

Dzisiejszy etap Tour de France do Bagneres-de-Luchon zakończył na siódmym miejscu i awansował do top 10 generalki.

Według nas dzisiaj była najlepsza szansa na to, by do mety dojechała ucieczka. Zawodnicy na klasyfikację generalną mogli przegrać lub wygrać wyścig, stracić w końcówce sporo czasu. Staraliśmy się wykorzystać zaistniałą sytuację, ponieważ nie łatwo jest kontrolować rywalizację na 240 kilometrach, do tego w takim, a nie innym terenie. Sam jechałem w trzech ucieczkach, które się zawiązały. Po drugim podjeździe jakoś to już poszło, dobrze ze sobą współpracowaliśmy

– mówił młody Polak.

Wraz „Kwiato” w czołówce kręcił jego drużynowy kolega z Omega Pharma-Quick Step Jan Bakelants, a za nimi w samochodzie zespołu oprócz Davide Bramatiego siedział też Mark Cavendish.

Cav poradził mi, bym spróbował i wygrał etap. Fajnie było go mieć w aucie. Na ostatnim wzniesieniu i na zjeździe najlepsze karty z nas wszystkich miał najmocniejszy w grupie, a był nim Michael Rogers (Tinkoff Saxo). Starałem się złapać jego koło, ale nie umiałem włączyć takiego przyspieszenia, jakie on miał. Na dzień dzisiejszy nie jestem w stanie pokonywać podjazdy tak, jakbym sobie tego życzył. Kręciłem w swoim tempie i próbowałem złapać na zjeździe grupę przede mną. Razem z “Baki” jechaliśmy na 100%

– dodał Kwiatkowski.

Ubiegłoroczny mistrz Polski zebrał kolejne potrzebne doświadczenie:

Jutrzejszy etap będzie z całą pewnością ciężki. Każdy będzie chyba już czuł w nogach dwa tygodnie imprezy, Pireneje też nie popuszczą. 200 km pracy w ucieczce nie mijają „ot tak”. Obiecuję jednak, że dam z siebie wszystko.

Foto: wowo brylla/rowery.org