Danielo - odzież kolarska

Shane Sutton przyznaje: TUE częścią strategii “marginal gains”

Grupa kolarzy Team Sky podąża w stronę słońca

Shane Sutton, były trener w Team Sky i British Cycling, w materiale przygotowanym przez stację BBC, przyznał że wyłączenia dla celów terapeutycznych (TUE) były częścią polityki “marginal gains”.

Sutton stał za sukcesami Bradleya Wigginsa, który kilkukrotnie skorzystał z TUE, w tym przed zwycięskim Tour de France w 2012 roku. W okresie bezpośrednio poprzedzającym lipcowy start Brytyjczyk sięgnął po triamcynolon (kortykosteroid), lek przeciwalergiczny, zwiększający wydolność organizmu.

Sutton, który obecnie buduje potęgę chińskiego kolarstwa torowego, powiedział:

Gdy twój zawodnik jest przygotowany na 95%, a tych 5% brakuje z powodu jakiś dolegliwości czy kontuzji, to jeśli możesz skorzystać z TUE, aby dobić do 100%, oczywiście zrobisz to.

Sutton, dopytywany czy na pewno chodzi TUE, potwierdził swoje słowa. Więcej nie uważa tego za coś złego.

W tej branży chodzi o zdobycie przewagi nad przeciwnikiem i na końcu zgniecenie przeciwnika, ale bez przekraczania czerwonej linii. My nigdy jej nie przekroczyliśmy. Czy szukanie przewagi oznacza skorzystanie z TUE? Tak, ponieważ pozwalają ci na to przepisy.

W materiale, który zostanie wyemitowany w niedzielę, wypowiedział się również Dave Brailsford. Generalny menadżer Team Sky stwierdził, że wszystko odbywało się zgodnie z przepisami, czyli zgodził się z Suttonem.

Jeżeli zawodnik zmaga się z dolegliwościami i jest lek na to oraz spełnione są kryteria TUE, to powinien skorzystać z wyłączenia do celów terapeutycznych. Jeżeli WADA i UCI podpisały się po tym i wszystko było całkowicie przejrzyste, to wówczas nie miałem z tym problemu.

2 Comments

  1. Wlada

    18 listopada 2017, 20:26 o 20:26

    Żenada, triamcinolon domięśniowo w leczeniu alergii? Nawet w Polsce w latach 90 to była metoda przestarzała.Po prostu ordynarny doping . Tzw lekarze z WADA są to przekupne cwaniaki, którym nie chce się pracować lecząc ludzi, znaleźli sobie łatwą fuchę, biorąc grubą kasę za bezczelne firmowanie dopingu. A najzabawniejsze są te ich pseudonaukowe , beznadziejne metodycznie publikacje, które to niby mają udowadniać, że doping nie działa, a przynajmniej nie działa na norweskie biegaczki czy angielskich kolarzy.

  2. fan

    19 listopada 2017, 15:05 o 15:05

    Glifosat w żywności swoje robi i “lekrarzom” chorych nie ubywa.