Danielo - odzież kolarska

Jurgen Roelandts: “celem jest wygranie klasyku”

Jurgen Roelandts, jeden z dwóch liderów Lotto-Soudal na jutrzejszy wyścig Gandawa-Wevelgem, liczy na agresywną jazdę podczas rywalizacji. 

W przeszłości 31-latek z Asse czterokrotnie finiszował w czołowej “dziesiątce” flandryjskiego klasyku. Najwyżej ukończył w 2010 roku, kiedy na metę wpadł na szóstym miejscu, z niewielką stratą do ówczesnego triumfatora, Bernharda Eisela. Oprócz tego dwukrotnie był siódmy (2015 i 2016), a w 2014 roku do mety dojechał na dziesiątym miejscu.

Podczas pamiętnej edycji belgijskiej imprezy, do której doszło dwa lata temu, Roelandts był jednym z najaktywniejszych kolarzy w peletonie. Zaatakował na zjeździe z Kemmelbergu i uzyskał przewagę nad innymi, którą utrzymał przez kolejne 60 kilometrów. Peleton doścignął go 20 kilometrów przed metą.

Jutro będzie trudny wyścig, bo Gandawa-Wevelgem już nie jest klasykiem dla sprinterów. Będzie na pewno wiało, zwłaszcza na otwartych, mokrych polach, tak zwanych Moeren. Przez to rywalizacja jest bardziej atrakcyjna. Ponadto ciekawe będą przejazdy przez “zielone drogi” – jeżeli peleton się tam porwie, do czołowej grupy trafi niewielu kolarzy. Jeżeli nie, to nie będą one miały wpływu na wynik

– zapowiedział kolarz Lotto-Soudal.

Ostatnimi laty miałem dobre wyniki na tym wyścigu, zajmowałem miejsca w “dziesiątce”, ale ani razu nie trafiłem na podium. Jutro kolejna szansa. Celem jest wygranie klasyku

– dodał.

Roelandts podkreślił również, że chciałby powalczyć na trasie najważniejszej i największej kolarskiej imprezy w Belgii – Ronde van Vlaanderen (2 kwietnia). W 2013 roku Belg ukończył “Flandryjską Piękność” na trzecim miejscu, za Fabianem Cancellarą i Peterem Saganem.

Przejechanie Mediolan-San Remo, Dwars door Vlaanderen, E3 Harelbeke i Gandawa-Wevelgem to za dużo. Omijając wczorajszy wyścig, zyskałem kolejny dzień przerwy i teraz, pomiędzy poszczególnymi zawodami, mam ich po trzy. Tak trzeba się przygotować do Ronde

– zasugerował.

Jutro Roelandts będzie dzielił się rolą lidera grupy Marca Sergeanta z Jensem Debusschere. Młodszy z kolarzy Lotto-Soudal raczej będzie jednak “dziką kartą”, na wypadek, gdyby rywalizacja zakończyła się sprintem z całego peletonu. Do takiego rozwiązania ostatnio doszło w 2014 roku, kiedy w wyścigu prowadzącym po polach bitwy I Wojny Światowej wygrał John Degenkolb. Jedna z dwóch belgijskich grup z cyklu UCI WorldTour pokazuje jednak, że jest przygotowana na wszelkie rozwiązania.

Kluczowy będzie drugi atak pod Kemmelberg, a dla 99% kolarzy ważne będzie, aby zaatakować przed Saganem. Nie jestem sam – mam za sobą wsparcie

– zakończył Roelandts.