Danielo - odzież kolarska

Volta a Catalunya 2017. Valverde mocniejszy od Contadora, sprytniejszy od Froome’a

Alejandro Valverde

Kolarze Movistaru – Alejandro Valverde i Marc Soler – na katalońskich szosach robią co chcą.

Na zaledwie jeden etap przed końcem Volta a Catalunya Alejandro Valverde znajduje się w komfortowej pozycji by po ośmiu latach raz drugi wygrać klasyfikację generalną hiszpańskiego wyścigu.

Hiszpan w piątkowe popołudnie triumfował na górskim etapie na Lo Port, atakiem na ostatnich dwóch kilometrach nieco niespodziewanie dystansując Alberto Contadora i Chrisa Froome’a, a słabnącemu Tejayowi van Garderenowi zabierając koszulkę lidera imprezy. Dziś, po gonitwie do Reus, Valverde finiszował drugi, nieznacznie zyskując nad Contadorem i z gry o podium wyrzucając Froome’a.

Od początku ostatniego podjazdu czułem, że mam nogę, więc poprosiłem kolegów, żeby się nie oszczędzali. Dwa kilometry przed szczytem wskoczyłem na wyższe obroty i ruszyłem tempem, które mogłem utrzymać do mety

– mówił w piątek po objęciu prowadzenia.

Koszulka lidera i triumf to coś specjalnego, szczególnie w kontekście tego, co działo się w ostatnich dniach. Takie sytuacje, poza wyścigami, nie są czymś, co lubimy. Dziś sprawiliśmy, że ludzie cieszyli się wyścigiem i o to chodziło.

Doświadczony Valverde podczas katalońskiego ścigania korzysta z pomocy młodego Marca Solera, który wczoraj finiszował 4., a dziś, dzięki stratom Team Sky, wskoczył na podium klasyfikacji generalnej.

Soler? To niezwykle utalentowany chłopak, wszyscy mogli to zobaczyć. Wygrał Tour de l’Avenir, wcześniej pokazał się w górach, ale po tym co robi w tym tygodniu, powiem jedno: ma w nogach tyle ile trzeba by wygrywać

– komentował “Balaverde”.

Przedostatni etap pozwolił Hiszpanowi na odczepienie Froome’a, a zyskana na mecie bonifikata za drugie miejsce pomogła w powiększeniu przewagi nad Alberto Contadorem (Trek-Segafredo). Nieodstępujący go Soler wskoczył za to na trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej.

Start etapu był bardzo szybki, grupa pękła na zjeździe, który był w sumie trudniejszy niż podjazd. Jechaliśmy oczywiście z przodu i zaskoczyliśmy Froome’a, choć pracował tylko [Imanol] Erviti. Wielu ekipom zależało, żeby akcja się udała. Wszystko zależy od ostatniego etapu. Utrzymanie pozycji lidera nie powinno być kłopotem, ale musimy utrzymać pełną koncentrację. Będą ataki, do wyprostowania są pozycje na podium i w czołowej dziesiątce

– podsumował lider ekipy Movistar.

“El Pistolero” do swojego rodaka traci 53 sekundy i nie ma dużych szans na odrobienie strat na odcinku do Barcelony. Na Lo Port Contador nie był w stanie odpowiedzieć na przyspieszenie Valverde i zanotował 13 sekund straty. Dziś znalazł się w odjeżdżającej grupce, ale do kontrolującego sytuację lidera nie udało mu się zbliżyć.

W piątek każdy był dość świeży przed ostatnim podjazdem. Wprawdzie nachylenie dawało się we znaki, ale różnice nie były tak duże, jak mogłyby być przy innym układzie etapu. Nie czułem się źle, może byłem trochę zbyt ociężały. Przyjechałem w czołówce, ale nie miałem tego kopnięcia, które chciałem mieć by wygrać

– tłumaczył.

Jestem zadowolony. Wprawdzie nie mogłem wykończyć pracy kolegów, ale jestem zadowolony ze swojego występu. Przygotowania idą w dobrym kierunku, a to daje mi motywację

– dodał Hiszpan, który jutro bronił będzie drugiego miejsca w klasyfikacji generalnej.

Mieszane nastroje z kolei w obozie Sky. Prowadzący zespół Geraint Thomas i Chris Froome jeszcze w piątek zajmowali odpowiednio 7. i 2. miejsca w klasyfikacji ogólnej. Froome na Lo Port wspiął się jako drugi, natomiast Thomas odnotował słabszy dzień, wciąż jednak pozostając w grze. Dziś pozycje w czołówce przepadły – Brytyjczycy nie załapali się do czołowej grupy i po desperackiej gonitwie na mecie sklasyfikowani zostali w czwartej dziesiątce klasyfikacji generalnej.

Na Lo Port miałem tak naprawdę pierwszy poważny test, więc jestem zadowolony z tego jak pojechałem. To dobry prognostyk, ale przede mną wciąż długa droga do topowej formy

– powiedział 31-letni Froome, który startem w Katalonii powraca do europejskiego ścigania po zimowej przerwie, starcie na antypodach i okresie treningów w RPA.

Katalonia to zachęcające doświadczenie. Zwykle jest to trudny wyścig, bo wracam tu do europejskiego ścigania. Drugie miejsce to jednak nie cel naszej ekipy. Pokonanie Valverde będzie niezwykle trudne, ale jutrzejszy etap jest nieco niedoceniany – nie ma prawie ani kawałka płaskiego, a rolę odegrać mogą zmienne warunki atmosferyczne. Po takim górskim finiszu będzie sporo zmęczonych zawodników, więc musimy trzymać się czuba i szukać możliwości

– mówił jeszcze w piątek.

Kolarze Sky etapu szóstego nie docenili i już po pierwszej górskiej premii zostali odizolowani od czołówki. Strata na niepozornym zjeździe kosztowała Froome’a pozycję wicelidera.

Zaskoczyli nas. Nie spodziewaliśmy się, że grupa rozerwie się na krótkim zjeździe. Wystarczyło, że jeden kolarz puściło koło. Zjazd był techniczny, nie było szans na dojechanie. Goniliśmy przez 50 kilometrów, ale nie daliśmy rady. Przyjechałem tu przecierpieć tydzień w wyścigowym tempie i to dokładnie to dostałem. Fajnie było wczoraj jechać z najlepszymi, ale dni takie jak dziś są naprawdę trudne. Wyciągnę wnioski

– zaznaczył Brytyjczyk.

Rafał Majka w koszule mistrza Polski na podjeździe Lo Port.

fot. BORA-hansgrohe / Stiehl Photography

Rafał Majka po przedostatnim etapie przesunął się na 11. miejsce w generalce. Lider Bora-hansgrohe przeskoczył do czołowej grupy, jako jedyny z niemieckiego zespołu i niemal cała trasę musiał radzić sobie bez wsparcia kolegów.

Rafał wykonał super robotę, o reszcie drużyny nie mogę tego powiedzieć. Trudno przejąć nad wyścigiem kontrolę czy pokusić się o zwycięstwo tak jeżdżąc

– skrytykował postawę drużyny Enrico Poitschke.

Majka skupił się na pozytywach.

Cieszę się z dzisiejszego etapu, bo pojechałem przytomnie i znalazłem się w najważniejszej akcji dnia. Peleton podzielił się już na początku i okazało się to kluczowe dla losów etapu. Z tyłu został m.in. Froome. Podczas jazdy pod górę czułem się dobrze, cieszę się z awansu na 11. miejsce, szczególnie że początek wyścigu nam nie wyszedł. Jestem coraz bardziej spokojny o rozwój mojej formy w trakcie sezonu. Przede nami jeszcze jeden, dynamiczny etap w Barcelonie

– napisał na swoim fanpejdżu.

6 Comments

  1. graham

    26 marca 2017, 09:02 o 09:02

    Kto mówi, że Majka nic nie osiągnie w tym sezonie to NIE zna sie na kolarstwie.

  2. Mati

    26 marca 2017, 09:19 o 09:19

    Nie wygra nic dużego, nie bedzie tez na podium, Nie dlatego ze jest słaby, tylko dlatego że brakuje mu oddanych pomocników a Bora nie jest przygotowana na Grand Toury.

    • graham

      26 marca 2017, 10:07 o 10:07

      Co prawda to prawda. Wystarczy popatrzec na Skyowcow z zeszlego roku.

      • as

        26 marca 2017, 12:35 o 12:35

        Naprawdę porównujesz te dwie ekipy? Kolarze jakich ma Sky i Bora? Litosci…

        • graham

          26 marca 2017, 12:39 o 12:39

          Masz moja litosc. Nie boj sie juz. Bedziesz uratowany..

          A tak na powaznie to nie chodzilo mi o sklady druzyn, czy nazwiska, ALE o fakt ze w SKY sa pomocnicy a w Bora nie ma i tyle.

  3. graham

    26 marca 2017, 17:24 o 17:24

    Czekam w lipcu na etap w ktorym Froome przez zagapienie sie przegra TdF