Pamiętacie czasówkę na mistrzostwach świata w Richmond i Tony’ego Martina z pękniętymi spodenkami w kroku?
Od razu po ITT pojawiły się plotki, że winę za daleki od upragnionego rezultat Niemca ponosi siodełko spreparowane specjalnym żelem “nawilżająco-klejącym”.
Siodełko nie zadecydowało o porażce czy zwycięstwie. Papieru żelowego używam od lat, by w czasówkach mieć w miarę stabilną pozycję na rowerze. Problem ze spodenkami pojawił się dopiero w drugiej części wyścigu, kiedy wiele już traciłem. Do dzisiaj nie wiem, dlaczego tak fatalnie mi poszło
– powiedział „Panzerwagen” z drużyny Etixx-Quick Step w rozmowie z SportBild.