Szef Tour de France chwali Marcela Kittela (Giant-Shimano). Słusznie zresztą. W ostatnich dwóch edycjach niemiecki sprinter wygrał w sumie osiem etapów francuskiego wyścigu.
Marcel jest najlepszym sprinterem na świecie. A do tego jest najlepszym ambasadorem kolarstwa w Niemczech. Nigdy nie zwleka, kiedy trzeba bronić naszej dyscypliny. Jego sukcesy, jak i sukcesy jego kolegów, są ważne, by kolarstwo w Niemczech znowu zebrało siły
– tłumaczył Christian Prudhomme.
Po skandalu Eufemiano Fuentesa w 2006 roku cycling u naszych zachodnich sąsiadów stracił na znaczeniu i znalazł się na celowniku mediów. Też zresztą słusznie. Oliwy do ognia dolały chociażby afera wokół Telekom/T-Mobile – najważniejszej niemieckiego ekipy zawodowej czy przypadki stosowania preparatu CERA w Gerolsteiner.
Ale od tego czasu wiele się zmieniło. Dzięki Kittelowi, Johnowi Degenkolbowi (Giant-Shimano) czy Andre Greiplowi (Lotto-Soudal) kolarstwo znów jest w centrum uwagi
– dodał Prudhomme, który chciałby w najbliższych latach zorganizować kilka etapów „Wielkiej Pętli” w Niemczech.
Foto: ASO/B.Bade