Afrykanin Daryl Impey został oczyszczony z zarzutu o stosowanie zabronionych substancji wspomagających.
Pierwszy kolarz z Afryki, który nałożył żółtą koszulkę lidera Tour de France, został oczyszczony przez Południowoafrykański Instytut Sportu bez Dopingu (SAIDS). Śledczy przyglądający się sprawie uznali, że Impey wykryty w jego próbkach środek moczopędny probenecyd spożył nieświadomie w rezultacie zakupu pustych kapsułek w aptece w Durbanie, w RPA.
Impey kapsuły kupował by później napełnić je dwuwęglanem sodu, legalnym środkiem stosowanym przed zawodami w celu opóźnienia procesu męczenia się mięśni i zmniejszenia zakwaszenia. Wersję tę potwierdził obsługujący go tego dnia farmaceuta, przedstawiając wydruki z kasy fiskalnej – przed obsłużeniem Impey’a sprzedawał on innemu klientowi probenecyd. Środek znajdował się na rękach sprzedającego i w ten sposób dostał się do kapsułek. Stąd też wzięła się pozytywna próbka.
To wielka, wielka ulga. Ulga, że sprawiedliwości stało się za dość. Wiedziałem, że nigdy nie przyjmowałem zabronionych środków
– powiedział Impey po ogłoszeniu werdyktu.
Ostatnie dwa miesiące były dla mnie najcięższym okresem w moim dotychczasowym życiu
– stwierdził w oświadczeniu na swojej stronie.
Kolarz Orica-GreenEdge w czerwcu został poinformowany o pozytywnym wyniku testu antydopingowego z lutego, gdy startował w krajowych mistrzostwach. Wyłączyło go to oczywiście ze startu w Tour de France.
Zawodnik rozważa pozwanie zajmującego się sprawą Instytutu do sądu za opóźnienia w ogłaszaniu wyniku testów i prowadzeniu sprawy.
Radość z powodu oczyszczenia zawodnika wyraził zespół Orica-GreenEdge, w specjalnym komunikacie deklarując, że kolarz zostanie natychmiast włączony do składu ekipy. 29-latka zobaczymy prawdopodobnie podczas wyścigów w Quebecu i Montrealu.
fot. Orica-GreenEdge