Prezydent Włoskiej Federacji Kolarskiej, Renato Di Rocco, zdaje sobie sprawę, że odwołanie tegorocznego Giro d’Italia jest scenariuszem, który może się spełnić.
Na razie wiemy, że wyścig nie wystartuje zgodnie z planem 9 maja. Mówi się o terminie październikowym, ale czy to będzie możliwe, nie jest jasne w obliczu pandemii koronawirusa.
Di Rocco jest po spotkaniu ministrem sportu Vincenzo Spadaforą.
Rozmawialiśmy o aspektach ekonomicznych, wpływających na wszystkie związki sportowe, zawieszonych środkach i możliwym terminie wznowienia imprez sportowych
– wyjaśnił w „Il Messaggero”.
Problem polega na tym, że na północy kraju nadal występuje zbyt wiele ognisk epidemii koronawirusa, a tam działa większość klubów sportowych i kolarzy zawodowych. Wszyscy pracujemy ciężko nad tym by zmniejszyć liczbę infekcji i zgonów, a jedyne co należy to pozostać teraz w domu.
Nie wiemy jaki trend epidemia przyjmie w nadchodzących miesiącach. Bierzemy pod uwagę, że dla dobra społeczeństwa będziemy zmuszeni zapomnieć o naszych imprezach. Niestety odwołanie Giro d’Italia jest realną opcją. Obawy dotyczą nie tylko Giro, ale wszystkich europejskich wyścigów
– zaznaczył Di Rocco.