Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2019. Pascal Ackermann: “robię to co kocham i wygrywam wyścigi”

Pascal Ackermann na podium Giro d'Italia

Pascal Ackermann (Bora-hansgrohe) we włoskim Fucecchio rozpoczął grę o sprinterski tron.

25-letni Niemiec po bardzo równym ubiegłym sezonie i kilku triumfach w etapówkach najwyższego szczebla, na trasie 102. edycji Giro d’Italia włączył się do walki o miano jednego z najlepszych sprinterów globu.

Sezon 2019 na sprinterskim polu to póki co pewnego rodzaju bezkrólewie. Uważnym obserwatorom międzynarodowej sceny politycznej przywodzić na myśl może porównania do geopolitycznej sytuacji ostatnich dwóch dekad. Po kilku latach dominacji dwóch lub trzech gigantów, sprinterskie podwórko zaczyna się bardziej polaryzować, a póki co nie widać na nim hegemona i trudno o wyznaczenie mapy podziału wpływów między najsilniejszymi graczami.

Hiatus Marcela Kittela, schyłek kariery Andre Greipela oraz Marka Cavendisha to koniec pewnej ery. Póki co najsilniejszym i najbardziej regularnym zdaje się być Elia Viviani, który jednak liczyć się musi z młodszymi sprinterami jak Ackermann, Caleb Ewan (Lotto Soudal), Dylan Groenewegen (Jumbo-Visma) i Fernando Gaviria (UAE-Team Emirates), ale także tymi starszymi jak Arnaud Demare (Groupama-FDJ) czy z różnym powodzeniem sprinty z klasykami łączącymi Alexandrem Kristoffem (UAE-Team Emirates), Michaelem Matthewsem oraz Peterem Saganem (Bora-hansgrohe).

Ackermann przed rokiem nie startował w wyścigach trzytygodniowych, natomiast zwycięstwa zapisał na etapach Tour de Romandie, Criterium du Dauphine, Tour de Pologne oraz w Prudential RideLondon-Surrey Classic i Brussels Cycling Classic. Triumf na trasie Giro d’Italia to jego największy sukces w dotychczasowej karierze i potwierdzenie potencjału w starciu z najlepszymi zawodnikami globu.

Nie startowałem w żadnym z Grand Tourów przed rokiem, bo mamy kilku sprinterów i ekipa chciała poczekać. W tym roku dała mi szansę, ale wiedziałem, że oczekują koncentracji i dobrej formy. Mam nadzieję, że odpłaciłem za zaufanie

– mówił na mecie drugiego etapu Corsa Rosa mistrz Niemiec.

Zawsze zakładałem sobie, że chcę startować w takich wyścigach. Nie mam słów. Już poprzedni sezon był dużym krokiem w mojej karierze. Jestem szczęśliwym człowiekiem, bo robię to co kocham i wygrywam wyścigi. Zawsze chciałem to robić

– cieszył się.

Ackermann do Giro d’Italia przystąpił jako jeden z mocniejszych kandydatów do odnoszenia etapowych triumfów. O ile wiosną nie zapisał spektakularnych wyników, zwycięstwa w imprezach kategorii 1.HC: Clasica de Almeria i Bredene Koksijde Classic, oraz ostatnio w worldtourowym Eschborn-Frankfurt zwiastowały, że rywale mogą mieć problem z wystawieniem mu koła.

Moja wiosna nie była najlepsza, leżałem z pięć czy sześć razy, nie mogłem pokazać w jakiej jestem formie. Na szczęście ekipa ufa mi, a ja zwycięstwem we Frankfurcie potwierdziłem, że jestem gotowy

– tłumaczył.

Ackermann w zespole Bora-hansgrohe jest jednym z liderów: jego pościg za etapowymi zwycięstwami zaangażują do pracy połowę niemieckiego zespołu, ale przy okazji zdejmą presję wyniku z walczących w klasyfikacji generalnej Rafała Majki i Davide Formolo.