Simon Yates jest w gronie głównych kandydatów do zwycięstwa w Vuelta a Espana. No co stać kolarza grupy Mitchelton-Scott mogliśmy się przekonać podczas Giro d’Italia. We Włoszech Simon jednak przeszarżował i chyba jeszcze nie wyciągnął z tego wniosków.
Anglik w Giro odniósł trzy etapowe zwycięstwa, dominując nad całą stawką przez pierwsze dwa tygodnie wyścigu. Za szastanie siłami jednak słono zapłacił w trzecim tygodniu. Łącznie na trzech decydujących etapach stracił grubo ponad godzinę, spadając ze szczytu poza pierwszą dwudziestkę wyścigu.
26-latek również podczas Vuelty nie potrafi spokojnie usiedzieć w peletonie i poczekać na najtrudniejsze etapy. Zaatakował już podczas czwartego dnia, na Puerto de Alfacar, meldując się na mecie 27 sekund przed liderem Michałem Kwiatkowskim (Team Sky) i tym samym przesuwając się w klasyfikacji łącznej na trzecie miejsce.
Tego nie było w planie, zaatakowałem, ale czułem się dobrze i zwietrzyłem szansę
– opowiadał za metą.
Właściwie nie wiem o czym pomyślałem. Może chciałem sprawdzić stawkę i przypuszczałem, że ktoś do mnie dołączy. Nie próbuję robić z siebie nie wiadomo kogo, po prostu spróbowałem i udało się odjechać.
Yates zbliżył się do Kwiatkowskiego na zaledwie 10 sekund, a zatem na niedzielnym etapie, z metą na La Covatilla, powinien podjąć akcję przejęcia czerwonej koszulki.
Apollo
29 sierpnia 2018, 12:41 o 12:41
Następne “cudowne” dziecko brytyjskiej farmakologii :).
vip
29 sierpnia 2018, 15:01 o 15:01
Kolego Apollo, więcej merytoryki w swoich wpisach!
Apollo
29 sierpnia 2018, 15:57 o 15:57
Kolego Vip, proszę uczyć się czytać treśći “między wierszami” . Merytoryka w przypadku Yeatsa sprawdza się tak samo jak w przypadku Froome’a . Mogę pisać o rzeczach oczywistych a jednak o wyimaginowanych. 😉
vip
29 sierpnia 2018, 18:10 o 18:10
A jak się sprawdza Twoja ”merytoryka” w tym temacie wobec wszystkich pozostałych kolarzy? Biorą tylko Froome i Yates, czy może kogoś jeszcze znajdziesz poza UK?
arek
29 sierpnia 2018, 19:15 o 19:15
Gdyby wygrał Włoch, to byłby sukces “włoskiej farmakologii” a gdyby holender – to byłby dzieckiem “holenderskiej farmakologii” (albo farmakologii Beneluksu). To ma nawet swoją naukową nazwę – paranoja.
Apollo
29 sierpnia 2018, 20:36 o 20:36
Absolutnie nie o dopingu chciałem tu pisać ! Chodzi o uczestnictwo w sportowej rywalizacji “chorych” osób wspomaganych różnymi medykamentami . !
Apollo
29 sierpnia 2018, 20:41 o 20:41
Panie “arek” pana postawa nazywana jest ignorancją . Do jej diagnozy potrzeba nawet nauki.
vip
29 sierpnia 2018, 21:24 o 21:24
Chłopie, zastanów się dwa razy zanim coś napiszesz czy powiesz.