Danielo - odzież kolarska

Wyczekać na właściwy moment. Andreas Kron ku Ardeńskim Klasykom

Andres Kron na mecie w Barcelonie

Andreas Kron ponownie celuje w Ardeńskie Klasyki. Zwycięzca etapu Vuelta a Espana i czwarty zawodnik Amstel Gold Race wierzy, że do miejsca na podium nie brakuje mu wiele.

Duńczyk zaczyna swój szósty zawodowy sezon, czwarty w barwach belgijskiej grupy Lotto Dstny. Kron, niski blondyn, który świetnie radzi sobie na pagórkowatych trasach, będzie jednym z liderów na wyścigi klasyczne.

Jedziemy na Ardeńskie Klasyki z Maximem [van Gilsem] i mam nadzieję, że będziemy się liczyli. Ja mam już czwarte miejsce w Amstel Gold Race, mam nadzieję, że zwłaszcza w Liege-Bastogne-Liege będziemy w czołówce. Wydaje mi się, że nie brakuje nam dużo do naprawdę dobrego wyniku

 – zaznaczył w rozmowie z “Rowery.org” przed prezentacją ekipy w Mechelen.

25-latek wiosną skupi się na startach w Volta a Catalunya i w Ardeńskich Klasykach, a w dalszej części sezonu ma nadzieję na występ w Tour de France. Program startów nie różni się zasadniczo od tego z ubiegłego roku i odzwierciedla jego profil: klasykowca specjalizującego się w pagórkowatych trasach, potrafiącego finiszować z mniejszych grupek i walczyć o etapowe zwycięstwa z ucieczek.

Duńczyk przed rokiem znalazł się w grupce Tadeja Pogacara i Toma Pidcocka i do mety Amstel Gold Race dojechał na czwartym miejscu. Czwarty był również w GP Miguel Indurain, piąty w Jaén Paraiso Interior, a w dziesiątkach kończył też Strade Bianche i Il Lombardia, a na Vuelta a Espana wygrał etap i regularnie zabierał się w ucieczki.

Mimo że rok 2024 będzie jego czwartym w zawodowym peletonie, Kron w Ardenach startował sporadycznie. W Amstel Gold Race wystąpił tylko dwa razy, w Liege-Bastogne-Liege tylko raz, ale z oboma wyścigami wiąże spore nadzieje.

Amstel to wyścig, w którym ataki się bardziej opłacają. Liege-Bastogne-Liege to gra na przeczekanie. To jest coś, czego muszę się nauczyć, oswoić się z tym, że czasami moją najlepszą szansą jest poczekanie. Ja nie lubię czekać. Czekanie na właściwy moment to też część sportu

 – przyznał.

Musimy podejść do tego realistycznie: nie spodziewam się, że wygramy, ale mam nadzieję i nie będę zaskoczony jeśli powalczymy o miejsce na podium. W finale takiego wyścigu wiele się może wydarzyć.

Kron, który przeprowadził się do Hiszpanii w 2022 roku i obecnie mieszka w Andorze, wie, że klasyki to lekcja pokory. Na liście wyścigów, które mu odpowiadają, jest również jesienny monument Il Lombardia oraz mniejsze włoskie wyścigi jednodniowe: wyścigi, do których niezbędny jest trening na trudnych wspinaczkach i wyczucie organizmu po 250 kilometrach.

Ja bardzo lubię być z przodu w wyścigach klasycznych. W klasykach jest coraz mniej czekania, ale Liege-Bastogne-Liege i Il Lombardia wymagają większej cierpliwości. Miałem plan, żeby poczekać na Lombardii i nie zrobiłem tego. Byłem na siebie zły, bo wprawdzie wywalczyłem dziesiąte miejsce i na podjeździe nie brakowało mi wiele do najlepszych, ale brak cierpliwości spieprzył mi potencjalnie lepszy wynik

 – wspominał.

O ile lepszy może być wynik zawodnika specjalizującego się w klasykach?

Bardzo trudno jest powiedzieć, o ile można się poprawić, ile procent będę lepszy, bo składa się na to wiele czynników. Czasem zastanawiasz się czemu byłeś lepszy, a czasem robisz wszystko zgodnie z planem, wyliczysz, że zyskasz te dwa procent, a jesteś na tym samym poziomie. Trzeba mieć zaufanie do procesu przygotowań, mieć wokół siebie właściwych ludzi i w takich chwilach jak przerwa zimowa cieszyć się każdym momentem

 – podkreślił.