Danielo - odzież kolarska

MŚ Glasgow 2023. Wout van Aert chciałby mieć radio

Wout van Aert

Wout van Aert nie rozumie, dlaczego w wyścigu o mistrzostwo świata komunikacja z selekcjonerem kadry przez radio nie wchodzi w grę.

Belg po raz drugi w karierze wywalczył srebrny medal światowego czempionatu. Na mecie przyznał, że wiele więcej zrobić nie mógł.

Nie skaczę z radości z powodu tego medalu, ale cieszę się ze srebra. Mathieu był najsilniejszy. Byłem na jego kole kiedy zaatakował, wytrzymałem 10 sekund i musiałem puścić. Wydaje mi się, że pozostali szybko zorientowali się, że wyżej niż srebro nie podskoczymy

– ocenił w rozmowie z telewizją “Sporza”.

Van Aert skupił się na innej kwestii: komunikacji przez radio, a raczej jej braku w wyścigu mistrzowskim. Belg wskazał na dwa wydarzenia, przy których ta byłaby pomocna: upadek prowadzącego Van der Poela i protest, który wcześniej zatrzymał wyścigu.

Jasne, że nie wiedziałem [że upadł], bo oczywiście dla UCI jest nadal ważne, żebyśmy jeździli bez słuchawek. To nie te czasy, to nie ma sensu, nie wiem jak mogę to ostrzej skrytykować

– zaznaczył.

Na przykład, w pierwszej części wyścigu miał miejsce protest. No i nic nie wiadomo. Stoisz w szczerym polu i masz nadzieję, że ktoś przyjdzie i wyjaśni. Brak komunikacji w jednym wyścigu nie ma sensu. Jesteśmy zawodowcami przyzwyczajonymi do ścigania się z radiem. To po prostu głupota, że nie możemy go używać w najważniejszym wyścigu.

11 Comments

  1. wredota

    7 sierpnia 2023, 10:03 o 10:03

    No to ciekawe, jak kolarstwo wyglądało kiedyś bez komunikacji radiowej – pewnie w wyścigach jednodnionwych trzeba było jechać “full gas” od początku do końca, a nie liczyć, że będę widział, że ten przede mną miał defekt czy się połamał. Tu nie ma miejsca na taktyczne “mysie-pysie”, na szczęście jest jeszcze miejsce na czystą sportową rywalizację. Żałosne jest to skomlenie faceta, któremu wstyd przyznać, że na mistrza był po prostu za słaby…

  2. Tadeusz

    7 sierpnia 2023, 10:20 o 10:20

    ale przecież przyznał, przeczytaj cały tekst.

  3. Bb

    7 sierpnia 2023, 10:56 o 10:56

    Naucz się czytać @wredota, bo jak widać nawet w tym jesteś kiepski.

  4. four40

    7 sierpnia 2023, 11:47 o 11:47

    Kiedyś jeździli rowerami bez spd z 3 koronkami z tyłu i z szytką pod pachą. Czasy się zmieniają sport się zmienia. Czego nie rozumiesz? Ty na jego miejscu też wolałabyś wiedzieć że za zakrętem jest kraksa lub głupi protest, że rywal leży bo przesadził i jest szansa go dogonić. Cały rok ścigają się z radiem pod egidą UCI a jeden wyścig w roku bez. Dla mnie bez sensu.

  5. Fabio

    7 sierpnia 2023, 12:11 o 12:11

    Możliwe, że van der Poela uratował fakt, że nie ma radia. Gdyby poszedł komunikat “Mathieu leży”, to docisnęliby i by go dogonili. A tak to się poddali – z każdym zakrętem mieli coraz mniejsze szanse na dogonienie MVDP i mam wrażenie, że przestali go gonić, bo po upadku zaczął nadrabiać w jakimś szalonym tempie.

  6. reko

    7 sierpnia 2023, 12:21 o 12:21

    Radio to jedna z lepszych rzeczy jaka spotkała ten sport, kto nie kuma niech sobie poogląda parę seriali, dokumentów na jednej z płatnych platform to skuma po co to komu i dlaczego zawodnicy, dyrektorzy sportowi jak i organizatorzy są za obecnością radia w peletonie.

  7. Kuba

    7 sierpnia 2023, 12:47 o 12:47

    Nie ukrywam, że przed wyścigiem trochę trzymałem kciuki za tęczę dla WvA. Ale za każdym razem jak czytam takie żale na brak radia, to dany kolarz traci w moich oczach.
    Właśnie dlatego na IO i na MŚ nie ma radia, żeby mogli wygrywać ludzie, którzy: są najsilniejsi, nie boją się podjąć ryzyka, są waleczni i odważni. Słuchając swoich nóg i obserwując sytuację na trasie – samodzielnie podejmują decyzje.
    Jak MVDP zaatakował, to szanowni panowie (WvA, Pedersen i Pogacar) mogli zawiązać sojusz i po zmianach skasować odjazd Holendra. Jeśli trójka takich “koni” nie potrafiła tego zrobić (pomimo braku radia i upadku MVDP) to oznacza tylko jedno – wczoraj król szosy był tylko jeden.
    BTW a w przełajach WvA nie brakuje radia? 😛

  8. Budyniowaty

    8 sierpnia 2023, 07:03 o 07:03

    W przełajach jest pętelka 2-3 km z dwoma boksami i członkami ekipy.
    Brak radia przede wszystkim ze względu nabezpieczeństwo to skrajna głupota, może niech na mistrzostwach nuech jeżdżą na rowerach z dwoma zębatkami i przekładają sobie przed podjazdami koło na drugą stronę.

  9. Kuba

    8 sierpnia 2023, 13:07 o 13:07

    Ale trasy MŚ to nie są zjazdy z Galibier czy Tourmalet. To po pierwsze. Po drugie – ja nie neguję istoty radia w peletonie w wyścigach wieloetapowych, gdzie wielokrotnie wkrada się utrata koncentracji i łatwo w niebezpiecznych miejscach o kraksy. Czasówki – chyba najbardziej widać jak ważne jest radio. Bezpieczeństwo, ale też i informacja dla kolarzy o stracie/przewadze. Tu radio nie zabija a wręcz uatrakcyjnia pojedynek na trasie.
    Ale brak radia, to jest argument podnoszony w 95% przypadków nie przed wyścigiem, a tuż po jego zakończeniu. I to przez kolarzy z grona faworytów, którzy używają go jako alibi dla swojej porażki a nie kwestii bezpieczeństwa.
    Upadek MVDP czy Narvaeza nie wynikał z braku radia, tylko ze złego oszacowania przez nich warunków. Nie losowa sytuacja na trasie/niebezpieczeństwo, tylko kolarski skill/rozluźnienie.
    A tak btw – podobnie jak z radiem było z hamulcami tarczowymi. To dla bezpieczeństwa. I jakoś po wprowadzeniu “tarczówek” ilość kraks, upadków czy przestrzelonych zakrętów nie zmniejszyła się, bo w większości problemem nie był/jest rodzaj hamulca, tylko przyczepność opona-droga i dostosowanie prędkości.
    Także PRowa “papka” o bezpieczeństwie z radiem to jedno, a kwestia wygody i minimalizowanie ryzyka porażki przez gapiostwo/niezdecydowanie/kiepską orientację itd. to drugie.

  10. Budyniowaty

    11 sierpnia 2023, 16:39 o 16:39

    Mordko, rozpędzony peleton nie spodziewając się niczego, został nagle gwałtownie zatrzymany z powodu sekciarskich debili, którzy przykleili się do asfaltu. Nie mówiąc już że taka, kręta wilgotna, pętla może być znacznie niebezpieczniejsza niż górski zjazd. W przypadku częściowo wilgotnej trasy można poinformować zawodników o niebezpiecznym zakręcie, w którym ktoś leżał. A ty mówisz, że to jest wymówka dla przegranych i prowa papka?

  11. Kuba

    11 sierpnia 2023, 23:43 o 23:43

    Proponuję postrzegać kolarstwo na podstawie własnej praktyki (nawet amatorskiej) a nie przez pryzmat realiów z F1 i netflixowej narracji 😛 ponieważ:
    różnica nr 1 – trasa MŚ to ok 100km spokojnego dojazdu, a dopiero potem decydujące rundy, których rekonesans kolarze robią 1-2 dni wcześniej a na samym wyścigu pokonują kilkukrotnie. Znają ją na pamięć w odróżnieniu od mnóstwa górskich przełęczy, które bardzo często jadą pierwszy raz w życiu.
    różnica nr 2 – prędkość na rundzie MŚ jest o wieeeele niższa niż przy zjeździe z np. takiego Galibier.
    różnica nr 3 – runda MŚ jest zabezpieczona i nie wbiegnie tam koń (Strade Bianche), nie zejdzie błotna lawina (TdF), nie pojawi się wichura (np.Ventoux), bramy mety nie zablokuje autobus (Giro) etc. Po prostu nie ma sytuacji, w której kolarz jedzie 80-100 km/h i na zakręcie (za którym np. jest przepaść) pojawi się niespodziewane niebezpieczeństwo.

    Ktoś ucierpiał przy proteście z powodu braku radia? Spowodowało to kraksę? Gdybyś nie wiedział, to kolarze w peletonie sami sobie pokazują i informują o dziurach/wysepkach/progach zwalniających/zwężeniach itd. bez używania słuchawek.

    Słuchawki podaje się jako warunek sine qua non dla bezpieczeństwa, bo ono nie podlega dyskusji. Ale wiesz dlaczego jest to często PRowa paplanina? Ponieważ na etapach/wyścigach, gdzie obowiązuje komunikacja radiowa dalej mamy głupie kraksy/zdarzenia (zupełnie jakby tej komunikacji nie było), za to w odróżnieniu od MŚ/IO mamy zabójczą wręcz skuteczność w puszczaniu do ucieczek “odpowiednich” kolarzy a potem trzymaniu ich na bezpiecznych lejcach i mega precyzyjnym kasowaniu na 500-1000m do mety.
    Także bardziej aspekt inteligencji kolarskiej i ingerencji DSów w rozgrywanie wyścigu a nie bezpieczeństwo jeśli mówimy o słuchawkach.

    Poza tym pamiętaj, że w odróżnieniu od peletonu ekip WT/PCT/CT na MŚ/IO ekipy narodowe nie mają identycznej liczby kolarzy na starcie i samo to już wprowadza dużą dysproporcję. Przy zachowaniu określonej puli startujących dla federacji wg rankingu i dołożeniu radia ta dysproporcja jeszcze się powiększy. Reprezentacja mająca 8-9 i DSa w uchu może pozwolić sobie na kilka wariantów taktycznych, a jadący w 2-3 już na starcie są przegrani.

    I litości – MŚ to jeden wyścig w roku a IO jeden na 4 lata, gdzie nie ma słuchawek. Nie demonizujmy. Rowery, dieta, trening, monitorowanie wysiłku itd. wszystko inne, ale niech będzie chociaż taki jeden ważny wyścig, gdzie na podobnych zasadach wygrywali Merckx, Hinault, Kwiato, Sagan czy Valverde. Tj. istota rozegrania wyścigu w głowie i na trasie, kolarska SAMODZIELNOŚĆ a nie zewnętrzna ingerencja.
    Gdyby van Aert zdobył tęczę, to na pewno nie usłyszelibyśmy od niego tych żali. Nie on pierwszy i ostatni w tym temacie. A to, że ciąży na nim ogromna presja, dostaje non stop baty od swojego największego rywala to znalazł sobie wymówkę.