Wiadomości

Tour de France 2023. Tadej Pogacar: “mogę być zadowolony z wyniku”

Tadej Pogacar nie zdołał nawiązać walki o zwycięstwo w Tour de France z Jonasem Vingegaardem. Słoweniec po raz drugi musiał zadowolić się drugim miejscem.

Tadej Pogacar od momentu wejścia do zawodowego peletonu zdawał się niepokonany. Słoweniec wygrywał i wygrywa, często gdzie i jak chce, ale w Tour de France po raz drugi z rzędu trafił na silniejszego od siebie zawodnika.

Wiedziałem, że kiedyś przyjdą momenty takie jak te, że będę czuł, że przekroczyłem granice swoich możliwości. To nie ostatni taki moment. Wyciągnę wnioski, w przyszłości będę wiedział czego się spodziewać

– powiedział po zakończeniu 110. edycji Tour de France.

To jest piękny sport. Popychamy się nawzajem do granic możliwości. To era w kolarstwie, którą możemy się cieszyć i być szczęśliwi, bo ściganie jest znakomite. To tylko wyścig kolarski, trzeba się cieszyć każdym jego momentem

– dodał.

fot. © A.S.O. / Charly Lopez

Pogacar po zakończeniu wyścigu w serwisie Instagram dziękował całej ekipie, każdemu zawodnikowi za coś innego. Rafałowi Majce, który po raz kolejny zostawał z nim na górskich etapach, podziękował za bycie mentorem.

Dziękuję wszystkim, którzy wspierali mnie w dobrych i złych momentach. Dziękuję kobiecie krzyczącej na szczycie Col de la Loze, Marcowi [Solerowi], który dociągnął mnie do mety tego dnia. Felixowi [Großschartnerowi] za najlepszą muzykę, Mikkelowi [Bjergowi] i Vegardowi [Stake Laengenowi] za niekończącą się walkę z podjazdami (teraz wiem jakie to uczucie). Adamowi [Yatesowi] za śliczne zdjęcia psiaków i najlepsze rozprowadzenia, Matteo [Trentinowi] za przeprowadzanie mnie przez chaotyczne końcówki i Rafałowi [Majce] za podtrzymywanie morale i bycie najlepszym mentorem, o jakim mogłem marzyć. I wszystkim osobom z obsługi, którzy pracowali od świtu do nocy

– napisał.

Pogacar kontra Jumbo-Visma

Tadej Pogacar w 2020 roku wyrwał ekipie Jumbo-Visma triumf w Tour de France, a rok później zdominował rywalizację i również pokonał zawodników holenderskiej ekipy.

W 2022 roku nie poszło mu tak łatwo: Pogacar trafił na równego sobie i przegrał batalię o wygraną w Tur de France z ekipą Jumbo-Visma i Jonasem Vingegaardem. Słoweniec przegrał wtedy na jednym górskim etapie i choć po tym jednym dniu słabości do końca wyścigu jechał znakomicie, różnicy nie odrobił.

W tym sezonie wyścig potoczył się inaczej. Pogacar przystąpił do ścigania po kontuzji, nadal odczuwając dyskomfort w nadgarstku. Słoweniec stracił minutę w Pirenejach, później odrabiał sekundy atakami, ale w trzecim tygodniu miał problemy. Na czasówce przegrał z Vingegaardem o ponad półtorej minuty i z 10-sekundowej różnicy nagle zrobiła się blisko dwuminutowa wyrwa. Następnego dnia, na królewskim etapie, Słoweńcowi odcięło moc i szansa na zwycięstwo została pogrzebana ponad pięciominutową stratą.

Lider UAE Team Emirates wygrał co prawda ostatni górski etap, ale sukces był tylko na otarcie łez.

Dziś czułem się znów sobą. To bardzo przyjemne uczucie i jestem szczęśliwy, że udało mi się wywalczyć etapowe zwycięstwo. Czekałem, aż Adam Yates mnie dojedzie, bo on potrafi mnie bardzo dobrze rozprowadzić. Dzięki niemu byłem spokojniejszy. Myślę, że najpiękniejszym wspomnieniem z tegorocznego Touru będzie atmosfera w autobusie zespołu. Najgorsze? Wszystkie spojrzenia, jakie przez ramię rzucał mi Marc Soler, kiedy holował mnie na Col de la Loze. To było przerażające (śmiech)

– mówił po zakończeniu 20. etapu w Wogezach.

Mogę być zadowolony z wyniku, biorąc pod uwagę to, jak ten Tour się potoczył. Chciałem oczywiście wygrać. Dla mnie i dla zespołu to niesamowity wyścig. Bardzo się cieszę z podium w Paryżu i z białej koszulki. Dziękuję wszystkim i żegnam się z maillot blanc… nie jestem już taki młody

– powiedział ze śmiechem.

fot. A.S.O./Charly Lopez

Słoweniec podtrzymuje, że przegrana to nie kwestia tego, że ktoś był od niego zasadniczo lepszy, ale że to jemu zabrakło sił.

Jedyny moment, w którym mnie złamali, to etap piąty, on [Vingegaard] był tam znacznie lepszy. Następnego dnia próbowali mnie dobić, ale to ja wygrałem etap. Potem to ja nie miałem sił, nikt mnie nie urwał. Źle się czułem i to ja odpadłem. Sam strzeliłem

– podkreślił w rozmowie z “Cyclingnews”.

Redakcja rowery.org

Zobacz komentarze

  • Ja na miejscu Pogacara przyjrzałbym się bliżej Majce. Jest ok ale czy nadaje się na pomocnika w TdF? Z tego co kojarzę nie przynosił swoim liderom szczęścia w tym wyścigu. Wcześniej Contadorowi teraz Pogacarowi.

  • Rafał jest już za cieńki na pomocnika topowego zawodnika chcącego wygrać taki wyścig jak TdF. Nie umie zrobić odpowiedniej rzeźni czy zespawać kiedy trzeba. Zostaje walka o koszulę w grochy na Tour de Pologne czy pojedyńcze akcje na solo. Wiek robi swoje.

  • Rola Rafała to oprócz pomocy jest wsparcie i mentoring nad Tadejem. Skoro sam Słoweniec pisze jak dla niego to ważne, to chyba jednak warto oddać mu rację. Wiadomo, że Polak nie ma takiej pary jak pięć lat temu, dlatego UAE zainwestowało chociażby w Yatesa, który najdłużej wspierał Tadeja. Serio Panowie, trochę więcej pokory w tych ocenach.

  • No sami znawcy znaczy się rozumiem uprawiacie kolarstwo zawodowo i pewno jeździcie w wielkich tourach ?

  • Niech Tadej uważa, bo czas płynie szybko i może się okazać, że po dwóch zwycięstwach w tak młodym wieku następne nie będą chciały przyjść. Żeby tylko Pogacar nie podzielił losu Contadora, który też szybko ( choć nie tak szybko jak Tadej) wygrał dwa razy Tour, a potem przyszła afera dopingowa, Froome z teamem Sky , wreszcie kraksy i okazało się ,że dorobek Alberto w Tour de France nie jest zbyt okazały.
    Byłoby tym bardziej żal, że Pogacar na pewno ma większy talent niż Alberto. Oby miał też więcej szczęścia.

  • Rafał za cienki? Przecież w tym sporcie o to chodzi by być cienkim a nie grubym ;). Może być też tak, że Tadej wszedł za wcześnie na swoje maksimum (sam twierdzi inaczej) i teraz organizmowi ciężko o większą wydolność przy dużej ilości startów. Jonas jest trochę starszy i na szczyt wszedł później. W sumie wchodzi teraz w wiek ponoć najlepszy dla sportów wytrzymałościowych. Więc jego dominacja może być dłuższa. Czas pokaże. Nie bez znaczenia jest też taktyka. Obawiałem się, że Jumbo jedzie tylko na jednego lidera. Bałem się, że UAE bardziej wykorzysta Yetsa i Jonas będzie tracił siły by gonić raz jednego, raz drugiego. To się nie potwierdziło. Czy Jumbo czy UAE, jeżeli będą jeździć na dwóch liderów (przynajmniej do pewnego etapu), to będzie im łatwiej. Chyba, że technologia jest już tak do przodu i Jumbo miało wszystko wyliczone.

  • @jasiek Contandor miał mniejszy talent? No nie powiedziałbym. Dał radę Armstrongowi. Po prostu po wpadce dopingowej już nie był sobą.

  • Tadej jesteś Najlepszy! Twoja postawa i podejście do tego co się wydarzyło i Twoje zachowanie godne naśladowania. Poza tym UAE to świetna drużyna dwóch zawodników na podium dobrze ery na przyszłość.

Recent Posts

Thomas posłuchał swojego instynktu | Dominika Włodarczyk 4. w Pampelunie

Sam Welsford wygrywa na Węgrzech. Fabio Jakobsen bez formy. Weź udział w Mistrzostwach Polski Branży Budowlanej. Wiadomości i wyniki ze…

8 maja 2024, 20:36

Giro d’Italia 2024: etap 6 – przekroje/mapki

Zapowiedź 6. etapu Giro d’Italia 2024. 9 maja (czwartek): Torre del Lago Puccini – Rapolano Terme (180 km ⭐️⭐️⭐️).

8 maja 2024, 17:59

Giro d’Italia 2024: etap 5. Wielki dzień Benjamina Thomasa

Francuz Benjamin Thomas, po ucieczce czterech zawodników, wygrał piąty etap Giro d’Italia.

8 maja 2024, 17:28

Jonathan Milan jak lew | Jonas Vingegaard wrócił do treningów

Xi Jinping na Tourmalet. Mediolan San Remo kobiet coraz bliżej. Wiadomości z wtorku, 7 maja.

7 maja 2024, 20:44

Giro d’Italia 2024: etap 5 – przekroje/mapki

Zapowiedź 5. etapu Giro d’Italia 2024. 8 maja (środa): Genua – Lukka (178 km ⭐️⭐️).

7 maja 2024, 18:06

Giro d’Italia 2024: etap 4. Jonathan Milan po perfekcyjnym rozprowadzeniu

Jonathan Milan wygrał w liguryjskim miasteczku Andora czwarty etap wyścigu Giro d’Italia. Liderem wyścigu pozostał Słoweniec Tadej Pogacar.

7 maja 2024, 17:03