Tour de France 2023. Michał Kwiatkowski: “miałem chyba najlepsze nogi w życiu”

Michał Kwiatkowski wygrał drugi w karierze etap Tour de France, tym razem po samotnej akcji na francuskim podjeździe Grand Colombier.

Polak na krótkim górskim etapie najsprytniej rozegrał wspinaczkę na Grand Colombier. W finale okazał się najsilniejszym z 19-osobowej grupy uciekającej przed peletonem i został na czele samotnie, broniąc ponad dwuminutowej przewagi nad grupką lidera wyścigu. 

Bez tych tłumów chyba by mi się nie udało. Nie miałem za sobą samochodu na ostatnim podjeździe, nie słyszałem co się dzieje przez radio. Kibice mnie nieśli do mety, to niesamowite uczucie. Miałem fajną przewagę na ostatnim podjeździe. To wariackie przeżycie, jeśli mam być szczery

– mówił na mecie trzynastego odcinka.

Kwiatkowski w tegorocznym Tour de France już dwukrotnie włączał się do walki o etapowe zwycięstwo. Na szóstym etapie uciekał na górskim etapie i dopiero na ostatnich kilometrach musiał uznać wyższość lidera i wicelidera wyścigu, Jonasa Vingegaarda i Tadeja Pogacara. Polak próbował ponownie na dziesiątym odcinku, ale do mety dojechał ósmy.

Dzisiejszy ostatni wysiłek był chyba najtrudniejszym w życiu, ale trzymałem dobre tempo, rozłożyłem dobrze siły. Wiedziałem, że to będzie długa droga

– podsumował.

Dla Kwiatkowskiego to drugi w karierze triumf na etapie Tour de France: poprzednio wygrał w roku 2020, po dwójkowej akcji z drużynowym kolegą Richardem Carapazem.

fot. A.S.O./Pauline Ballet

Akcja dnia

Na trzynastym etapie Tour de France Kwiatkowski znalazł się w dużej grupce, która na krótkim, górskim etapie odjechała od peletonu. Wśród uciekinierów nie było kolarzy zagrażających najlepszym zawodnikom wyścigu, ale ekipa Tadeja Pogacara nie zamierzała oddać im inicjatywy.

33-latek z Chełmży był tego świadomy i, jak mówił, początkowo nie wierzył w powodzenie ucieczki.

Kiedy znalazłem się w ucieczce, pomyślałem, że pojadę na gapę do ostatniego podjazdu, ale nigdy nie sądziłem, że ta ucieczka powalczy o etapowe zwycięstwo. Grupa UAE pracowała mocno, ale chyba nie jest tak łatwo gonić 19 kolarzy wychodzących na zmiany na płaskim etapie

– wyjaśnił.

Jako zespół nie chcieliśmy przegapić dłużej ucieczki. Każdego dnia zabieraliśmy się do większych akcji, bo nigdy nie wiadomo, kto się zabiera, czy odjeżdża ktoś ważny, nie wiadomo czy ktoś będzie chciał gonić. Dziś UAE Team Emirates chciało gonić, ale odpuścili zbyt wielu kolarzy, a ja miałem chyba najlepsze nogi w życiu. Nie wierzyłem, że to możliwe, a tu proszę

– analizował.

fot. A.S.O./Pauline Ballet

Zwycięstwo Kwiatkowskiego to także pierwszy wymierny sukces jego zespołu, Ineos Grenadiers, w tegorocznym Tour de France.

Jako ekipa mamy złe wspomnienia z Grand Colombier, bo tam straciliśmy swego czasu Bernala. Wspomnienia z wygrania etapu, z Richardem, są inne: jechaliśmy na maksa cały etap, na koniec cieszyliśmy się ostatnimi 15 kilometrami. Ten dzisiejszy ostatni wysiłek był chyba najtrudniejszym w życiu, ale trzymałem dobre tempo, rozłożyłem dobrze siły. Wiedziałem, że to będzie długa droga

– zaznaczył Polak.

fot. A.S.O./Pauline Ballet