Wywiady

Michał Kwiatkowski: “trzeba być cierpliwym”

Michał Kwiatkowski rozpoczął drugą część sezonu występem w wyścigu Tour de Suisse. Polak przygotowuje się do startu w Tour de France i po trudnym początku sezonu mówi o celach na kolejne miesiące.

Jeżdżący w brytyjskiej drużynie Ineos Grenadiers Polak przed kilkoma dniami w serwisie Strava podzielił się swoimi planami na najbliższe wyścigi: Tour de Suisse, Tour de France, Tour de Pologne i mistrzostwa świata. Niedługo potem w mediach społecznościowych mistrzostw Polski w Ostrołęce pojawiła się informacja, że “Kwiato” pojawi się na starcie krajowego czempionatu.

Kwiatkowski po otwierającej Tour de Suisse czasówce zdradził nieco więcej szczegółów.

Taki jest plan, ale to jest sport i w sporcie nigdy nic nie wiadomo. Raczej tak, [pojadę Mistrzostwa Polski]. Czasówkę raczej na pewno, wspólny jeszcze nie wiem. Zobaczę, jaka będzie pogoda i trasa, czy to nie zaburzy mi to przygotowań do Touru

– powiedział w rozmowie z “Rowery.org”.

Ku Tour de France 2023

Dotychczasowy sezon Kwiatkowskiego nie należał do najlepszych. Ciężką pracę i staranne przygotowania do pierwszej połowy roku zaburzyły najpierw choroby, a reszty dopełniła poważna kraksa na Gandawa-Wevelgem, która skończyła się wstrząśnieniem mózgu.

Zaplanowałem sobie, że ten sezon będzie ciężki, a perturbacje chorobowo-kraksowe sprawiły, że zamiast sięgać po wyniki, stałem się trochę cegiełką do pomocy w ekipie. Pod względem wyników jako tako, na pewno nie najlepszy start. Jestem za to jednak dumny, że brałem udział w tych wyścigach i zwycięstwach, jak chociażby wygrana Toma [Pidcocka] w Strade Bianche. Co się odwlecze to nie uciecze

– mówił w Einsiedeln.

fot. Jakub Zimoch / rowery.org

Mimo trudów wiosny, pochodzący z Chełmży kolarz pozostaje dobrej myśli. Kwiatkowski w maju trenował na wysokości i teraz wszystko podporządkowuje przygotowaniom do Tour de France.

Ciężka praca została wykonana, zebrałem siły na drugą część sezonu i wszystko jest na razie na dobrej drodze. Zdrowie dopisuje. Jadę teraz Szwajcarię [Tour de Suisse], jestem po w miarę dobrej czasówce. Bez fajerwerków, noga jest dobra, nie martwię się. Pojedziemy dzień po dniu i zobaczymy, jak to będzie. Nie jest moją ulubioną rzeczą ścigać się bezpośrednio po zgrupowaniu na wysokości, natomiast to na pewno zaowocuje na Tour de France

– wyjaśniał.

Cele zespołu Ineos Grenadiers na Tour de France będą jak zwykle zorientowane na wygranie wyścigu, choć Kwiatkowski zaznaczył, chyba po raz pierwszy w toku przygotowań do “Wielkiej Pętli”, że ekipa może mieć więcej zadań dla swoich zawodników.

W tym momencie dla mnie najważniejsze jest przebrnąć przez Tour de Suisse z dobrą dyspozycją i nogą, i walczyć na Tour de France. To się jeszcze okaże, co będziemy chcieli tam osiągnąć, mamy kilka kart do rozegrania w generalce, tak samo na etapach, więc zobaczymy co będę mógł tam zdziałać. Do tego jednak długa droga

– podsumował kolarz Ineos Grenadiers.

Były mistrz świata nie wybiega myślami do zaplanowanego w Glasgow czempionatu, który w pierwszej połowie sierpnia zamknie letni blok startów.

Trasa mistrzostw świata jest taka, że trudno przewidzieć, co się tam wydarzy, więc za bardzo o tym nie myślę. Jak wyjadę z Touru z dobrą nogą, to będę w stanie walczyć. Nastawiać się na ten wyścig, na kryterium w Glasgow, nie ma za bardzo sensu, bo nie wiadomo, co tam się wydarzy

– ocenił.

fot. Jakub Zimoch / rowery.org

Trwający właśnie Tour de Suisse powinien dać odpowiedź w jakiej formie znajduje się Michał Kwiatkowski. Jednocześnie trasy niektórych etapów mogłyby stawiać “Kwiatka” w dobrej formie pośród grona faworytów do etapowego zwycięstwa. Jak zatem patrzy na to sam zainteresowany?

Na pewno będziemy szukać swoich szans na każdym z etapów. Trudno przewidzieć, kto będzie walczył, z nazwiska wiemy która ekipa kogo przywiozła, ale wszystko okaże się na trasie: wjeżdżamy w wysokie góry, kilka razy powyżej 2000 metrów, więc jestem ciekawy jak noga się będzie kręciła w górach, to jest dla mnie najważniejsze w tym momencie

– zaznaczył.

“Chciałbym jeszcze wygrywać”

Dla 33-letniego Kwiatkowskiego trwający sezon jest czternastym w zawodowej karierze i dwunastym w ekipie ze światowego topu. Polak z ekipą Ineos Grenadiers ma kontrakt do końca sezonu 2025 i w jej barwach startuje już ósmy sezon.

Trajektoria kariery Kwiatkowskiego zmieniła się przez te lata. Gdy w roku 2016 dołączał do brytyjskiego zespołu, był kolarzem wygrywającym klasyki i walczącym w tygodniowych etapówkach. W Sky/Ineos wygrał pięć klasyków, w tym Mediolan-San Remo, etap Tour de France, a do tego Tour de Pologne, Tirreno-Adriatico i Volta ao Algarve.

Jego rola, dość naturalnie, uległa zmianie: w klasykach trudniej było mu nawiązywać walkę z młodą falą kolarzy, taką, jakiej sam niegdyś przewodził. W brytyjskim zespole skupiał się na etapówkach, był topowym pomocnikiem w zespole wygrywającym Tour de France, ale marzenie o spróbowaniu walki o Grand Tour nie ziściło się. Kwiatkowski skupił się ponownie na klasykach, aczkolwiek w ostatnich dwóch sezonach nękały go choroby i kontuzje.

Więcej szczęścia polski zawodnik miał na froncie rodzinnym. W marcu rodzina Kwiatkowskiego powiększyła się, a kolarz wraz z żoną Agatą wychowują dwie córki. Czy dzielenie obowiązków pomiędzy kolarstwem na najwyższym poziomie a rodziną zmieniło podejście zawodnika do sportu?

Czy zmieniło? Na pewno bardzo mnie to motywuje. Ścigam się nie tylko dla siebie, ale i dla mojej rodziny. Dziękuję mojej żonie, że przez te ostatnie dwa lata tak świetnie sobie radzimy, to jej zawdzięczam. Wszystko się dobrze układa, ale nie jest łatwo

– podkreślił Kwiatkowski. 

fot. Jakub Zimoch / rowery.org

Pośród kibiców i niektórych obserwatorów sportu w Polsce co rusz powracają niezbyt dyplomatycznie komentarze sugerujące Kwiatkowskiemu zmianę ekipy i jazdę wyłącznie na własne konto.

Komentujący twierdzą, że mistrz świata z 2014 roku i pierwszy polski zwycięzca monumentu trwoni swój potencjał jeżdżąc jako pomocnik. Poproszony o ustosunkowanie się do takich opinii, Kwiatkowski po raz kolejny nakreślił swoją filozofię ścigania.

Mogę się ścigać do sześćdziesiątki i zawsze będą takie głosy się pojawiały. Ja ciężko pracuję, na tym się skupiam. Zwycięstwa mnie motywują w tym sensie, że ciężko [na nie] pracuję. A czy to przyniesie rezultaty – nie wiem

– odparł.

Na pewno chciałbym jeszcze wygrywać, natomiast w tym momencie robię co mogę, czyli jestem profesjonalistą. Staram się każdego dnia i ciężko pracować i odpoczywać. Liczę, że prędzej czy później swoje wygram, tak jak od czasu do czasu mi się to udaje. Trzeba być cierpliwym i robić swoje.

Jakub Zimoch

Zobacz komentarze

  • No tak, 29 miejsce na czasówce wczoraj to rzeczywiście na miarę jego talentu. Szkoda że wciąż nie potrafi się przyznać że kwestie finansowe były ważniejsze od sportowych kiedy przedłużał kontrakty z Ineos...

  • Noooo ludzie kochani... i szanowny Aleksandrze. I po co ta populistyczna nuta? No po co!? I to w przededniu Tour de France...
    Jeśli oceniasz karierę przez wynik z ostatniego etapu (ITT) i wplatasz w to aspekt finansowy, to warto też wspomnieć o tym, że Michał po Sheffieldzie był najlepszym kolarzem Ineosu. Wyprzedził kolegę Pidcocka i kilku innych świetnych kolarzy (w tym czasowców jak np. Dennis). Już trochę inna perspektywa, prawda?

    A jeśli już koniecznie drążysz, ten dla naszego narodu jakże ważny, ale z pogranicza grzesznych fascynacji acz werbalnie wstydliwy aspekt, jakim jest finansowy ekwiwalent wynagradzający wykonaną pracę, to co Michał miałby wg Ciebie zrobić? Jaka ekipa wg Ciebie byłaby wyprawą po kolarskie złote runo? (oczywiście w kwestii zaspokojenia ambicji sportowych a broń boszzz finansowym ;P )
    HRE Mazowsze Serce Polski? Voster ATS?

  • "No tak, 29 miejsce na czasówce wczoraj to rzeczywiście" powiedział chłop siedząc przed telewizorem popijając Harnasia z puchy i przegryzając cebulowymi Topami... To jest właśnie obraz typowego polaka. Pan w swoim dorobku ma na pewno dużo więcej niż Michał Kwiatkowski prawda? Tak na poważnie Pan Kuba już Panu pokazał inny punkt widzenia i to bardzo trafny. Proszę również mieć na uwadze, że gdy tacy kolarze jak Bodnar, Kwiatkowski czy Gradek przejdą na emeryture, to ciekawe na kogo będziesz Pan narzekał?

  • Nie ma się co oburzać, czy obrzucać epitetami. Kariera Michała jest bardzo bogata ale ma się odczucie, że mogłaby być bogatsza. Jak się pamięta Tour Michała w Quick Steepie w 2013 roku, na tylu etapach w czołówce albo ten kilka lat później gdzie w wielkich górach zostawał z najlepszymi. Przykład Dunbara fajnie pokazuje, że można zejść do słabszej ekipy i fajnie zaskoczyć. Z perspektywy fana kolarstwa czasami szkoda, że świetni kolarze zostają gregario i nie oglądamy ich walczących o swoje.

  • Łatwiej jest policzyć ekipy w których Kwiato nie mógłby walczyć dla siebie o GC(Jumbo, UAE, Ineos). Czy jest jakiś inny Mistrz świata który się tak poświęca dla innych, i tak mało walczy dla siebie. Może to i piękne, ale Polskich oczekiwań emocji i rywalizacji nie zaspokoi nigdy. Niestety Kwiato sprzedał swoje wyniki za pieniądze. Przywołany wyżej dobry przykład Dunbara rozszerzę o niesamowicie walecznego Carapaza, że to możliwe zmienić team na gorszy i rywalizować swobodniej na własne konto. Jakoś tacy kolarze jak OConnor i Lutsenko, wg mnie wcale nie z lepszym talentem niż Kwiato, regularnie walczą na swoje konto. Biedy chyba też nie klepią(przynajmniej taką mam nadzieję)

  • "Z perspektywy fana kolarstwa..." i o to właśnie się rozchodzi. Ludzie nie znają perspektywy codziennej treningowo-startowej rzeczywistości kolarza zawodowego, nie wiedzą nawet co to np. FTP a ferują wyroki na poziomie dyrektora sportowego ekipy.
    Poza tym za bardzo uogólniasz. Który świetny kolarz został typowym gregario i nie miał szansy walczyć o swoje? Bo bywały czasy, że np. Valverde robił na Quintanę a jakoś sukcesów mu nie brakuje :P

    Tak jak wiele zawdzięczamy Małyszowi, tak czasem mam wrażenie, że jego fenomen niestety rozbudził w przeciętnym Januszu-kibicu sportu ponadnormatywne oczekiwania wobec naszych sportowców. Jak się pojawi jakiś "rodzynek", to od razu musi lać pół świata, zdobywać worek medali i być hegemonem.

  • Przykro się czyta nieprzychylne Michałowi komentarze, bo Michał wielkim kolarzem jest. Ale nie traktowałbym tych komentarzy też aż tak bardzo personalnie. Tu chodzi o coś więcej. My Polacy kochamy kolarstwo, jeździmy na rowerach tłumnie i dlatego tak bardzo jesteśmy spragnieni sukcesów naszych kolarzy. Chcemy tych emocji, których kiedyś dostarczali naszym ojcom i dziadkom Szozda i Szurkowski, a potem Piasecki, Mierzejewski i Halupczok, Zamana i Baranowski. Chcielibyśmy by Michał z Rafałem śmigali tak jak Roglić z Pogačarem. Zazdrościmy Słoweńcom i czekamy na naszych... bo kolarstwo kochamy.

  • Oj tam, oj tam. Dajcie spokój....ludzie nie są z żelaza, Kwiatkowski ma już za sobą najlepsze lata. Zresztą lata wielkich sukcesów. Teraz czas na odcinanie kuponów.
    Mnie martwi bardziej, że nie mamy następców. Dwa, trzy lata i nie będzie komu kibicować.

  • Mógł golić klasyki i jednotygodniówki, wolał zostać ekskluzywnym bidonowym w Ineos. Jego wybór.

  • Nie wiem, o co się tutaj tak pienić. Normalne, że kibic by chciał żeby jego idol wygrywał. Kwiatkowski by wygrywał ciągle i dużo tylko coraz to mniej ważnych wyścigów. W takim HRE nawet za 5 lat ciągle zrobiłby Turul Romanei albo Solidarkę jak nic.
    Ja też jestem zawiedziony i też uważam, że poza Ineos, UAE czy Jumbo byłby liderem w wielu wyścigach.
    Ale też rozumiem, że jego ambicje są inne -albo wszystko albo nic. Chciał być liderem na TdF jakby był wystarczająco dobry w górach (jak G.Thomas) to byłby liderem na TdF nawet w Ineos. Zmiana treningów i właściwie profilu zawodnika nie zadziałała jak chciał, zostało mu golenie mniejszych wyścigów albo pomoc w największych. Jeśli za tym drugim idzie kasa to jak najbardziej rozumiem decyzję.

    Wg mnie to taki objaw syndromu sztokholmskiego. Dostosował się do sytuacji i sobie racjonalizuje. Dzięki temu na czystą głowę, spokój i satysfakcję z pracy. Szanuję, ale mam prawo do siedzenia na kanapie i mówienia: "mógłby to wygrać, ale rozmienił się na drobne".

Recent Posts

Drugie zwycięstwo Lach | Majka kończy na podium | Strefa toaletowa na Vuelta Espana Femenina

Marta Lach zawojowała Luksemburg. Olga Wankiewicz i Rafał Majka na podiach. Nowość dla zawodniczek hiszpańskiej Vuelty. Wiadomości i wyniki z…

28 kwietnia 2024, 19:39

Tour de Romandie 2024. Florian Lipowitz wjechał na podium

Florian Lipowitz sensacyjne zajął trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej Tour de Romandie. Kim jest 23-letni Niemiec z Bora-hansgrohe?

28 kwietnia 2024, 18:25

La Vuelta Femenina 2023: etap 1. Zwycięstwo Lidl-Trek mimo kraksy

Zespół LIdl-Trek wygrała jazdę drużynową na czas, otwierającą wyścig La Vuelta Femenina.

28 kwietnia 2024, 17:29

Tour de Romandie 2024: etap 5. Dorian Godon po raz drugi

Dorian Godon (Decathlon AG2R La Mondiale) wygrał w Vernier na zakończenie wyścigu Tour de Romandie.

28 kwietnia 2024, 15:47

Zwycięstwo Marty Lach | Wankiewicz na podium etapu Gracia

Marta Lach wygrała wyścig w Luksemburgu. Olga Wankiewicz na podium w Czechach. Wiadomości i wyniki z 27 kwietnia.

27 kwietnia 2024, 20:19

Tour de Romandie 2024: etap 4. Richard Carapaz triumfuje w Leysin, Carlos Rodriguez liderem

Richard Carapaz (EF Education-EasyPost) triumfował na mecie czwartego, królewskiego etapu Tour de Romandie.

27 kwietnia 2024, 16:17