Liane Lippert drugim miejscem w La Fleche Wallonne potwierdziła, że jest w stanie rywalizować o zwycięstwa z najlepszymi zawodniczkami w peletonie.
Liane Lippert można łatwo poznać po charakterystycznym jasnym warkoczu wystającym spod kasku oraz koszulce mistrzyni Niemiec wkomponowanej w barwy hiszpańskiej ekipy Movistar. Niemka w ostatnich sześciu latach dała się poznać jako dobra specjalistka od pagórkowatych klasyków, ale radząca sobie też w wyścigach etapowych, choć jeszcze nie tych naszpikowanych długimi podjazdami.
25-latka na koncie ma wygrany wyścig imienia Cadela Evana (2020), wicemistrzostwo Europy (2021), podium Amstel Gold Race (2022) i czwarte miejsce w mistrzostwach świata (2022).
Drugie miejsce w wyścigu na Mur de Huy to dla Liane Lippert jeden z największych sukcesów dotychczasowej kariery i potwierdzenie możliwości, których próbki w największych wyścigach kolarskich dawała od 2020 roku.
To podium jest dla mnie bardzo ważne, bo na początku sezonu byłam na bardzo wysokim poziomie, ale nie znajdywało to odzwierciedlenia w moich wynikach. Jestem więc zachwycona, że w końcu udało mi się przekuć to w sukces
– powiedziała mistrzyni Niemiec na konferencji prasowej po wyścigu.
25-latka wiosną skupia się na Ardeńskim Tryptyku i w tym sezonie trafiła z formą. W ostatnich dniach zajęła trzecie miejsce w Strzale Brabanckiej i znalazła się w czołówce Amstel Gold Race, ale w finale jej grupka została wchłonięta przez pościg. Na Mur de Huy wykazała się nie tylko świetnym przygotowaniem, ale i wyczuciem.
Znam siebie i wiedziałam, jak powinnam pojechać na ostatnim podjeździe. Odpuściłam trochę Demi [Vollering], bo mogłabym nie wytrzymać jej tempa. Późnej w swoim rytmie do niej dojechałam, z czego jestem naprawdę dumna
– podsumowała.
Zawodniczka Movistaru przyznała, że taktyka przyjęta na La Fleche Wallonne Femmes zakładała zagranie atutami Van Vleuten, aby wymęczyć dominujące dotychczas rywali z SD Worx. Holenderka zaatakowała na 37 kilometrów przed metą, zabierając ze sobą Katarzynę Niewiadomą i Ashleigh Moolman-Pasio. Akcja zmęczyła dwie rywalki, ale Demi Vollering nie dała się nabrać na ten manewr i pozwoliła koleżance Marlen Reusser kierować pogonią.
Lippert te i i kolejne ruchy obserwowała z grupy, czekają na finałowe podejście pod Mur de Huy. Podjazd rozpoczęła spokojnie, wiedząc, że nie utrzyma tempa Vollering.
W końcówce, na ostatnich 200 metrach, nie byłam już w stanie utrzymać się na jej kole. Zrobiłam ze swojej strony wszystko co mogłam, ale Demi okazała się po prostu silniejsza. Tak więc jestem naprawdę zadowolona z tego wyniku i jednocześnie z optymizmem patrzę na kolejne starty. Na pewno w przyszłości będę próbowała jeszcze odnieść tu zwycięstwo.
Niemka w zespole z Półwyspu Iberyjskiego ściga się od stycznia i ma w jego szeregach wypełnić pozycję liderki po odejściu na sportową emeryturę Holenderki Annemiek van Vleuten. U boku Holenderki spędzi jej ostatni sezon.
Nie jechałam jeszcze zbyt wielu wyścigów z Annemiek, ale odnoszę wrażenie, że dobrze do siebie pasujemy i stanowimy razem spore zagrożenie dla innych drużyn
– oceniła w kontekście Ardeńskiego Tryptyku.
Oczywiście różnimy się jako zawodniczki: Annemiek bardziej odpowiadają dłuższe podjazdy, z powodzeniem potrafi też przejechać na solo 100 kilometrów i odnieść na końcu zwycięstwo. Ja z kolei lepiej czuję się na krótszych hopkach, gdzie potrzebna jest większa eksplozywność. Sądzę jednak, że to właśnie tworzy dobrą kombinację i możemy wykorzystywać to jako zespół.
Tak z resztą było nawet dziś. Nie było sensu, żebyśmy obie z Annemiek czekały na finałowy podjazd, więc najpierw ona próbowała swoich sił w odjeździe, co nałożyło presję na ekipę SD Worx i zmusiło je do wzmożonej pracy. Bardzo mi odpowiadał taki scenariusz, wyścig staje się wtedy znacznie ciekawszy
– tłumaczyła.
Lippert potwierdziła, że przejście z ekipy DSM do Movistaru wiązało się ze zmianami w przygotowaniach i zmianą trenera. Docelowo jej celem jest objęcie pozycji liderki na największe etapówki w kalendarzu.
Na chwilę obecną skupiam się na Ardeńskich Klasykach. Oczywiście wiemy, że mamy dalej w kalendarzu takie wyścigi jak Giro czy Tour. Myślę, że na zwycięstwo w nich nastawiać się będzie Annemiek, ale liczę że dostanę tam również szanse, by powalczyć o etapowe sukcesy
– wyjaśniła.
Na pewno chcę popracować na swoimi umiejętnościami w jeździe po górach czy jeździe na czas, by zwiększyć w przyszłości swoje szanse na wyścigach etapowych, jednak póki co liczą się klasyki i nie wybiegam zanadto w przyszłość.