Danielo - odzież kolarska

Demi Vollering: „Dla Lotte moje zwycięstwo może stanowić niespodziankę”

Demi Vollering z pucharem za Strade Bianche.

Zwycięstwo w Strade Bianche Donne to w karierze Demi Vollering nie pierwszy tak znaczący sukces, ale na pewno zostanie zapamiętany na długo.

Holenderka na szutrach Toskanii dotąd nie odnosiła sukcesów, lecz jak przyszło co do czego, to zachowała się jak prawdziwa killerka. Najpierw zaatakowała 17 kilometrów przed metą, następnie w towarzystwie Lotte Kopecky doścignęła Kristen Faulkner (Jayco AlUla), która już właściwie znalazła się poza zasięgiem konkurencji, a na koniec wyprzedziła uważaną za znacznie lepszą sprinterkę koleżankę z zespołu.

Atakując pomyślałam: “to ten moment”. Przez chwilę jechałam sama, a potem nagle pojawiła się przy mnie Lotte. Razem dogoniłyśmy Faulkner. Wiedziałyśmy już na dole ostatniej wspinaczki, że ją złapiemy. Ten podjazd nie kłamie. Jeśli uciekasz tak długo, to ci się nie uda. Dla Lotte moje zwycięstwo może stanowić niespodziankę, ale myślę, że dzięki temu to był bardzo ekscytujący finał. W Strade Bianche do tej pory zawsze pracowałam dla moich koleżanek, dlatego dzisiejszy sukces bardzo wiele dla mnie znaczy

– skomentowała zaraz za metą swój sukces Vollering.

Akcja przeprowadzona przez dwójkę zawodniczek SD Worx była kluczowa dla rozstrzygnięć tegorocznej edycji kobiecego Strade Bianche. Vollering i Kopecky współpracowały zgodnie i wyglądały na pewne siebie podczas pogoni za Faulkner. Wrażenia te Holenderka potwierdziła podczas konferencji prasowej:

Czułam się dziś mocna i byłam pewna, że złapiemy Kirsten Faulkner. Wiedziałam, że będziemy z Lotte silniejsze na podjeździe do mety i tam wszystko się rozegra.

Mimo, że Vollering i Kopecky reprezentują jeden zespół, nie ustalały ze sobą scenariusza na końcówkę rywalizacji, na na kresce wygrała lepsza.

Nie rozmawiałyśmy z Demi przed finiszem o tym, jak to ma wyglądać. Jesteśmy profesjonalistkami i obie chciałyśmy wygrać, więc stoczyłyśmy na finiszu wspaniałą walkę, która trwała aż do mety

– przyznała krótko Lotte Kopecky.