Mateusz Rudyk wywalczył tytuł wicemistrza Europy w sprincie indywidualnym, zdobywając drugi w karierze medal w tej specjalności.
Polski sprinter w finale sprinterskiej rozgrywki uległ Holendrowi Harriemu Lavreysenowi. Trzecie miejsce zajął Francuz Rayan Helal, który w dwóch biegach ograł reprezentującego barwy Izraela Mikhaila Yakovleva.
Rudyk zdobył pierwszy medal w sprincie – brązowy – na czempionacie w Apeldoorn w 2019 roku. W tym samym sezonie zdobył również brązowy krążek na mistrzostwach świata w Pruszkowie.
Lavreysen z kolei zdobył szósty złoty medal mistrzostw Europy, lecz dopiero drugi w sprincie – wcześniej w tej specjalności triumfował dwa lata temu w Grenchen. Oprócz tego w sprincie wywalczył złoto na Igrzyskach Olimpijskich w Rio de Janeiro w 2016 roku, a także w ostatnich czterech mistrzostwach świata.
Rudyk zmagania w szwajcarskim Grenchen zaczął z trzecim czasem kwalifikacji (9.562), ulegając tylko Lavreysenowi (9.392) i Yakovlevowi (9.520), co dało mu awans bezpośrednio do 1/8 finału. Na tym etapie Pola wygrał z Czechem Martinem Čechmanem, a w ćwierćfinałach dwukrotnie pokonał Brytyjczyka Jacka Carlina.
W półfinałach zaś Rudyk odniósł zwycięstwo w dwóch biegach z Yakovlevem i załapał się do finałowego pojedynku z Lavreysenem. W pierwszym wyścigu Polak prowadził przez większość rywalizacji i bronił wewnętrznej części toru, lecz został wyprzedzony przez Holendra na ostatniej prostej. W drugim Lavreysen kręcił na czele i jako pierwszy otworzył sprint, a Rudyk nie był w stanie skutecznie wyskoczyć zza jego koła. Tym samym złoto trafiło do Holendra, zaś Polak mógł cieszyć się ze srebra.
Drugi z Polaków, Rafał Sarnecki, wykręcił dwunasty wynik w eliminacjach (9.796) i pokonał w pierwszej rywalizacji Włocha Stefano Moro. W 1/8 finału 33-latek musiał uznać wyższość Helala.
Mistrzostwa Europy w kolarstwie torowym w Grenchen zakończą się w niedzielę, 12 lutego.