Danielo - odzież kolarska

Tom Dumoulin: „Tak bardzo nienawidziłem kolarstwa”

Tom Dumoulin

Tom Dumoulin zniknął bezpowrotnie z peletonu, ale wciąż nie daje o sobie zapomnieć, opowiadając w mediach jak bardzo cierpiał na rowerze.

31-letni Holender wyraźnie męczył się od momentu kontuzji, odniesionej w 2019 roku na Giro d’Italia. Stracił resztę tamtego sezonu, zerwał kontrakt z Team Sunweb i przeszedł do Jumbo-Visma. W pandemicznym sezonie 2020 nieźle wypadł w Tour de France, zajmując wówczas w 7. miejsce. Teraz mówi, że tamten wyścig był dla niego koszmarem.

To było naprawdę straszne. Tak bardzo nienawidziłem kolarstwa i tak bardzo nienawidziłem przebywania na wyścigu. Mimo to byłem w stanie pomóc drużynie i ukończyłem wyścig jako siódmy. Siódmy! Naprawdę nie rozumiem, jak to było możliwe

– wyjawia w serwisie „NRC”.

„Motyl z Maastricht” zawiesił jednak po tym karierę, decydując się na powrót dopiero w czerwcu 2021, w Tour de Suisse. Celem były Igrzyska w Tokio, udane dla Dumoulina, gdyż w jeździe indywidualnej na czas wywalczył srebrny medal. Po powrocie zapisał 9. miejsce w Benelux Tour i zakończył przedwcześnie sezon z powodu kontuzji.

Na początku tego roku triumfator Giro d’Italia 2017 ogłosił, że to jego pożegnalny sezon. Zapowiedział przygotowanie się do mistrzostw świata w Australii, jednak ostatecznie przyspieszył pożegnanie. Po raz ostatni wystąpił pod koniec lipca, w Donostia San Sebastian Klasikoa, którego zresztą nie ukończył.

Dumoulin napawa się teraz wolnością. Do Australii poleciał, z rodziną, zobaczyć mistrzostwa z pozycji widza. Rozstał się nie tylko z rowerem. Po 13 latach rozleciało się jego małżeństwo.

Po raz pierwszy w życiu wszystko zależy ode mnie. Zaczynam z całkowicie czystą kartą, a dokąd zmierzam, nie mam pojęcia. I chciałbym to tak zostawić przez jakiś czas, bo to miłe uczucie. Rozwodzę się. Zdecydowaliśmy się na to w zeszłym tygodniu. Gdyby ktoś mi to powiedział pięć miesięcy temu, to nie uwierzyłbym. Zawsze uważałem, że nie będę jednym z tych kolarzy, którzy rozwodzą się po zakończeniu kariery. Niestety, stało się.

Mistrz świata w jeździe indywidualnej na czas 2017 nie wyklucza, że kiedyś jeszcze zaangażuje się w profesjonalne kolarstwo.

Wciąż czuję miłość do roweru. Może pewnego dnia zostanę trenerem, konsultantem. Ale przez jakiś czas trzymał się będę z dala od profesjonalnego zespołu.