Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2022. Roglic nie miał nogi, Evenepoel zdał egzamin

Remco Evenepoel w koszulce lidera Vuelta a Espana

Primoz Roglic znowu zbliżył się do Remco Evenepoela w klasyfikacji generalnej Vuelta a Espana, ale przed trzecim tygodniem wyścigu lider grupy Quick-Step Alpha Vinyl nadal pewnie prowadzi w wyścigu do Madrytu.

Roglic zaatakował Evenepoela na królewskim etapie Vuelta a Espana, ale batalia na 22-kilometrowym podjeździe na Alto Hoya de la Mora zakończyła się tylko 15-sekundowym zyskiem nad młodym Belgiem.

Nie czułem się najlepiej, ale udało się. Jestem szczęśliwy, że jutro dzień przerwy. Na szczycie czułem się lepiej niż na początku. Plan był taki, żeby wygrać wyścig, ale nie miałem na to nogi. Lepiej zyskać 15 sekund niż stracić 15 sekund

– podsumował na mecie lider Jumbo-Visma.

Roglic już 17 kilometrów przed metą został sam na sam z Evenepoelem, ale nie zdecydował się na atak do ostatnich 2 kilometrów podjazdu, gdy zawodnicy rywalizowali ponad barierą 2000 metrów nad poziomem morza.

Chcieliśmy mieć kolarzy w ucieczce, potem ściągnąć ich do grupy lidera i rozwalić wyścig mocnym tempem. To nam się udało wykonać. Nie sądzę, że to było za wcześnie. Chcieliśmy jak najszybciej zredukować to do batalii faworytów

– opisał plan taktyki Jumbo-Visma kolega Roglica, Chris Harper.

Siedząc na kole innych zawodników można zaoszczędzić sporo energii. Obstawiam, że na ostatnim podjeździe trudno było odjechać. Fakt, że Primozowi się udało, pokazuje jak jest mocny

– dodał.

Roglic przez większość podjazdu jechał na kole Evenepoela. Lider wyścigu przez kilka kilometrów miał do pomocy Louisa Vervaeke’a i choć to na nich spoczywała odpowiedzialność za nadawanie tempa, w poczynaniach Quick-Step Alpha Vinyl nie wkradła się nerwowość. Evenepoela nie obchodziły zbytnio harce Miguela Angela Lopeza i Enrika Masa: 22-latek jechał swoim tempem, zerkał na Roglica i pilnował, aby nie wyjść poza granice swoich możliwości.

Na pewno jest lepiej niż wczoraj. Pierwszy raz w życiu ścigałem się na takiej wysokości, więc myślę, że poszło mi dobrze. Jumbo i mój zespół pojechały bardzo dobry etap. Myślę, że wczoraj miałem dzień do zapomnienia, dziś było lepiej i nie straciłem prawie nic. Ja pracowałem przez większość podjazdu, Roglic ruszył na ostatnich 2 kilometrach. Jego prawo

– komentował na mecie.

Evenepoel przed trzecim tygodniem zmagań ma 1:34 przewagi nad Roglicem i 2:01 nad Masem. Po dniu przerwy będzie bronił prowadzenia na trzech górskich etapach. Te nie są może aż tak wymagające jak wyzwania pasma Sierra Nevada, ale 10-kilometrowe wspinaczki do Monasterio de Tentudía (etap 17), na Alto de Piornal (etap 18) oraz na Puerto de Navacerrada, Puerto de Morcuera i Puerto de Cotos (etap 20) dają nadzieje Słoweńcowi i Hiszpanowi na złamanie Belga.

Ten, choć poturbował się w kraksie na 12. etapie, nie traci optymizmu.

Dobrze, że jutro dzień przerwy. Nadal odczuwam skutki kraksy, ale z każdym dniem jest lepiej. W trzecim tygodniu podjazdy nie są już tak strome

– podsumował.