Danielo - odzież kolarska

Ben O’Connor szuka swojego miejsca między Słoweńcami

Ben O'Connor na starcie etapu Criterium du Dauphine

Ben O’Connor wierzy, że nie odstaje wyraźnie o najlepszych kolarzy świata. Czwartego zawodnika ubiegłorocznego Tour de France w tym roku interesuje tylko walka z najlepszymi.

Za O’Connorem niemal idealny cykl przygotowań do Tour de France. Australijczyk z AG2R Citroën rozpoczął sezon o 7. miejsca w Vuelta a Andalucia, w marcu wygrał etap i zajął 6. miejsce w Volta a Catalunya, a kwiecień zwieńczył 5. miejscem w Tour de Romandie.

Jedynym potknięciem był występ w Paryż-Nicea, który przerwała grypa. O’Connor poradził sobie z chorobą, a trzecim miejscem w Criterium du Dauphine potwierdził, że jest gotowy na objęcie roli lidera ekipy na Tour de France.

Na trasie ośmiodniowej etapówki O’Connor uległ tylko duetowi Jumbo-Visma: Primozowi Roglicowi i Jonasowi Vingegaardowi.

Critérium du Dauphine to wyścig, w którym trzeba jechać na całego, z sercem. Nie można się zastanawiać, bo inaczej nigdy nie wydobędziesz z siebie pokładów energii potrzebnych do osiągnięcia świetnego wyniku. Wszystko to udało nam się jako zespołowi. Cała praca w okresie przygotowań, zaufanie, jakim obdarzyła mnie obsługa i koledzy, procentują. Nie brakuje nam wiele, aby walczyć z najlepszymi ekipami świata i z tego możemy być dumni

– podkreślił Australijczyk.

fot. ASO/Aurélien Vialatte

O’Connor na etapach siódmym i ósmym nie zdołał odpowiedzieć na ataki kolarzy Jumbo-Visma, ale na górskich odcinkach jego straty do Roglica i Vingegaarda nie przekroczyły 15 sekund.

Nie udało mi się złapać koła Roglica. To trochę frustrujące, ponieważ na finiszu nie straciłem wiele więcej niż w momencie jego ataku. On był najsilniejszy, nie ma co do tego wątpliwości. Jestem zadowolony, bo nigdy nie byłem tak blisko. To duży postęp. Jestem bardzo zadowolony, że walczę z najlepszymi. To dobrze wróży przed Tour de France

– mówił po siódmym odcinku.

Ostatniego dnia Australijczyk przez 5 kilometrów jechał samotnie za duetem holenderskiego etapu. Choć Vingegaard narzucał mocne tempo, O’Connor nie miał poczucia, że był wyraźnie słabszy.

Przez moment myślałem, że uda mi się wrócić na czoło. Miałem nogi, nie zagotowałem się. Nie byłem tylko w stanie pojechać za pierwszym przyspieszeniem. Jonas Vingegaard to drugi kolarz ubiegłorocznego Touru, Primoz Roglic wygrał trzy edycje Vuelta a Espana i wiele pięknych wyścigów. To oznacza, że walczyłem z najlepszymi na świecie. Mogę być z tego dumny.