Danielo - odzież kolarska

Criterium du Dauphine 2022. Jak na Tourze dogadają się Roglic i Vingegaard?

Primoz Roglic, Jonas Vingegaard i kolarze Jumbo-Visma na podium Criterium du Dauphine

Kto będzie liderem Jumbo-Visma na Tour de France? Primoz Roglic i Jonas Vingegaard na trasie wyścigu Criterium du Dauphine pokazali, że są w świetnej dyspozycji i wygląda na to, że holenderski zespół jedzie do Kopenhagi z dwoma pełnoprawnymi liderami.

Im silniejsza ekipa, tym lepiej dla mnie. Nie ma znaczenia kto wygra, to sport zespołowy, więc gramy takimi kartami, jakie mamy

– powiedział dyplomatycznie Słoweniec po wyścigu.

Myślę, że zacząłem wierzyć, że mam szansę na wygranie Touru, kiedy udało mi się odczepić Pogacara na Mont Ventoux. Do tego dochodzą postępy w tym roku i to jak mi idzie. Myślę, że mam niezłą szansę. Wiadomo, na Tourze wiele może się wydarzyć. Zrobię wszystko, co w mojej mocy, podobnie jak ekipa. A potem zobaczymy, gdzie nas to zaprowadzi

– odparł Vingegaard, zapytany o ocenę swoich szans.

Criterium Jumbo-Visma

Duńczyk i Słoweniec zdominowali niedzielny etap Criterium du Dauphine, ostatniego sprawdzianu przed Tour de France.

Po tym jak grupę faworytów rozerwał Steven Kruijswijk, przyspieszenia Vingegaarda wytrzymał tylko Roglic i, przez chwilę, Ben O’Connor. Lider i wicelider wyścigu zostali sami na 5 kilometrów przed metą i Plateau de Salaison zdobyli razem. Vingegaard wygrał etap, a Roglic cały wyścig.

Primoz powiedział, że mogę wygrać etap. Cieszę się z tego. On wygrał generalkę, powinniśmy być z tego bardzo zadowoleni. Jestem dumny z tego jak pojechaliśmy

– tłumaczył na konferencji prasowej Vingegaard.

Jumbo-Visma do Francji przywiozła zawodników, którzy w lipcu mają dla holenderskiej ekipy wygrać Tour de France. Sprawdzian wypadł bezbłędnie: Roglic i spółka wygrali trzy etapy, tylko na jeden etap oddali koszulkę lidera, wyścig skończyli z dwójką liderów na dwóch pierwszy miejscach oraz wygranymi klasyfikacjami punktową i drużynową.

To niesamowite. Pokazaliśmy siłę zespołu, nie tylko dziś, ale przez cały tydzień. Jestem szczęśliwy, że mogę być częścią tego zespołu. Widać, że wszystko idzie w dobrą stronę. Przed nami trochę pracy i powinniśmy być gotowi na Tour

– posumował tydzień ścigania Roglic.

Primoz Roglic w żółtej koszulce lidera

fot. ASO/Aurélien Vialatte

Kto liderem?

Roglic i Vingegaard stali już na drugim stopniu podium Tour de France, każdy z nich za Tadejem Pogacarem. Obaj chcą wygrać, ale na konferencji prasowej zdawali się rozumieć, że większą szansę na pokonanie lidera UAE Team Emirates mają razem.

W tej sytuacji wygląda na to, że ekipa Jumbo-Visma do Francji zabierze dwóch liderów, którzy na trasie zdecydują o podziale ról. Dwójka, choć programy startowe miała niemal identyczne, z przygotowań ma nieco inne obserwacje.

Roglic potwierdził, że w tym roku poprosił ekipę o więcej startów. Wiosną startował tylko w trzech mniejszych francuskich jednodniówkach, w Mediolan-San Remo, a do tego wygrał Paryż-Nicea i przejechał Itzulia Basque Country. Starty w Ardeńskich Klasykach wykluczyła kontuzja kolana, ale Słoweniec w trakcie Criterium du Dauphine potwierdził, że te problemy już za nim.

Wygranie Dauphine nie było celem samym w sobie, ale to miła nagroda. Zawsze chcę się poprawiać, jestem starszy, bardziej doświadczony, więc dojście do najlepszej formy może zająć nieco dłużej. Wiem jak przygotować formę, ale bez wyścigów tracisz te doświadczenia związane z radzeniem sobie w peletonie, a one pochłaniają sporo energii w trakcie wyścigu trzytygodniowego

– przyznał.

Vingegaard, który za sobą zostawił problemy zdrowotne dokuczające mu w kwietniu, podkreślił, że w tym roku wykonał postępy, które napawają go optymizmem. Duńczyk nie chciał jednak rozstrzygać o tym, kto z dwójki liderów jest silniejszy.

Primoz i ja jesteśmy dobrymi przyjaciółmi. Lubimy trzymać się razem, nasze rodziny się lubią. Troszczymy się o siebie. Kiedy on wygrywa, ja się bardzo cieszę i na odwrót. Musimy porozmawiać o taktyce na Tour

– podkreślił.

25-latek, drugi kolarz ubiegłorocznej “Wielkiej Pętli”, w tym roku będzie mógł przystąpić do największego wyścigu świata jako jeden z faworytów na własnym terenie. Start 1 lipca zaplanowano w Kopenhadze.

Staram się skupić na sobie. Normalnie nie mam problemów z tym czego oczekują ode mnie ludzie. Raczej w przeszłości miałem kłopoty z poradzeniem sobie z własnymi ambicjami. Teraz mi to naprawdę dobrze wychodzi

– zapewnił dziennikarzy.

Primoz Roglic i Jonas Vingegaard na trasie Criterium du Dauphine

fot. ASO/Aurélien Vialatte