Danielo - odzież kolarska

Filip Maciejuk: “wiem, że kiedyś też dostanę szansę”

Za Filipem Maciejukiem pierwsza część debiutanckiego sezonu na poziomie WorldTour. 22-latek w niedzielę startował w niemieckim klasyku Eschborn-Frankfurt i miał kilka chwil na refleksję nad dotychczasowymi wrażeniami.

Filip Maciejuk przez cztery lata dojrzewał kolarsko w kontynentalnym zespole Leopard Pro Cycling, co przygotowało go do wejścia na najwyższy poziom zawodowego kolarstwa. W sezonie 2022, w barwach Bahrain Victorious został od razu wrzucony na głęboką wodę, a więc na bruki Belgii.

Wiem, że ekipa była ze mnie zadowolona. Zrobiłem to, co miałem zrobić. Na pewno brakowało trochę doświadczenia, bo jednak to jest inne ściganie niż w kategoriach młodzieżowej czy juniorskiej; inne prędkości, ale nawet inne przygotowania do takich wyścigów. Myślę, że wywiązałem się ze swoich zadań. Mogę te wyścigi odhaczyć na plus

– zameldował w krótkiej rozmowie z “Rowery.org” przed startem Eschborn-Frankfurt.

Maciejuk ma za sobą starty w dwóch etapówkach oraz całej serii belgijskich klasyków na brukach. W kwietniu pojawił się też na Amstel Gold Race i w Strzale Brabanckiej, a po niedyspozycji, która przekreśliła udział w Paryż-Roubaix, wrócił do ścigania w pierwszomajową niedzielę.

Zawsze mówię, że nic nie dzieje się bez przyczyny i może tak miało być. To na pewno byłoby cenne doświadczenie na następne lata. Mam jeszcze przyszły rok i myślę, że wtedy uda się wystartować w “Piekle Północy”, jeśli dopisze zdrowie. Jeszcze nic straconego, sezon jest długi

– zaznaczył.

Start we Frankfurcie nie był jednak podsumowaniem kampanii wiosennej. Maciejuk, który w niedzielę pracował na kolegów, w maju przed sobą ma jeszcze występ w Tour de Hongrie.

Czuję się już dobrze. Bywało lepiej, ale nie jest źle. Mamy lidera [Phila Bauhausa], na którego będziemy pracować. Zobaczymy, jak ułoży się wyścig. Będę chciał dać wszystko dla ekipy i powoli wracać na najwyższe obroty

– wyjaśnił.

Ekipa Bahrain Victorious w finale rozprowadzała Bauhausa, który na finiszu zdołał wywalczyć czwarte miejsce.

Rozpoznanie możliwości

Zespół Bahrain Victorious kampanię wiosennych klasyków kończy z wygranymi w Mediolan-San Remo i w Strzale Walońskiej oraz miejscami w czołówce wyścigów na brukach. Maciejuk zbierał zatem doświadczenie w szeregach zespołu walczącego o zwycięstwa i bardzo często gościł na samym czele peletonu.

Nie spodziewałem się, że zostanę przyjęty tak, jakbym był w zespole już kilka lat. Na początku roku nie odczuwałem tego, że jestem nowy, więc bardzo fajnie ze strony innych kolarzy. Jestem doceniany jako pomocnik. Wiem, że kiedyś też dostanę szansę, więc wszystko to oceniam bardzo na plus

– wspominał.

Nowy wyzwań Polak się nie boi.

Wiadomo, że treningi są cięższe, wyścigi są cięższe, ale zimę ciężko przepracowałem i jestem przygotowany do tego

– tłumaczył.

Na pytanie o specjalizację Maciejuk wahał się chwilę.

Północne klasyki to takie wyścigi, które mi odpowiadają. Są bardzo fajne dla mojej charakterystyki, ale myślę, że jest też parę innych rodzajów wyścigów, w których chciałbym się specjalizować. Mówię o czasówkach oraz krótszych etapówkach. Będę starał się rozwijać dalej i zobaczymy, co przyniesie czas

– ocenił.

Póki co 22-latek skupia się głównie na roli pomocnika, ale w przyszłości ma dostać szansę jazdy na własne konto. Po klasykach przyjdą mniejsze etapówki, a w dalszej perspektywie czeka ściganie na polskich szosach.

Na pewno dostanę jakąś szansę dla siebie. Po klasyku we Frankfurcie jadę na Wyścig Dookoła Węgier (11-16 maja). We wstępnych planach jest później Tour of Slovenia (15-19 czerwca), ale zobaczymy, jak to się wszystko ułoży, czy ktoś nie zachoruje i nie będę musiał wskoczyć na jego miejsce. Potem oczywiście mistrzostwa Polski i Tour de Pologne

– zakończył.