Kto wygra tegoroczną edycję Liege-Bastogne-Liege?
Wyścig do Liege to próba dla najmocniejszych, dla tych, którzy świetnie radzą sobie na interwałowych trasach, ale i dla tych, którzy potrafią wykorzystać doświadczenie.
Faworyci Liege-Bastogne-Liege to zawodnicy, które mają za sobą dobre występy w ostatnich wyścigach jednodniowych oraz w przygotowujących do nich wyścigach. Liczy się też długość kampanii klasyków: utrzymanie formy przez kilka tygodni, przez bruki Flandrii i pagórki Walonii to spore wyzwanie dla każdego organizmu.
W tym roku program Ardeńskiego Tryptyku zakłócony został wmieszaniem wyścigu Paryż-Roubaix między Amstel Gold Race a Strzałę Walońską. Do tego niezłą obsadą cieszyła się Strzała Brabancka. Punktów odniesienia jest zatem sporo.
W tym kontekście wyniki środowego wyścigu na Mur de Huy nie dają pełnego obrazu formy, a raczej pokazują pewne trendy. Na przykład, aktywna jazda na trasie Strzały Walońskiej potrafi powiedzieć więcej niż 3-minutowy wysiłek w finale. Miejsce pod koniec pierwszej dziesiątki czy w pierwszej dwudziestce nie musi być tu potknięciem: nie wszyscy zawodnicy czują się dobrze na tak sztywnej wspinaczce.
Mistrz świata czeka na duże zwycięstwo. Na Mur de Huy wystarczyło na czwarte miejsce, co sygnalizuje, że forma po Itzulia Basque Country się zgadza. Co da to w Liege? W teorii Francuz jest najszybszy z grupki faworytów, ale w tym roku przegrał już kilka finiszy i na Quai des Ardennes w Liege będzie musiał wykrzesać z siebie swoją najlepszą wersję, by sięgnąć po zwycięstwo w tęczowej koszulce.
Francuz nie zawiódł w Strzale Walońskiej i przyjechał na 9. miejscu. Teren niedzielnego wyścigu będzie mu bardziej odpowiadał, a triumf w GP Miguel Indurain i trzecie miejsce w Strzale Brabanckiej mówią, że kolarza Arkea Samsic należy poważnie rozważyć jako potencjalnego zwycięzcę “Staruszki”.
Barguil w przeszłości potrafił zawitać do pierwszej dziesiątki, a dla jego zespołu sukces byłby nobilitacją.
… obchodzi w poniedziałek 42. urodziny. Cóż można powiedzieć? Hiszpan mimo upływu lat zdaje się nadal być w stanie rywalizować z najlepszymi. Może nie jest już tak regularny, ale przy dobrym dniu nadal jest na topie. Na Mur de Huy przegrał tylko z Dylanem Teunsem, jeśli zdołał się dobrze zregenerować, to nie ma w peletonie kolarza równie zaznajomionego z wygrywaniem w Liege co on.
Doświadczony Holender nie startował ostatnio regularnie, nogi sprawdził udziałem w Strzale Walońskiej. Noga podaje, na metę wjechało jako 21., w Liege rok temu był w czołówce. Mollema na tym etapie kariery wie, że jego atutem jest taktyczne, sprytne rozegranie wyścigu, nie pojedynkowanie się z młodszymi o dekadę kolarzami.
Na Il Lombardia i Clasica San Sebastian takie manewry mu wyszły, rywale powinni pilnować jego koła i uważać na zjazdach.
Francuz nie boi się akcji ofensywnych, a jazdą na trasie Amstel Gold Race pokazał, że potrafi odjechać z grupy najlepszych po 230 kilometrach. W Strzale Walońskiej znalazł się za pierwszą dziesiątką, ale na dłuższych wspinaczkach w niedzielę powinien się liczyć.
Cosnefroy do Liege jeszcze nigdy nie dojechał z najlepszymi. Miejsce w pierwszej piątce byłoby zatem sporym sukcesem, ale również potwierdzeniem, że Francuz potrafi przejechać w miarę równo Ardeński Tryptyk i wytrzymać z najlepszymi na 250-kilometrowej trasie. To dotychczas udało mu się tylko raz, na drodze do wygranej w Bretagne Classic (2021).
Polak kończy kampanię klasyków. Paryż-Roubaix i Strzałę Walońską przejechał na kolegów, jeśli w niedzielę będzie się dobrze czuł, to na niego powinni pojechać “Grenadierzy”. Kwiatkowski może stawiać na sprint z grupki, ale bardziej odpowiadała mu będzie akcja podobna do tej, która dała mu triumf w Amstel Gold Race.
Kanadyjczyk ostatnio nie błyszczy, ale powrót do ścigania zaznaczył 6. miejscem w Strzale Walońskiej. Jeśli noga podawała na takiej stromiźnie, to kolarz Israel-Premier Tech powinien dać radę na trasie Liege-Bastogne-Liege.
Woods w formie to zawodnik atakujący, potrafiący kilkukrotnie przyspieszyć na dość stromych podjazdach. Jeśli wyścig kończył, to zawsze w dziesiątce i tę passę będzie chciał podtrzymać. O powtórzenie drugiego miejsca z 2018 roku, wywalczonego w innym niż tegoroczny finale, będzie trudno, ale nadzieją 35-latka będzie zorganizowanie mniejszej grupki na którymś z podjazdów.
Francuz nie ścigał się od Volta a Catalunya, ale w tym sezonie prezentuje równą formę i jeździ agresywnie.
W klasykach o tak długim dystansie nie zapisał jeszcze godnych uwagi wyników, ale miejsca w dziesiątkach dwóch Grand Tourów rok temu i dwóch etapówek WorldTour w tym świadczą, że wytrzymałości mu nie brakuje.
Prosto z Italii, po wygranym Tour of the Alps. Francuz jest w formie, świetnie podjeżdża, potrafi urwać na zjeździe. Jeśli zostanie odpuszczony nawet na chwilę, dogonienie go po 240 kilometrach będzie bardzo trudne.
Australijczyk z Alpecin-Fenix miał już w tym roku kilka ciekawych występów. Pokazał się na trasie Etoile de Besseges, atakował na górskim etapie Volta ao Algarve, a ostatnio zajął 2. miejsce w Tour of Turkey.
26-latek to jednak żółtodziób w kwestii klasyków, nie przejechał jeszcze ani jednego monumentu. Co uda mu się zwojować w debiucie? Lokata w piętnastce będzie sukcesem, każdy lepszy wynik na pewno podniesie jego notowania w wewnętrznej układance ekipy.
Kirsten Faulkner wyczuła swój moment na Vuelta Femenina. Dominika Włodarczyk wraca do ścigania. Wyniki i informacje z 1 maja.
Kristen Faulkner (EF Education-Cannondale) wygrała w Saragossie czwarty odcinek La Vuelta Femenina.
Maxim van Gils (Lotto Dstny) wygrał we Frankfurcie nad Menem niemiecki klasyk Eschborn-Frankfurt.
Marianne Vos (Visma | Lease a Bike) po finiszu z peletonu wygrała w trzecim dniu wyścigu La Vuelta Femenina.
Rafał Majka pomoże Tadejowi Pogacarowi na Giro d'Italia. Nacer Bouhanni domaga się odszkodowania. Wiadomości z wtorku, 30 kwietnia.
Carlos Rodriguez zdobył generalkę Tour de Romandie. Hiszpan pokazał równą formę, sięgając po największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze.
Zobacz komentarze
A może Łukasz Owsian przyatakuje z drugich noży?
Pogaczar albo Kwiatkowski