Danielo - odzież kolarska

Michał Kwiatkowski przed Paryż-Roubaix: “w klasykach nie ma jutra”

Michał Kwiatkowski na czasówce podczas UAE Tour 2022

Michał Kwiatkowski po raz pierwszy łączy Paryż-Roubaix z Ardeńskimi Klasykami. Polak przyznaje, że na brukach północnej Francji jest nowicjuszem, ale ma nadzieję, że dobra dyspozycja i siła zespołu pomogą któremuś z zawodników Ineos Grenadiers włączyć się do walki o zwycięstwo.

Po zwycięskim powrocie do klasyków na Amstel Gold Race, Michał Kwiatkowski w kalendarzu startów zaznaczył cztery kolejne wyścigi jednodniowe.

Polak tej wiosny ma okazję połączyć wyścigi, których normalnie nie łączył. Pod hasłem “w klasykach nie ma jutra” tradycyjną kampanię ardeńską urozmaicił startem w Strzale Brabanckiej (13 kwietnia) i w Paryż-Roubaix (17 kwietnia).

Zmiana terminów ze względu na wybory we Francji dała mi możliwość spróbowania czegoś nowego, połączenia Adeńskich Klasyków i Paryż-Roubaix. Kalendarz startów na początku sezonu w moim przypadku stanął na głowie, więc cieszę się, że Paryż-Roubaix jest po Amstel Gold Race. Znacznie trudniej byłoby startować w Roubaix po przejściu grypy. Amstel był pod tym względem relatywnie łatwiejszym wyścigiem dla mojego organizmu. Cieszę się, że tu jestem, bo brakuje mi kilometrów wyścigowych, a tu złapię ich sporo i to na jakiej trasie

– powiedział na wirtualnej konferencji prasowej przed wyścigiem.

Połączenie tych wyścigów, nawet przy mniejszej liczbie dni startowych w pierwszej części sezonu, nie jest łatwym zadaniem. Kwiatkowskiego oprócz Paryż-Roubaix czekają jeszcze Strzała Walońska (20 kwietnia) i Liege-Bastogne-Liege (24 kwietnia): w sumie pięć wyścigów klasycznych między 10 a 24 kwietnia. To wymaga nie tylko topowego przygotowania, ale i świetnej regeneracji między startami.

31-latek przekonał się o tym trzy dni po wygranej w Amstel Gold Race, gdy nogi odmówiły mu posłuszeństwa 65 kilometrów przed metą Strzały Brabanckiej.

Wyciągnąłem wnioski po kombinacji Amstel-Brabancka. Dla mnie kluczowy jest odpoczynek. Może gdybym miał więcej dni wyścigowych, połączenie tych wyścigów byłoby łatwiejsze. Teraz nie czas na rozważanie i ocenianie co się stało, trzeba przejść przez tę kampanię. Plan jest taki, że mam dwa dni do monumentu, skupiam się na tym i robię wszystko, aby dać z siebie wszystko w niedzielę

– powiedział.

Czy wobec opuszczenia wyścigów w pierwszej partii sezonu i mniejszej liczby dni startowych czuje się świeższy?

Trudno powiedzieć, powiem ci po zakończeniu tego okresu ścigania. Miałem mieszane odczucia: czułem się naprawdę dobrze na Amstel Gold Race, ale potem miałem za mało czasu na odpoczynek przed Strzałą Brabancką. Jedne elementy wychodzą, inne nie, nie mam tu przetartej ścieżki, którą mógłbym podążać i wiedzieć, że jestem świeższy

– wyjaśnił.

Paryż-Roubaix. “Zaczynam od zera”

W Paryż-Roubaix Michał Kwiatkowski startował tylko raz, w październiku zeszłego roku. 

Polak przyznał, że mimo lat doświadczenia w wyścigach klasycznych, do francuskiego monumentu podchodzi z niezapisaną kartą.

Chciałbym mieć klucz do Paryż-Roubaix. Moje dotychczasowe doświadczenie to start w ubiegłym roku, w zupełnie innych warunkach. Tego nie da się porównać. Ścigałem się na brukach w klasykach i podczas etapów Tour de France, ale to też nie jest dobre odniesienie. Zawsze czułem się dobrze na bruku, ale przed niedzielnym startem mam wrażenie, że zaczynam od zera. Jestem bardzo zmotywowany, ale trudno coś powiedzieć o specyfice wyścigu, bo czuję się jak żółtodziób

– zaznaczył.

W składzie Ineos Grenadiers największe doświadczenie na brukach północnej Francji mają Holender Dylan van Baarle i Walijczyk Luke Rowe. Kwiatkowski i Filippo Ganna to zawodnicy z mocą i doświadczeniem, ale bez wielkiego obycia na “kocich łbach” na drodze do Roubaix.

Brytyjska ekipa postawi też na młodych Magnusa Sheffielda i Bena Turnera, którzy braki w doświadczeniu nadrabiają przebojowością i świetnym przygotowaniem. Sheffield ostatnio wygrał Strzałę Brabancką

Kwiatkowski i Ganna, którzy w piątek rozmawiali z dziennikarzami na wirtualnej konferencji prasowej, podkreślali, że zespół nie ma jednego lidera.

Kwiatkowski zapowiada, że jak w każdym klasyku, jedzie bez kalkulowania co czeka go kolejnego dnia.

Skład zespołu może napawać pewnością. Trzeba wierzyć w swoje umiejętności. Nie mamy jednego lidera, wierzymy, że wyścig będzie taktyczny i że liczy się siła zespołu. Nie mamy się czego obawiać: oczywiście jest wielu faworytów, ale chcemy wykorzystać impet z poprzednich wyścigów i, miejmy nadzieję, powalczyć o zwycięstwo

– wyjaśnił były mistrz świata.