Danielo - odzież kolarska

Volta a Catalunya 2022. Sergio Higuita o krok od zwycięstwa

Sergio Higuita w stroju Bora-hansgrohe

Sergio Higuita na trasie Volta a Catalunya po raz pierwszy w karierze został liderem wyścigu WorldTour. 24-latek jest o krok od odniesienia największego sukcesu w dotychczasowej karierze.

Kolumbijczyk po dwójkowej akcji z Richardem Carapazem (Ineos Grenadiers) wyszedł na prowadzenie tygodniowego wyścigu i przed ostatnim etapem w klasyfikacji generalnej ma wyraźną przewagę nad rywalami.

Dla Higuity zwycięstwo w Katalonii byłoby nie tylko największym triumfem w karierze, ale i potwierdzeniem, że w barwach ekipy Bora-hansgrohe pełnił będzie rolę lidera na wyścigi etapowe.

Dotychczas jego największe sukcesy to wygrane etapy Vuelta a Espana i Volta ao Algarve, a także 3. miejsce w Paryż-Nicea (2020), 2. w Tour of California (2019) i 4. w Tour de Pologne (2019).

24-latek na trasie Volta a Catalunya w czołówce przyjechał na mety dwóch górskich etapów, a w sobotę, na odcinku pagórkowatym, zabrał się do sporej ucieczki. Z dużej akcji zrobiła się szybko mała rewolucja, po tym jak Higuita odjechał z liderem brytyjskiej ekipy.

Atak nie był dziełem przypadku.

Planowaliśmy przejęcie koszulki. Wiedzieliśmy, że trudno będzie dogonić ucieczkę na mokrych, wąskich i krętych drogach. Plan zakładał atak nieco później, ale na pierwszej ważnej wspinaczce mieliśmy wiatr w plecy, więc zmodyfikowaliśmy założenia. Sergio odjechał, potem już tylko reagowaliśmy. Kiedy usłyszeliśmy, że Almeida został sam, pozwoliliśmy Sergio walczyć o sekundy bonifikaty. Wobec rosnącej różnicy, pomyśleliśmy, że cel uda się zrealizować, jeśli dobrze rozłożymy siły

– wyjaśniał dyrektor sportowy zespołu, Christian Pömer.

Dwójka na mecie zameldowała się 48 sekund przed pościgiem, co obu zawodników wywindowało na czoło klasyfikacji generalnej. Carapaz przed ostatnim etapem traci do Higuity 16 sekund. Kolejni rywale: João Almeida (UAE Team Emirates) i Nairo Quintana (Arkea Samsic) muszą odrobić ponad 50 sekund.

Wiedzieliśmy, że ucieczka ma dziś spore szanse powodzenia. Na kluczowej wspinaczce byłem świetnie ustawiony i odpowiedziałem, kiedy ruszyli Carapaz i Plapp. Grupka rzedła, w końcu zostało nas dwóch. Współpraca układała się dobrze, wiedzieliśmy jak rozłożyć siły, aby utrzymać się na czele

– relacjonował Kolumbijczyk.

Do sprintu wystartowałem 100 metrów przed metą, ale Carapaz miał nieco więcej sił i wygrał. Cieszę się ze swojego występu, zwłaszcza, że do ostatniego etapu przystępuję w koszulce lidera. W Barcelonie będę musiał być gotowy na wszystko

– zaznaczył.