Danielo - odzież kolarska

Wartość sponsora. Potrzebny kolarski reset

Sponsoring sportowy i wartość sponsora w obliczu ataku Rosji na Ukrainę.

Rower jest sportowym symbolem wolności. Możesz jechać, gdzie chcesz. Rower nie zna granic, odległości, różnic kulturowych czy językowych. Rower łączy. W zeszłym tygodniu zbrodniarz wojenny z Kremla zaatakował wolność. Bombardując Ukrainę próbuje zniszczyć wszelkie europejskie wartości i tym samym wartości, którymi kieruje się m.in. kolarstwo.

Musimy się tej reżimowej, nieuzasadnionej inwazji przeciwstawić.

Rosja i Białoruś na sportowym aucie

Międzynarodowa Unia Kolarska to nie FIFA, bo UCI myśli, choć nie zawsze szybko i nie zawsze racjonalnie. Ale tym razem w Aigle podjęto słuszne decyzje wnosząc sankcje dla białoruskich i rosyjskich wyścigów oraz zespołów, zarówno ścigających się na szosie, jak i np. torowych.

Ukraińscy kolarze i kolarki zostali wzięci pod parasol ochronny, umieszczono ich w Światowym Centrum Kolarstwa. To są właściwe kroki. Nie może być zgody na mordercze poczynania putinowskiej armii.

Argumentacja, że zawodnicy i zespoły są Bogu ducha winni za swojego prezydenta, nie powinna przemawiać do nikogo. Restrykcje i bany są potrzebne jako znak solidarności i pokazanie rosyjskiemu i białoruskiemu społeczeństwu, że sport, że kolarstwo kategorycznie nie zgadza się na łamanie konwencji genewskiej, na ostrzał ludności cywilnej. Że nie zgadza się na wojnę, która narodziła się w schorowanej głowie moskiewskiego tchórza ukrywającego się aktualnie gdzieś w górach Uralu.

Napoleon Bonaparte miał przynajmniej jaja, prowadzić Francuzów na plac boju. Fryderyk Wielki też i nawet Piotr Wielki, jeśli mnie pamięć nie myli. Dyktatorzy wolą sterować swoimi wojskami z fotela bądź siedząc za 100-metrowym stołem.

UCI postępuje po prostu po ludzku tak samo jak Polski Związek Kolarski. Lecz to za mało.

Gazpromy i inne -omy sponsorujące wyścigi, drużyny czy poszczególnych zawodników na lata powinny zostać zdyskwalifikowane. Ekipy z rosyjską czy białoruską licencją na lata wykluczone. I sorry, ale wszyscy rosyjscy czy białoruscy zawodnicy powinni zostać zawieszeni przynajmniej na rok (brawo Holendrzy), nie wystarczy, że załatwią sobie nowy paszport. W większości wypadków są rezydentami państw zachodniej Europy, trenują w Monte Carlo, mieszkają w Calpe, są niby przesiąknięci Europą. Ale jakoś do tej pory nie słyszałem, żeby któryś z nich oficjalnie potępił swojego prezydenta. Tylko Oleg Tinkov.

Wartość sponsora

Oczywiście, nie można myśleć wyłącznie o tu i teraz, należy myśleć perspektywicznie i przyszłościowo. Należałoby więc, patrząc na kolarstwo, całkowicie zmienić model jego zarządzania i sponsorowania.

Wiele lat śmialiśmy się z Katiuszy albo nawet na poważnie zastanawialiśmy się nad narodowym modelem finansowania kolarskich stajni, wychwalając jego zalety nie biorąc pod uwagę, jakie zależności owa konstrukcja powoduje. Teraz się się okazuje że pieniądze oligarchów i koncernów finansują katiusze lecące na Ukrainę…

kolarz grupy katusha

fot. Muscat Municipality/Paumer/Kåre Dehlie Thorstad

Sport nie powinien mieszać się do polityki, krzykną niektórzy.

Tylko, że polityka miesza się do sportu, bo chce przez sport uzyskać jakieś pijarowe cele (kolarskie MŚ w Dausze, piłkarskie MŚ w Rosji, Igrzyska Olimpijskie w Soczi czy niedawno Pekinie). De facto więc sport, w tym kolarstwo jest polityką. Schalke 04 podziękowało już Gazpromowi, chociaż nie ma bladego pojęcia, jak załatać budżetową dziurę. Niemcy z Gelsenkirchen przejrzeli. Inny Niemiec, eks-kanclerz z Hanoweru, jeszcze nie przejrzał.

Brudni sponsorzy (Emiraty, Arabia Saudyjska, Chiny, Katar, Turcja) powinni być wyautowani. Będzie boleć. Nie ich, lecz nas. Teamy się rozlecą, wyścigi podupadną, apanaże się zmniejszą.

Stoimy jednak przed pytaniem, czy nadal chcemy przymykać oko na naruszenia praw człowieka w Chinach, na status kobiet w państwach arabskich, na splamione krwią petro-dolary? Czy może chcemy kolarstwa, lub szerzej, sportu bez brudnej kasy?

fot. Dominik Smolarek | www.dominiksmolarek.pl

Nie jest to projekt na sprint, raczej na maraton. I ten maraton musimy przebiec. Krótkofalowo można wysyłać mocne sygnały, że jest coś ważniejszego od money, money, money. Wielkie Toury powinny wziąć przykład z “Solidarki” i zaprosić, przy specjalnej dyspensie UCI, reprezentację Ukrainę złożoną ze ścigających się w innych ekipach Ukraińców.

A kiedy ta wojna o Europę się skończy, a głęboko wierzymy, że skończy się ukraińskim zwycięstwem, maraton będzie trwał nadal. Trzeba będzie dokonywać wyborów na polu sponsoringu, ze świadomością skąd pieniądze pochodzą.

Trzeba będzie naszym sąsiadom pomóc. Również kolarsko. Wspierać kluby, dostarczać sprzęt, odbudować struktury. Żeby na Ukrainę wróciło kolarstwo. Żeby wróciła tam wolność, którą jakiś były oficer KGB chciał jej zabrać.

Путин – иди нахуй.

1 Comments

  1. slaszLDR

    5 marca 2022, 20:59 o 20:59

    W punkt. Oby starczyło determinacji aby nie sięgać po brudne pieniądze.