Bauke Mollema, niegdyś grandtourowiec, na stare lata przekwalifikował się, koncentrując swoje siły na klasykach i wybranych etapch. I robi to dobrze.
Il Lombardia w 2019 roku, etap Tour de France w zeszłym sezonie. Do tego 4. miejsce na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio, etap w Tour des Alpes Maritimes et du Var (2.1), zwycięstwo w Trofeo Laigueglia (1.Pro) i kilka innych dobrych wyników, jak 8. lokata w Liege-Bastogne-Liege. Zawodnik grupy Trek-Segarferdo nie ma się czego wstydzić.
W przyszły, roku powinienem nadal polować na etapy. W obecnych czasach jest trochę trudniej powalczyć o dobry wynik w Wielkich Tourach i innych etapówkach, z powodu bardzo wysokiego poziomu. Wielu zawodników Grand Tour jest w stanie ukończyć w pierwszej dziesiątce, a jeszcze większa grupa może tego dokonać w tygodniowym wyścigu
– powiedział Mollema, w rozmowie z „Cyclingnews”.
35-letni zawodnik zgodził się z poglądem, że następuje zmiana pokoleniowa. Według Holendra nie opiera się jednak ona wyłącznie na kilku głośnych nazwiskach, takich jak Tadej Pogacar, Mathieu van der Poel i Remo Evenepoel.
Oni w peletonie są obecni dopiero od dwóch lub trzech lat, a kolarstwo, powiedziałbym, że powoli zmieniało się w ciągu ostatnich 10 lat. Prędkość może rosła powoli, za to teraz o wiele ważniejsza jest aerodynamika. Rowery, odzież i wszystko inne znacznie zostało ulepszone. Nie tylko ci zawodnicy zrobili dużą różnicę, ogólnie poziom wzrósł. Większa grupa kolarzy pracuje o wiele bardziej profesjonalnie i potrafi wyprodukować naprawdę dobre wartości mocy. W dzisiejszych czasach nie ma łatwych wyścigów.
Kalendarz Mollemy w sezonie 2022 będzie podobny do ostatniego. Sezon rozpocznie na GP Marsylii, w planach ma Strade Bianche, Kraj Basków, Strzałę Walońską i Liege-Bastogne-Liege, a także dwie trzytygodniówki Giro d’Italia i Tour de France. Później Classica San Sebastan i Il Lombardia.
W moim harmonogramie na przyszły rok znajdują się Giro i Tour. Podoba mi się to połączenie. Zrobiłem je już trzy razy – w 2017, 2019 oraz w zeszłym roku – i za każdym razem wychodziło mi to na dobre. Dwukrotnie wygrałem etap w Tourze po przejechaniu Giro. Mam też teraz doświadczenie z wielu jednodniowych wyścigów. Znam bardzo dobrze wszystkie trasy i wiele razy liczyłem się w finale. To inny rodzaj wysiłku, w którym kluczem jest umiejętność wygenerowania dobrej mocy w ciągu trzech do pięciu minut. Bardzo mi to leży. Lubię też trenować tego rodzaju wysiłek.