Danielo - odzież kolarska

Sprawdzić się na tle elity. Henri Vandenabeele przed debiutem w WorldTourze

W styczniu 2022 roku Henri Vandenabeele zostanie pełnoetatowym kolarzem Team DSM. 21-latek ma za sobą sezon w młodzieżowej formacji niemieckiej ekipy, gdzie szkolił się, łącząc starty na różnych poziomach. Młody kolarz zapowiada się na solidnego grandtourowca, ale teraz nadchodzi czas weryfikacji jego umiejętności w elicie.

Belg pokazał się szerszej publiczności w 2020 roku, występując w młodzieżówce Lotto Soudal. W pandemicznym sezonie najpierw zajął 2. miejsce w młodzieżowym Giro d’Italia, a potem we francuskiej etapówce dla orlików Ronde de l’Isard, wygrywając przy okazji górski etap na podjeździe Hospice de France.

Mimo dobrych wyników i potencjalnie przyszłości w belgijskiej grupie, Vandenabeele zdecydował się na transfer do młodzieżowego zespołu DSM. Wybór okazał się o tyle trafiony, że zapewnił spokojniejsze podejście do ścigania na najwyższym poziomie, a następnie ofertę rozwoju w ramach dwuletniego kontraktu z Team DSM.

To będzie mój pierwszy rok z zespołem. Przeszedłem do młodzieżówki, żeby spędzić jeszcze jeden rok jako orlik. Znam zespół wchodząc w jego szeregach do WorldTouru, więc nie jest to tak duża zmiana. Myślę, że to dobre, zmieni się jedynie poziom

– mówił podczas wideokonferencji z “Rowery.org”.

W minionym sezonie Belg ponownie z powodzeniem walczył w młodzieżowym Giro, gdzie zajął 3. miejsce, przegrywając jedynie z Juanem Ayuso i Tobiasem Johannessenem. Przy okazji zanotował kilka przyzwoitych miejsc na etapach, także tych z wymagających dynamiki. Ważny cel stanowił dla niego Tour de l’Avenir, ale po dobrej drużynowej czasówce w wykonaniu reprezentacji Belgii Vandenabeele przewrócił się na pagórkowatym odcinku. Później dopadła go toksoplazmoza, choroba pasożytnicza, która spowodowała osłabienie organizmu, więc 21-latek zakończył ściganie.

Obok występów w gronie orlików Vandenabeele zasmakował pierwszych startów w elicie, na niektóre wyścigi wskakując do składu worldtourowej ekipy. Jak sam mówił łatwo nie było, ale zebrał cenne doświadczenie, które z pewnością zaprocentuje w niedalekiej przyszłości.

Tour du Haut Var był moim pierwszym wyścigiem, jechało tam bardzo wielu dobrych kolarzy, pół peletonu Tour de France (śmiech). To było miłe, ale i trudne doświadczenie. Musiałem przejechać więcej wyścigów elity, bo sporo wyścigów młodzieżowych zostało odwołanych. Czasami dostawałem powołanie na ostatnią chwilę. Na Tour of the Alps wielu kolarzy przyjechało z obozów wysokogórskich, łatwo nie było. Ale możliwość ścigania się z Romainem Bardetem i Jaiem Hindelyem to duża szansa, a jeśli uda ci się im pomóc na wyścigu, to jest to powód do zadowolenia

– podkreślił.

Zapytany o swoje największe atuty, Vandenabeele nie zastanawiał się długo.

Myślę, że długie podjazdy to moja najmocniejsza strona

– wyjaśnił.

Belg nie zamierza być kolarzem jednowymiarowym. Myśli o poszerzeniu umiejętności także w innych aspektach kolarskiego rzemiosła. Jego dużym celem są ardeńskie i północne klasyki, gdzie potrzeba nieco innych umiejętności, ale także doświadczenia.

Chciałbym się rozwinąć w kierunku klasyków, także flamandzkich. Mieszkam niedaleko od Oudenaarde. Jestem zakochany w tych wyścigach, uwielbiam je oglądać

– przyznał.

Nawet w kontekście wyścigów etapowych 21-latek widzi element, w której musi się jeszcze poprawić, aby liczyć na dobre rezultaty.

Jazda na czas to ważny element bycia specjalistą od wyścigów etapowych, nad nią chciałbym popracować. Myślę, że już w 2021 roku zrobiłem spory postęp. Pandemia nie ułatwiła nam zadania, ale pojechałem już dobrą czasówkę na młodzieżowym Giro, w zimie pracuję już na rowerze czasowym

– zaznaczył.

Vandenabeele rozpocznie nowy rok na Bliskim Wschodzie od startów w etapówkach Saudi Tour (1-5 lutego) i UAE Tour (20-26 lutego). Jego kalendarz skupi się wokół wyścigów tygodniowych, choć nie zabraknie też kilku występów w mniejszych klasykach.

Młodzi zawodnicy w ekipie zwykle dostają dość zróżnicowany program, ale wyścigi etapowe pozostaną moim celem. Powinny to być tygodniowe etapówki, coś jak Tour de Suisse, Volta a Catalunya czy Criterium du Dauphine. To będzie już duży przeskok.

Na ten moment scenariusz nie zakłada udział Belga w jednym z trzech Grand Tourów, choć przy dobry występach sytuacja może ulec zmianie.

W normalnych warunkach w moim programie nie będzie Grand Touru, ale z tym to nigdy nie wiadomo. Jeśli komuś idzie dobrze, to jest to opcja

– powiedział kolarz z Deinze.

W młodzieżowym ściganiu Vandenabeele rywalizował z zawodnikami, którzy przebojem przeszli przez młodzieżowe wyścigi i wchodzą do elitarnych zespołów. Na swojej drodze spotkał między innym Toma Pidcocka i Juana Ayuso, z którymi stawał w szranki na trasie Giro. Jakie są różnice między nim a zawodnikami, którzy trafili już na pierwsze strony kolarskich mediów?

Myślę, że oni są nieco bardziej utalentowani ode mnie, na trasie młodzieżowego Giro jechali po prostu wyśmienicie. Pidcock wyrobił sobie markę przed startem, Ayuso wcześniej nie znałem. Ja jestem nieco mnie eksplozywny, nie radzę sobie tak dobrze z przyspieszeniami… to też coś, nad czym mógłbym pracować

– analizował 21-latek.

Na koniec zapytaliśmy naszego rozmówcę o największe kolarskie marzenie.

Kolarskie marzenie? Wygrać jeden z wielkich wyścigów. Ale trzeba stąpać twardo po ziemi. Widzę jak ścigają się dziś najlepsi, część z nich jest też młoda. Trzeba dać z siebie wszystko, zobaczymy, co to przyniesie. Mam nadzieję, że to możliwe.