WorldTour

Il Lombardia 2021. Tadej Pogacar: “To był instynkt”

Tadej Pogacar na najwyższym stopniu kolarskiego monumentu, tym razem w Il Lombardia. 23-letni Słoweniec z UAE Team Emirates pisze własną historię kolarstwa, zgarnia kolejne wyścigi i ustawia dla siebie nowe granice. 

Liège-Bastogne-Liège, Tirreno-Adriatico, UAE Tour, Tour of Slovenia i przede wszystkim Tour de France. Tadej Pogacar teraz do bogatej listy zdobyczy z 2021 roku dorzucił Il Lombardia i zakończył jeden z najbardziej udanych lat dla jakiegokolwiek zawodnika w ostatnich kolarskich sezonach. 

Do dziś trzech zawodników wygrało Tour de France i Il Lombardia w jednym roku – Fausto Coppi (1949), Eddy Merckx (1971, 1972) i Bernard Hinault (1979). Ponadto tylko Coppi (1949) i Merckx (1969, 1971-1973) w jednym roku wygrali “Wielką Pętlę” i dwa monumenty, a ostatnim debiutantem, który wygrał “wyścig spadających liści”, był Damiano Cunego w 2004 roku. Do tych rekordzistów teraz dołączył 23-latek. 

Sezon był naprawdę szalony od początku do końca. Jestem bardzo szczęśliwy, miałem wiele radosnych momentów z drużyną, a także z reprezentacją. Niesamowity rok, jestem z niego bardzo zadowolony

– powiedział Słoweniec na konferencji prasowej po sukcesie w Bergamo. 

Wiele mi mówiono o historii w ostatnich czasach, ale ja o tym nie myślę. Ja po prostu jeżdżę na rowerze, jadę na wyścigi i daję z siebie wszystko. Czy to historyczne, czy nie, ja cieszę się chwilą i nie myślę o tym, co będzie, ale o tu i teraz

– dodał. 

Pogacar w swojej dotychczasowej karierze zaprezentował potężny zakres umiejętności i specjalizacji. Jazda na czas i w górach to główne domeny kolarza UAE Team Emirates, jednak wiosną “Staruszkę” wygrał po sprincie z niewielkiej grupy, a dziś we Włoszech wygrał po ataku rozpoczętym daleko przed metą. 

Taki obrót spraw zwycięzca Tour de France z 2020 i 2021 roku połączył ze zmianami we współczesnym kolarstwie. Znaczne grono zawodników wygrywa na etapach o zupełnie różnych profilach i innym stylu, a także na czasówkach. 

Lubię się ścigać, lubię trzydniowe wyścigi, tygodniowe wyścigi, Wielkie Toury, ale także kocham jednodniówki. Są inne, niż wyścigi etapowe, jest bardziej ciekawie i pasjonująco. Aby być konkurencyjnym na Wielkich Tourach w dzisiejszych czasach, trzeba radzić sobie na wielu rodzajach wyścigów – na sprintach, czasówkach, jednodniówkach. W Wielkich Tourach całe to doświadczenie się przydaje. Tak to już jest

– uważa. 

Niezaplanowany atak Pogacara na 35 kilometrów przed metą sprawił, że Słoweniec znalazł się na czele w pojedynkę z szybko rosnącą przewagą nad oglądającymi siebie faworytami. 16 kilometrów do metą dopadł go Fausto Mausnada (Deceuninck–Quick-Step), a za nimi kręciła grupka pościgowa. Do pewnego czasu, ze względu na to, że pozostali faworyci nie chcieli dociągnąć do mety Juliana Alaphilippe’a. 

Pogacar po zwycięstwo w Il Lombardia jechał zatem ile sił w nogach, z pasażerem nie chcącym pomóc, lecz wiedząc o spowalniającym pościgu z tyłu. Przewaga na kresce ostatecznie stanęła na poziomie 51 sekund. 

Davide Formolo i Rafał Majka pytali mnie co robić, a ja nie miałem pojęcia. Przed ostatnim podjazdem daliśmy z siebie wszystko, chcieliśmy zobaczyć, jak będę się czuł na podjeździe. Potem gdy nadszedł moment było kilka ataków, nikt nie chciał wziąć inicjatywy. Postanowiłem, że ruszę. To był dobry ruch. To był instynkt

– relacjonował. 

[Gdy Masnada nie pomagał] nie mogłem nic zrobić, wiedziałem, że różnica jest około 40-50 sekund. Słuchałem niespokojnie radia, o różnicy, o pościgu, jego tempie, a jednocześnie kręciłem ile mogłem. Na ostatnim podjeździe starałem się dojechać z Fausto. Widziałem wcześniej sprint i wiedziałem, co robić. Lepiej byłoby, gdybyśmy po zmianach, ale mimo wszystko udało się coś z tego zrobić. 

fot. LaPresse – Marco Alpozzi

Po sukcesie w Tour de France trudno było uniknąć pytań odnośnie przyszłych planów 23-latka i celów na przyszłość. W młodym wieku Słoweniec osiągnął wiele, niż zdecydowana większość zawodników, a od razu zaznaczył, że celem jest dalsza radość z kolarstwa. 

Po Tour de France Pogacar od razu ruszył do Tokio, skąd przywiózł brązowy medal, a po przerwie znalazł również siły, żeby zmotywować się do walki we włoskich klasykach. Plan przewidywał znaczną listę startów w jednodniówkach, z czego w ostatnich 23-latek prezentował rosnącą formę. Po Tre Valli Varesine, gdzie zafundował rywalom rywalizację atakiem sto kilometrów przed metą i ukończył na trzecim miejscu, zameldował się na czwartym miejscu na wzgórzu Superga na mecie Mediolan-Turyn. 

Pierwsza część sezonu była bardzo długa, przyjeżdżając do Tokio wiedziałem, że forma jest niezła, bo właśnie wygrałem Tour. W Tokio dałem z siebie wszystko, potem w domu chciałem odpocząć. Gdy trzeba było znów zacząć trenować wszystko szło dobrze, a potem pierwszy wyścig w Plouay nie był udany. Na mistrzostwach Europy miewałem raz lepsze, raz gorsze chwile, trochę lepiej było na mistrzostwach świata. Tu we Włoszech było tak samo. Wierzyłem jednak, że łapiąc rytm wyścigowy mogę sobie lepiej radzić. Po Tre Valli moja motywacja podupadła, byłem zmęczony ale mimo wszystko zmotywowany przed dzisiejszą rywalizacją. Chciałem dać z siebie wszystko i to zrobiłem, a potem wyszło optymalnie

– stwierdził. 

Pogacar wygrał już drugi monument, a z jego wypowiedzi łatwo jest wywnioskować jaki jest plan na przyszłość – większa radość ze ścigania. Wraz z kolejnymi osiągami znika presja, każdy kolejny sukces jest bowiem widziany jako powiększenie i tak bogatego już dorobku. 

Moim marzeniem jest jak najbardziej cieszyć się kolarstwem. Gdy przestanę, zacznę szukać nowych wyzwań. To kocham robić, nie myślę o celach. Program na następny rok pewno będzie podobny – przejechać najważniejsze wyścigi i dać z siebie wszystko. Chciałbym pojechać na Giro d’Italia za rok, ale nie wiem jeszcze co i jak. Chciałbym przejechać Giro-Tour-Vuelta, ale to niemożliwe. Priorytetem nadal jest Tour, ale zobaczymy

– uznał. 

Na zakończenie konferencji prasowej 23-latek odniósł się również do odejścia z ekipy UAE Team Emirates jej dyrektora sportowego, Allana Peipera. Australijczyk wycofał się z kolarstwa ze względu na chorobę.

Bardzo mi przykro, że Allan odchodzi, ale jestem również szczęśliwy dla niego. Zasłużył na to, był dla mnie dobrym mentorem. Poznałem go na Cadel Evans Great Ocean Road Race, to był nasz pierwszy wyścig razem. Prawie dwa lata później, wygraliśmy Tour razem. Dał mi dużo, zarówno w kolarstwie jak i poza nim

– podkreślił Pogacar. 

Mikołaj Krok

Recent Posts

Plan i szczęście Faulkner | Włodarczyk wraca do ścigania | Buchmann rozczarowany

Kirsten Faulkner wyczuła swój moment na Vuelta Femenina. Dominika Włodarczyk wraca do ścigania. Wyniki i informacje z 1 maja.

1 maja 2024, 20:27

La Vuelta Femenina 2024: etap 4. Kristen Faulkner po dniu na rantach

Kristen Faulkner (EF Education-Cannondale) wygrała w Saragossie czwarty odcinek La Vuelta Femenina.

1 maja 2024, 17:32

Eschborn-Frankfurt 2024. Maxim van Gils wyczuł moment

Maxim van Gils (Lotto Dstny) wygrał we Frankfurcie nad Menem niemiecki klasyk Eschborn-Frankfurt.

1 maja 2024, 17:10

La Vuelta Femenina 2024: etap 3. Marianne Vos wykorzystała szansę

Marianne Vos (Visma | Lease a Bike) po finiszu z peletonu wygrała w trzecim dniu wyścigu La Vuelta Femenina.

30 kwietnia 2024, 19:44

Pogacar i Majka odliczają godziny do Giro d’Italia | Bouhanni żąda milionów

Rafał Majka pomoże Tadejowi Pogacarowi na Giro d'Italia. Nacer Bouhanni domaga się odszkodowania. Wiadomości z wtorku, 30 kwietnia.

30 kwietnia 2024, 16:41

Jak Carlos Rodriguez wygrał Tour de Romandie 2024

Carlos Rodriguez zdobył generalkę Tour de Romandie. Hiszpan pokazał równą formę, sięgając po największe zwycięstwo w dotychczasowej karierze.

30 kwietnia 2024, 09:54