Danielo - odzież kolarska

55 kilometrów bruku na trasie Paryż-Roubaix

kocie łby północnej Francji

Paryż-Roubaix w 2021 roku odbędzie się na dobrze znanych sektorach bruku, aczkolwiek organizatorzy chcą nieco utrudnić zadanie kolarzom, którym marzy się akcja Matthew Haymana czy Stuarta O’Grady’ego.

Wyścig Paryż-Roubaix w tym roku obyć się ma bez przeszkód. Wyścig z powodu pandemii wirusa SARS-Cov-2 odwołano w wiosną 2020 roku. Organizatorzy mieli nadzieję na organizację zmagań jesienią tego samego roku, ale nie pozwoliły na to regulacje sanitarne w północnej Francji.

W sezonie 2021 wyścig znalazł się na finiszu sezonu: w kalendarzu figuruje 3 października, tydzień po mistrzostwach świata, tydzień przed Il Lombardia.

Póki co wszystko wskazuje na to, że 118. edycja odbędzie się bez przeszkód. Peleton wyruszy z podparyskiego Compiègne i skieruje się do Roubaix, gdzie finisz jak zwykle rozegrany zostanie na odkrytym welodromie.

Trasa “Piekła Północy” liczyła będzie 257,7 kilometra, w tym 55 kilometrów po bruku. W sumie organizatorzy z Amaury Sport Organisation (ASO) przygotowali 30 sektorów “kocich łbów”.

Trasa nie uległa wielkim zmianom w stosunku do tej z 2019 roku. Organizatorzy zaznaczyli, że modyfikacji dokonali tylko wśród pierwszych sektorów, mając na uwadze, że dużą rolę odegrać mogą kolarze łapiący się we wczesne ucieczki. W ostatnich 20 latach trzech zawodników z ucieczki wygrało “Piekło Północy”: Magnus Backstedt (2004), Stuart O’Grady (2007) i Matthew Hayman (2016).

I tak sektor w Troisvilles (#30) przejechany zostanie w całości (2200 metrów). Sekcję w Vertain (#25) peleton pokona z innej strony, co sprawi, że brukowa droga będzie się wznosiła. Chwilę potem wyrośnie sektor Hameau du Buat (#24), który powraca po pięcioletniej przerwie.

Kluczowe akcenty pozostają bez zmian: po 162 kilometrach czeka przeprawa przez Lasek Arenberg, po 209 kilometrach najlepsi zmierzą się z Mons-en-Pévèle, a 18 kilometrów przed metą z Carrefour de l’Arbre.