Danielo - odzież kolarska

Vuelta a Espana 2021. Storer królem polowania, Eiking wierzy w cuda

Michael Storer wygrał swój drugi etap w tegorocznej edycji Vuelta a Espana. Sensacyjnym liderem wyścigu został Odd Christian Eiking.

Ucieczka dnia powstała dopiero 60 kilometrów po starcie w Roquetas de Mar. Australijczyk znalazł się w niej razem z dwoma kolegami z ekipy. Po raz kolejny 24-latek miał najwięcej argumentów spośród wszystkich 31 harcowników. Rajd po zwycięstwo rozpoczął na stromym odcinku Puerto de Almachar, jedynej wspinacze tego dnia, kiedy urwał się podmęczonym rywalom.

To jeszcze bardziej nieprawdopodobne niż za poprzednim razem. Czułem się komfortowo na podjeździe. Wiedziałem dokładnie, czego potrzebuje do zwycięstwa – zaatakować. Spojrzałem, żeby zobaczyć jak radzą sobie pozostali w grupie. Poczułem ten moment i ruszyłem

– opowiadał kolarz Team DSM.

Na zjeździe do mety Storer dał z siebie wszystko i ostatecznie wybronił się przed rywalami, którzy radzili sobie trochę lepiej w technicznych fragmentach trasy.

Nie miałem dokładnych różnic czasowych, ale wiedziałem, że będzie ciasno. Musiałem szybko zjeżdżać. W tych rejonach drogi są suche i śliskie. Czułem, że mój zjazd wystarczy, by utrzymać przewagę

– dodał.

fot. Luis Angel Gomez / Photo Gomez Sport

“Storer The Destroyer” zapisał na swoje konto już drugi etap w tegorocznej edycji hiszpańskiej Vuelty, więc śmiało możemy nazwać go królem polowania. Przypominamy, że od przyszłego sezonu utalentowany Australijczyk zasili szeregi formacji Groupama-FDJ. Z aktualnym pracodawcą rozstaje się miłym akcentem, mimo że nie zawsze było tak kolorowo.

Nowy liderem Vuelty został Odd Christian Eiking, 5. na mecie w Rincon de la Vitoria. Norweg złapał się do licznej ucieczki, którą kompletnie zlekceważył peleton, prowadzony przez kolarzy Jumbo-Visma.

To coś naprawdę wielkiego. Rano nie potrafiłbym sobie wyobrazić, że zakończę etap ubrany na czerwono. Miałem 9 minut starty w generalce. Potrzebowałem cudu, żeby zostać liderem wyścigu. Ale kiedy byłem już w odjeździe i zdałem sobie sprawę, że przewaga stale rośnie, zacząłem wierzyć w ten cud

– relacjonował 26-latek.

Wiking ze Stord stoczył małą bitwę z Guillaumem Martinem. Przed etapem Francuz tracił tylko kilkanaście sekund w generalce i był bardzo realnym zagrożeniem dla Eikinga. Na decydującym podjeździe próbował, ale nie znalazł sposobu na rywala. Norweg odpowiedział podczas technicznego zjazdu.

Wiedziałem, że Martin będzie trudnym przeciwnikiem, ponieważ w generalce trzymał się blisko mnie, a ostatnie Tour de France zakończył na 8. miejscu. Doskonale znałem atuty mojego byłego kolegi z zespołu. W finale reagowałem na wszystkie jego ataki i nawet zyskałem nad nim trochę czasu. To ważne na następne dni, ponieważ zamierzam bronić koszulki tak długo, jak to możliwe

– dodał.

Tuż przed startem Vuelty Eiking zasygnalizował wysoką formę. Najpierw 26-latek zajął 7. lokatę w Donostia San Sebastian Klasikoa, a potem uplasował się na 2. miejscu w Arctic Race of Norway, gdzie minimalnie rozminął się z końcowym triumfem. W hiszpański Tour wszedł jednak bardzo spokojnie. U obecnego pracodawcy Norweg ściga się od 2018 roku. W tym czasie zdążył wygrać pagórkowate etapy Tour de Wallonie oraz Arctic Race of Norway.

Kolarze “worldtourowego kopciuszka” Intermarche-Wanty-Gobert mają dobre chwile podczas hiszpańskiej Vuelty. Trzeci etap, zakończony na podjeździe Picon Blanco, wygrał Estończyk Rein Taaramae i przez dwa dni nosił koszulkę lidera. Mały renesans formy przeżywa Afrykaner Louis Meintjes, który chciałby wdrapać się do czołowej dziesiątki.