Danielo - odzież kolarska

W cieniu. Zapowiedź Giro d’Italia Donne 2021

Giro d’Italia Donne, wyścig dawniej znany jako Giro Rosa, znów poprowadzi najlepsze zawodniczki świata przez północne Włochy. Tym razem bez statusu imprezy Women’s WorldTour i ponownie w cieniu Tour de France, impreza jest jednak ważnym punktem kalendarza i zapowiada się na starcie zawodniczek, które myślą o dobrym występie na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio.

Wyścig zaplanowano na 2-11 lipca, a jego trasa, podzielona na 10 etapów, liczy 1111 kilometrów. Zawodniczki zmierzą się z jazdą drużynową na czas, jazdą indywidualną na czas, dwoma górskimi finiszami, czterema odcinkami dla sprinterek i z dwiema próbami przypominającymi klasyki.

Wyścig w tym roku nie jest częścią cyklu UCI Women’s World Tour – ze względu na brak transmisji telewizyjnej w poprzednim sezonie impreza została zdegradowana do kategorii 2.Pro. Organizację etapówki od tego roku przejęła spółka Pulse Media Group (PMG Sport), która zagwarantowała częściową transmisję telewizyjną z każdego odcinka. To powinno pozwolić na powrót do najwyższej dywizji w 2022 roku. 

Wyścig we Włoszech jest mimo to ciekawy ze względu na umiejscowienie w tegorocznym kalendarzu. Na jego trasie trwały będzie nie tylko walka o różową koszulkę, ale i przygotowania do Igrzysk Olimpijskich. Na start zdecydowała się m.in. broniąca tytułu z Rio de Janeiro Anna van der Breggen, natomiast w stawce zabraknie Annemiek van Vleuten czy Katarzyny Niewiadomej, które do zmagań w Japonii szykują się na obozach treningowych.

W peletonie zobaczymy dwie Polki: Martę Lach (Ceratizit-WNT) oraz Martę Jaskulską (Liv Racing).

Trasa Giro d’Italia Donne 2021

2 lipca (piątek) – etap 1: Fossano – Cuneo (26,7 km; jazda drużynowa na czas)

Start wyścigu nastąpi z Cuneo, miejscowości położonej na południe od Turynu, w Piemoncie, niedaleko granicy z Francją. Organizatorzy stawiają na podziały w klasyfikacji generalnej od samego początku, na początek proponując niemal 27-kilometrową jazdę drużynową na czas pomiędzy Fossano a Cuneo. Trasa pomiędzy dwoma miastami jest dość prosta, nieco kręte są tylko odcinki miejskie. Droga wznosi się delikatnie po 4. kilometrze trasy, a przez kolejne 18 kilometrów średnie nachylenie to około 1%. Niby płasko, ale przy podmuchach wiatru taką zmarszczkę da się odczuć.

3 lipca (sobota) – etap 2: Boves – Prato Nevoso (99,3 km)

Już drugiego dnia na zawodniczki czeka finisz na podjeździe, który trzy lata temu figurował na trasie Giro d’Italia. Prato Nevoso to ponad 14 kilometrów o średnim nachyleniu 6,9%, co da szansę najlepszym zawodniczkom w stawce. W nogi wcześniej wejdzie kilka niskich wspinaczek. Spodziewany scenariusz? Anna van der Breggen kontra reszta świata.

4 lipca (niedziela) – etap 3: Casale Monferrato – Ovada (135 km)

Długi, 135-kilometrowy odcinek, który w drugiej części przypomina ardeński klasyk. Między 71. a 118. kilometrem wyrośnie osiem wspinaczek, jedne bardziej strome, inne mniej. Najdłuższa z nich ma 4 kilometry, ale faworytki wyścigu bezczynnie tego nie przejadą. Spodziewany scenariusz? Elisa Longo Borghini w natarciu.

5 lipca (poniedziałek) – etap 4: Fondovalle – Riale/Cascata del Toce (11,2 km; jazda indywidualna na czas)

W poniedziałek jazda indywidualna na czas, lecz nie po płaskim terenie. Zawodniczki będą rywalizować w okolicach wodospadu Cascada del Toce, gdzie w 2003 roku na górskim etapie Giro d’Italia zwyciężył jadący różowej koszulce Gilberto Simoni. Odcinek pomiędzy miejscowościami Fondovalle, a Riale di Formazza to 11,2 km, przy czym pierwsze 4 kilometry to odcinek “fałszywego płaskiego”, kolejne 6 kilometrów to średnio 6,8%, a ostatni kilometr to już odcinek płaskiego. Po tym etapie generalka będzie dobrze ustawiona.

6 lipca (wtorek) – etap 5: Mediolan – Carugate (122 km)

Peleton odwiedzi przedmieścia Mediolanu. Płaski odcinek niemal na pewno skończy się sprintem z peletonu.

7 lipca (środa) – etap 6: Colico – Colico (jezioro Como) (155 km)

Etap dla zawodniczek wytrwałych, gdyż organizatorzy poprowadzili trasę niemal dokładnie wokół Jeziora Como. Profil przygotowany przez organizatora sugeruje, że to przeprawa z gatunku ardeńskiego klasyku, ale w rzeczywistości odcinek ten jest nieco łatwiejszy. O płaskie odcinki trudno, na trasie wyrośnie kilkanaście niewielkich wspinaczek, ale żadna z nich nie jest wyjątkowa stroma ani długa (do 2 km).

Popalić da za to dystans: 155 kilometrów to już dużo jak na wyścigi elity kobiet. Przewidywać można finisz z okrojonego peletonu lub dużej ucieczki.

8 lipca (czwartek) – etap 7: Sporazocco di Gacardo – Puegnago del Garda (106,9 km)

Siódmy etap, prowadzący do Puegnago del Garda, przewiduje rundy wokół miasta. Blisko 17-kilometrowe okrążenie kończy niewielki podjazd (1,7 km, 5,3%), którego nachylenie na kilometrze dobija miejscami do 10%.

9 lipca (piątek) – etap 8: San Vendemiano – Mortegliano (129,4 km)

Płaski etap. Kilometrów dużo, bo prawie 130. W teorii dzień zakończy finisz z grupy, chyba, że peleton zechce odpuścić dobrze obsadzoną ucieczkę.

10 lipca (sobota) – etap 9: Feletto-Umberto – Monte Matajur (122,6 km)

Decydujący będzie dziewiąty etap, kończący się na pojeździe pod Mangart, stanowiący granicę pomiędzy Włochami a Słowenią. Droga do mety to 13,7 kilometra o średnim nachyleniu 7,8%, co mocno przerzedzi stawkę i pozwoli dojść do głosu najlepszym zawodniczkom w stawce. Wcześniej przed zawodniczkami wyrośnie również podjazd pod Stregna (6,3 km; 6,6%).

11 lipca (niedziela) – etap 10: Capriva del Friuli – Cormons (113 km)

Wyścig zakończy się etapem do miejscowości Cormons, wokół którego zawodniczki pokonają dwie i pół rundy. Po pierwszym podjeździe, na początku rundy wyrośnie sekwencja dwóch krótkich wspinaczek, rozdzielonych 700-metrowym zjazdem. Pierwsza hopka to kilometrowy podjazdów średnim nachyleniu 5%, natomiast poprawka to 1700 metrów przy średnim nachyleniu 5,7%, przy czym nachylenie jest bliższe 10% na samym początku. Ze szczytu trzeciego podejścia pod tę trudność do mety pozostanie 9 kilometrów.

Obsada Giro d’Italia Donne

W peletonie pojawią się 24 drużyny, w tym Alé BTC Ljubljana, Canyon-SRAM, Ceratizit-WNT, FDJ Nouvelle – Aquitaine Futuroscope, Liv Racing, Lotto Soudal, Ladies Movistar Team Women, Rally Cycling Women, Team BikeExchange, Team DSM, Team Jumbo-Visma, Team SD Worx, Trek-Segafredo Women oraz Valcar – Travel & Service.

Faworytką numer jeden jest Anna van der Breggen, która z końcem tego roku kończy zawodową karierę. Zawodniczka Team SD Worx jest na najlepszej pozycji do walki o wygranie dwóch górskich finiszy i górskiej czasówki, co powinno pozwolić jej spokojne objęcie prowadzenia w wyścigu. Holenderce pomoże młodziutka Niamh Fisher-Black, która w pierwszy sezonie w zawodowym peletonie wspina się świetnie.

Van der Breggen za główną rywalkę uważała będzie najpewniej podwójną mistrzynię Włoch, Elisę Longo Borghini. Liderka Trek-Segafredo przed rokiem wywalczyła trzecie miejsce w 10-dniowych zmaganiach i w tym roku również prezentowała bardzo równą dyspozycję. W 19 dniach startowych tylko 7 razy była poza pierwszą dziesiątką, wygrała Trofeo Alfredo Binda i przed swoją publicznością będzie chciała zaprezentować koszulki mistrzyni kraju.

Dwójce po piętach stąpała będzie Dunka Cecilie Uttrup Ludwig (FDJ Nouvelle Aquitaine Futuroscope), w tym roku także nie kończy wyścigów poza czołówką. 24-latka wspina się coraz lepiej, za sobą ma wygrany etap Vuelta a Burgos Feminas oraz 2. miejsce w La Course, a coraz lepiej radzą sobie też jej drużynowe koleżanki, co na trasie Giro powinno zrobić różnicę.

Cała trójka we Włoszech przygotowuje się do Igrzysk Olimpijskich w Tokio i liczyła będzie na dobrze przetarcie na trudnej trasie. Nie jest jasne jak duże siły zaangażują one w walkę o miejsca na podium: priorytetem jest wyjście z wyścigu bez kontuzji i z formą pozwalającą walczyć o olimpijskie medale.

fot. A.S.O./Aurélien Vialatte

Movistar Team pojedzie bez szykującej się do Igrzysk Annemiek van Vleuten, ale obecność w składzie Katrine Aalerud sugeruje, że hiszpański zespół nie zapomina o walce w klasyfikacji generalnej. Norweżka radzi sobie na długich wspinaczkach: w Vuelta a Burgos Feminas przyjechała piąta, w ardeńskich klasykach do mety dojeżdżała stosunkowo wysoko po pracy na rzecz Van Vleuten. W Giro póki co jeszcze wiele nie ugrała, ale 4. lokata na jednym z trudniejszych etapów ubiegłorocznej edycji może napawać pewnością.

Pod nieobecność Katarzyny Niewiadomej zespół Canyon-SRAM poprowadzi Nowozelandka Mikayla Harvey. Piąta zawodniczka ubiegłorocznego wyścigu w tym sezonie talent potwierdziła wysokimi lokatami w Gran Premio Ciudad de Eibar i Tour de Suisse Women, a szansa jazdy na swoje konto w Giro to okazja, aby wybić się w hierarchii zespołu.

Wśród zawodniczek myślących o miejscu w pierwszej dziesiątce wymienić warto Włoszkę Erikę Magnaldi (Ceratizit-WNT) i Niemkę Lianę Lippert (Team DSM). Ciekawy będzie też występ Amandy Spratt, która w tym sezonie nie błyszczy, ale jeśli poważnie myśli o olimpijskiej walce, to w Italii powinna wskoczyć na wyższe obroty.

Z racji tegorocznych osiągnięć wspomnieć należy Demi Vollering (Team SD Worx), która dwa lata temu imprezę ukończyła na 13. miejscu. Holenderka, która w szeregach SD Worx ma zastąpić Annę van der Breggen, w tym roku wygrała Liege-Bastogne-Liege, na podium kończyła najtrudniejsze klasyki, jak również etapówkę w Burgos. Jeśli ma pójść śladami starszej koleżanki, to tegoroczne Giro jest dobrą ku temu okazją.

Wśród zawodniczek, które walczyć mogą o etapowe zwycięstwa, oprócz Vollering, wymienić warto Marianne Vos (Jumbo-Visma Women). Holenderka na długich górskich podjazdach raczej nie da rady, ale ogranie jej na finiszu to nadal trudna sprawa. Spróbują Lorena Wiebes (Team DSM), Arlenis Sierra (A.R. Monex), Hannah Barnes (Canyon-SRAM) i Lisa Brennauer (Ceratizit-WNT).

Lista startowa

Przed rokiem

W ubiegłym roku na trasie Giro Rosa najlepsza okazałą się Anna van der Breggen, pokonując w klasyfikacji generalnej Katarzynę Niewiadomą i Elisę Longo Borghini. Polka potwierdziła w rozmowie z “Rowery.org” w kwietniu, że nie pojawi się na starcie tegorocznej edycji włoskiego wyścigu, ponieważ skupia się na Igrzyskach Olimpijskich w Tokio. 

Bonifikaty

Na trasie przyznawane będą bonifikaty czasowe: 10 sekund dla zwyciężczyni etapu, 6 i 4 sekundy dla dwóch kolejnych zawodniczek. Na lotnych finiszach zarobić można mniej, odpowiednio 3-2-1 sekundy.

Transmisja

Na żywo będzie można obejrzeć tylko ostatnie kilometry każdego z etapów. Relacja dostępna będzie na platformach Eurosport Player, GCN oraz na kanałach społecznościowych PMG Sport.