Danielo - odzież kolarska

Tour de France 2021. Van der Poel zaskoczony, Pogacar czasówkę zaczął spokojnie

Tadej Pogacar na pierwszym pomiarze czasu piątego etapu Tour de France zanotował najlepszy wynik, choć, jak sam mówił, czasówkę zaczął spokojnie. Słoweniec wygrał etap jazdy indywidulanej na czas i zbudował przewagę nad rywalami, aczkolwiek to nie na jego zespole spoczywała będzie odpowiedzialność za wprowadzenie wyścigu w Alpy.

22-letni kolarz UAE Team Emirates na 27-kilometrowej trasie, dostosowanej do typowych specjalistów w jeździe indywidualnej na czas, o 19 sekund poprawił wynik Stefana Künga (Groupama-FDJ) i zdecydowanie wygrał pierwszą próbę walki z czasem. Po pięciu etapach ubiegłoroczny triumfator jest wiceliderem wyścigu.

To był dla mnie bardzo dobry dzień. Nie popełniłem żadnych błędów. Miałem świetną pogodę. Wiem, że nie wszyscy mieli takie warunki, ale dla mnie temperatura i warunki były bardzo dobre. Sprawdzałem wcześniej trasę. Na poprzednich czasówkach zaczynałem za mocno. Tutaj, na tym małym podjeździe, trzymałem równo tempo, a potem starałem się utrzymać ten rytm

– wyjaśniał na mecie.

Pogacar ma 1:29 przewagi nad Rigoberto Uranem (EF Education-First), 1:44 nad Richardem Carapazem (Ineos Grenadiers), 1:48 nad Primozem Roglicem (Jumbo-Visma) i 1:54 nad Geraintem Thomasem (Ineos Grenadiers).

Celem było nie stracić czasu (śmiech). Zyskałem trochę, jestem z tego bardzo zadowolony. Może lepiej nie mieć koszulki, nie wiem, ale Mathieu dobrze w niej wygląda, więc jest dobrze

– powiedział ze śmiechem, wywiad przed kamerami przerywając, aby pogratulować Van der Poelowi.

Holender, który koszulkę lidera nosi od drugiego etapu, na czasówce miał spaść w klasyfikacji generalnej. Słaby występ Juliana Alaphilippe’a i świetny dzień lidera Alpecin-Fenix pozwoliły mu utrzymać się na prowadzeniu. Nad Pogacarem Van der Poel ma 8 sekund przewagi i wie, że jego czas w maillot jaune dobiega końca.

Zaskoczyłem się. To zasługa ekipy, pracowaliśmy z ekipą do północy, aby trochę poprawić pozycję na rowerze. To był chyba jeden z moich najlepszych dni na rowerze. Jestem bardzo dumny z siebie i zespołu. Byłem w stanie przekroczyć granice organizmu i jestem z tego dumny

– mówił na mecie.

fot. A.S.O./Pauline Ballet

Van der Poel i zespół Alpecin-Fenix dołożyli wszelkich starań, aby Holendra utrzymać na prowadzeniu. Biorąc pod uwagę, że Van der Poel nie jeździ czasówek, zadanie wydawało się karkołomne. Szefowie ekipy porzucili promowanie sponsorów i w ostatnich dniach pościągali techniczne nowinki, która miały pomóc ich liderowi na płaskiej trasie.

Według raportów “Het Nieuwsblad” i “Cyclingnews”, Van der Poel jechał na przednim kole Aerocoach Aeox Titan i Blur 633 firmy Princeton Carbonworks. To ostatnie kupione zostało od kolarze Ineos Grenadiers, Camerona Wurfa, i przywiezione z Andory na północ Francji samochodem. Mechanicy ekipy dostosować też mieli kierownicę, a Van der Poel zmienił kask (tym razem Lazer Volante, nie Abus Gamechanger) i strój, na trasie jadąc, podobnie jak Pogacar, w specjalnie zaprojektowanym kombinezonie firmy Le Coq Sportif.

Van der Poel jechał zaledwie trzecią w tym sezonie czasówkę, pierwszą tak długą w karierze. Nad Pogacarem przed startem miał 39 sekund przewagi, a piąty wynik w Laval, z czasem porównywalnym z Woutem van Aertem czy Kasperem Asgreenem, pozwolił mu obronić koszulkę.

Znałem czasy rywali, co dawało mi pewność siebie. Zachowałem trochę sił na końcówkę, bo wiedziałem, że dwa ostatnie kilometry były decydujące. Kiedy wczoraj mówiłem, że stracę koszulkę, nie kłamałem

– zapewniał.

Van der Poel koszulką lidera powinien cieszyć się jeszcze przez dwa etapy, do piątku. Wyścig następnie wjeżdża w Alpy, gdzie zadaniem Pogacara będzie dobre rozłożenie sił swoich i ekipy UAE Team Emirates.