Mistrzostwa Polski 2021. Alan Banaszek i Łukasz Owsian liczyli na więcej

Alan Banaszek i Łukasz Owsian stanęli na podium Mistrzostw Polski w Kolarstwie Szosowym obok Macieja Paterskiego. Obaj zawodnicy na trasie w Kartuzach liczyli jednak na więcej.

Cała trójka ostatnie kilometry 187-kilometrowego wyścigu pokonywała z Michałem Gołasiem (Ineos Grenadiers). Czterech kolarzy, tylko trzy medale, ale o zwycięstwie i tytule mistrza Polski myślał każdy z nich.

Banaszek był ostatnim reprezentantem 16-osobowej armady HRE Mazowsze Serce Polski, która do niedzielnego wyścigu przystąpiła w najliczniejszym składzie. Kolarze Dariusz Banaszka, podobnie jak w roku 2020, mieli nadzieję na wykorzystanie liczebności i zapewnienie sobie miejsce w walce o złoty medal.

Mieliśmy atakować, pierwsi zadawać ciosy, stworzyć korzystną dla nas sytuację. Założenie było takie, żeby zawsze jechał z przodu szybki kolarz. Adrian Banaszek i ja [w ucieczce] mieliśmy się oszczędzać, ale też zachować czujność. Wyszło po naszej myśli: zostaliśmy z przodu wśród najmocniejszych. Gdyby nie chłopaki, trudno byłoby znaleźć się tam, gdzie byliśmy. Drużyna spisała się super. Fajnie z formą trafiłem, udało się wywalczyć drugie miejsce

– relacjonował Banaszek.

Dla 23-latka to pierwszy medal mistrzostw Polski w kolarstwie szosowym elity. Utalentowany sprinter wcześniej zdobywał złoto mistrzostw Europy juniorów w wyścigu ze startu wspólnego (2015), brąz mistrzostw Europy w madisonie młodzieżowców (2016) i złoto mistrzostw Starego Kontynentu w wyścigu punktowym (2017).

Po trzech latach w CCC Sprandi Polkowice, jeszcze jako orlik, Banaszek ścigał się bez wyników w hiszpańskiej Caja Rural-Seguros RGA, a od 2020 roku reprezentuje kontynentalną ekipę Mazowsze Serce Polski.

Ja zawsze wiedziałem, gdzie jest moje miejsce, zawsze znałem swoją wartość, a wyścigi takie jak ten tylko to potwierdzają

– ocenił po dekoracji.

Trasa niby była łatwa, wiedziałem to po rekonesansie. Ale do tego doszedł upał, dużo skoków, na którejś rundzie już te małe podjazdy wszyscy czuli. Zrobiło się selektywnie i dobrze, to bardzo mi odpowiadało

– dodał.

Banaszek wiedział, że kluczowa w finale będzie sekcja z dwoma 90-stopniowymi zakrętami na ostatnich 400 metrach. W ten ostatni jako pierwszy wszedł jednak Maciej Paterski i to zawodnik Voster ATS Team na mecie cieszył się ze zwycięstwa.

Najbardziej obawiałem się Maćka Paterskiego. Byłem pewny siebie, wiedziałem, że jestem szybszy i że wygram to, ale niestety, jak wjechaliśmy w ostatnich zakręt, to moje nogi po prostu stanęły. Nie dałem rady utrzymać tempa Maćka

– wyjaśnił.

fot. Magda Tkacz/Rowery.org

Trzeci na kresce Łukasz Owsian po raz drugi odebrał brązowy medal w wyścigu ze startu wspólnego. Zawodnik francuskiego zespołu Arkea-Samsic poprzednio na podium stał w 2018 roku i, choć na trasie wokół Kartuz brakowało długich podjazdów, broni nie zamierzał złożyć bez walki.

Udało mi się wśliznąć do dobrej ucieczki. Wyścig był trudny nie ze względu na trasę, ale na pogodę. Musiałem się kilka razy mocno wysilić, ale udało mi się dobrze wjechać na finałową partię trasy. Próbowałem odjechać, ale trasa nie była wystarczająco trudna. Zaatakowałem na ostatnim kilometrze, ale rywale mnie złapali, a to była grupka kolarzy szybszych ode mnie. Jestem zawiedziony, przy innej trasie mógłbym wygrać. Trzecie miejsce dało mi medal, ale chciałem wygrać

– opisywał Polak, cytowany przez zespół Arkea-Samsic.

W Kartuzach rozmawiała Martyna Maria Kobylińska.