Danielo - odzież kolarska

Giro d’Italia 2021. Simon Yates do ostatniego podjazdu

Simon Yates wygrał etap Giro d’Italia z metą na Alpe di Mera i przed ostatnią górską próbą szykuje się do kolejnego ataku na pozycje Egana Bernala i Damiano Caruso. Kolumbijczyk i Włoch to dwaj zawodnicy, którzy stoją jeszcze między Brytyjczykiem a maglia rosa.

28-latek zrealizował założony przed startem wyścigu Giro d’Italia plan i najlepszą formę osiągnął po dwóch tygodniach rywalizacji. Brytyjczyk, choć po 13 etapach do prowadzącego Bernala tracił 1:22, zdołał sprawdzić Kolumbijczyka na Monte Zoncolan, a następnie na podjazdach do Sega di Ala i Alpe di Mera.

O ile na Zoncolanie Bernal zdołał skontrować ruchy Brytyjczyka i na 16. etapie dołożyć mu 2:47, o tyle Yates zyskał na 17. etapie, do mety docierając 53 sekundy przed Kolumbijczykiem. Przed wspinaczką na Alpe di Mera pytanie brzmiało zatem: czy liderowi Team BikeExchange w dwa dni uda się skruszyć dzielącą go od maglia rosa różnicę 3 minut i 23 sekund?

Yates na pytanie to odpowiedział po części twierdząco. Brytyjczyk wygrał etap z metą na Alpe di Mera po solowej akcji na ostatnich 6 kilometrach. Na mecie nad Bernalem zarobił jednak tylko 38 sekund.

Jestem bardzo szczęśliwy. Zespół wykonał dziś świetną robotę, kontrolował wyścigu i pracował na czele peletonu, a mnie udało się to wykończyć. Na ostatnim podjeździe zauważyłem, że chłopaki z Ineosu mieli zamiar po prostu jechać równym tempem za Almeidą. Miałem przeczucie, że mnie puszczą. Jak tylko zaatakowałem i zobaczyłem, że tak będzie, włożyłem w ten atak wszystkie siły

– mówił w komunikacie ekipy po zakończeniu zmagań.

Brytyjczyk wspomniał o nadziejach związanych z 20. odcinkiem, prowadzącym przez Passo San Bernardino, Passo della Splunga i Alpe Motta.

Dziś nie był to najtrudniejszy z etapów, ale próbowałem dać z siebie wszystko. Jutro będzie inaczej: mamy przed sobą trudny odcinek na dużej wysokości, więc zobaczymy, co uda się zdziałać. Ja robię co mogę, na razie cieszę się z etapowej wygranej

– ocenił sucho.

Ekipa BikeExchange, która do pomocy Yatesowi w górach oddelegowała Tanela Kangerta, Chrisa Juula-Jensena i Mikela Nieve, dziś udanie kontrolowała zmagania. Dyrektor sportowy Matt White nie widzi innego rozwiązania w walce o zwycięstw.

Jeśli chcemy wskoczyć wyżej w klasyfikacji generalnej, a chcemy, to musimy postawić rywali pod presją. Chłopaki dziś dobrze wykonali to zadanie

– zaznaczył.