Dylan Groenewegen: “Mogą wydarzyć się piękne rzeczy”

Dylan Groenewegen w sobotę, na pierwszym etapie Giro d’Italia, wznowi swoją karierę, którą przerwała tragiczna w skutkach kraksa w zeszłorocznym Tour de Pologne.

Holenderski sprinter 5 sierpnia, podczas niebezpiecznego finiszu w Katowicach, zepchnął w barierki Fabio Jakobsena, omal nie doprowadzając do śmierci swojego rodaka. Na kolarza Jumbo-Visma spadła fala krytyki, hejtu, a nawet gróźb karalnych. Międzynarodowa Unia Kolarska zdyskwalifikowała Groenewegena do 7 maja br.. Początkowo jego powrót planowany był na Tour de Hongrie, ostatecznie jednak został włączony do składu na “Corsa Rosa”.

Z jakimi celami wybiera się do Italii?

Nie nastawiam się od razu na zwycięstwa, chcę ponownie czerpać radość z jazdy i włączać się w rozgrywki finiszowe. Zobaczymy co z tego wyjdzie, mam nadzieję, że coś fajnego.

– powiedział Groenewegen, który był gościem talkshow Humberto w stacji RTL 4.

Fizycznie wszystko jest okej, jestem gotowy do wyścigu. Podczas treningu mamy miernik mocy, na którym możemy odczytać parametry i po prostu wszystko wygląda bardzo dobrze. Teraz pozostaje głowa, a jeśli tam również będzie w porządku, to mogą wydarzyć się piękne rzeczy. Jest tylko jeden sposób, żeby się tego dowiedzieć. Dziś na treningu wszystko wychodziło, ale zawody, z sześcioma innymi czołowymi sprinterami, będą wyglądać zupełnie inaczej

– dodał.

27-letni zawodnik nie obawia się tego jak zostanie przywitany w peletonie.

Naprawdę otrzymałem wiele wiadomości od kolegów – od sprinterów po górali – którzy pisali: ‘poniosłeś karę’, ‘na pewno nie zrobiłeś tego celowo’ i ‘będziemy szczęśliwi, kiedy wrócisz’. Oczywiście znajdą się też tacy, co będą mnie obwiniać. Jest takich kilku w zespole Fabia

– przyznał.

Groenewegen zadebiutuje w Giro d’Italia. Wcześniej cztery razy wystartował w Tour de France, gdzie wygrał cztery etapy.