Marc Hirschi: “Tour de France to dobre przetarcie przed igrzyskami”

Marc Hirschi na czołówki gazet najpierw trafił w związku ze sportowymi wyczynami, a ostatnio w kontekście niespodziewanej zmiany ekip. Tajemniczy transfer pozostaje tajemniczy, ale przenosiny do UAE Team Emirates nie zmieniły jego planów na sezon 2021.

Marc Hirschi na początku grudnia ubiegłego roku odpowiadał na pytania dziennikarzy podczas wirtualnej prezentacji ekipy Sunweb, która wówczas ogłosiła zmianę sponsora tytularnego i przeistoczenie się w Team DSM. 22-latek, zwycięzca etapowy Tour de France i najlepszy zawodnik Strzały Walońskiej, był wtedy jedną z większych gwiazd zespołu.

Dlaczego zatem niecały miesiąc później zespół rozstał się ze Szwajcarem, a jego pozyskanie ogłosiła ekipa UAE Team Emirates? Hirschi wiele powiedzieć nie chciał, zasłaniając się podpisaną umową.

Nie mogę powiedzieć wiele, bo podpisaliśmy ugodę. Pojawiła się szansa na opuszczenie ekipy. Teraz jestem tutaj, jestem bardzo zadowolony. Jesteśmy skupieni na przyszłości, ja koncentruję się na nowym sezonie

– odparł zdawkowo podczas wirtualnej konferencji prasowej.

Ta szansa pojawiła się dość późno, ale wszystko wyszło dobrze. Z powodu pandemii nie mieliśmy jeszcze obozu treningowego razem, rowery nie zostały rozdystrybuowane. W innych warunkach byłby to problem, w tym roku wszystko jest opóźnione, więc taka zmiana nie była problemem.

Po zwycięstwie w Tour de France Tadeja Pogacara, UAE Team Emirates stoi przed trudnym zadaniem. Wysiłki jej struktur będą kierowane imperatywem jak najlepszego przygotowania młodego Słoweńca do obrony tytułu. Jak w to wszystko wpisuje się pozyskanie Hirschiego?

Nie zmieniło się wiele. Skupię się na klasykach ardeńskich, potem pojadą na Tour de France, aby pomóc Tadejowi. Kolejnym celem będą Igrzyska Olimpijskie w Tokio

– wyjaśnił.

Hirschi z Pogacarem walczył już w wyścigach juniorskich, natomiast w tym sezonie dwójka spotka się na trasach klasyków. O ile dla Szwajcara ardeński tryptyk jest celem pierwszej partii sezonu, Pogacar na jego trasach szlifował będzie formę przed Tour de France i wspomoże drużynowego kolegę.

W klasykach lepiej jest mieć kilka kart w finale. W grze są tacy kolarze jak Van Aert czy Van der Poel, których trudno pokonać na finiszu. Na trasie Amstel Gold Race czy Liege-Bastogne-Liege trzeba ich wcześniej odczepić, bo jak dojedziemy z nimi na kreskę, to dla mnie jest niemal niemożliwe by ich pokonać. Dobrze jest mieć zatem kogoś takiego jak Tadej. Dobrze mieć kilku mocnych kolarzy i podzielić się rolą lidera. Chodzi o to, żeby wygrał nasz zawodnik, nie ważne kto

– tłumaczył Hirschi.

22-latek sezon rozpocznie na trasie UAE Tour (21-27 lutego), następnie zobaczymy go na starcie Strade Bianche (6 marca). Wyboru między Tirreno-Adriatico i Paryż-Nicea jeszcze nie dokonał, natomiast w jego rozkładzie jest Mediolan-San Remo (20 marca), Itzulia Basque Country (5-10 kwietnia) i ardeńskie klasyki: Amstel Gold Race (18 kwietnia), Strzała Walońska (21 kwietnia) i Liege-Bastogne-Liege (25 kwietnia). W maju, po odpoczynku, Szwajcar trenował będzie na wysokości przed Tour de Suisse (6-13 czerwca), który będzie ostatnim sprawdzianem przed Tour de France.

We Francji Hirschiego nie zobaczymy zatem w roli harcownika.

Na Tourze celem będzie walka o koszulkę i jej obrona z Tadejem. To dobre przetarcie przed igrzyskami. Po Tourze moja forma powinna być dobra, powinno być możliwe połączenie tych celów. Warunki pandemii oraz jetlag komplikują sprawy, ale warunki będą dla każdego te same.

Młody Szwajcar po raz kolejny jasno postawił sprawę celów, jakie stawia sobie w kolejnych latach.

Celem w tym punkcie są klasyki, być może w przyszłości Grand Toury. Potrzebuję czasu, więcej Grand Tourów w nogach, może wtedy mógłbym myśleć o takiej zmianie. Ale nie chcę się na to nastawiać, wolę skupić się na tym, w czym jestem dobry

– podkreślił.